Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

poniedziałek, 12 maja 2014

Siedzę w pustym pokoju, w tych czterech ścianach - czyli mało optymistycznie, ale coś od siebie.

Jest maj, jeden z piękniejszych (przynajmniej dla mnie) miesięcy, kiedy wszystko wokół rozkwita coraz bardziej, cudownie pachnie bez, słońce daje o sobie częściej znać, ogrzewając nasze twarze, a mimo to, mój nastrój, który matematycznie mówiąc można by przyrównać do sinusoidy, w tym momencie właśnie znajduje się w tym "dołku". Zabrakło mi motywacji do naprawdę wielu rzeczy, choć wiem, że powinnam się za nie zabrać, to nie mogę, kompletnie rozbijam swój czas, marnuję go - zdaję sobie z tego doskonale sprawę, ale... nie wiem, naprawdę, jak przekonać samą siebie, że muszę chociaż obowiązki dobrze wypełnić, kiedy pozostałe rzeczy nie układają się tak, jak powinny. Ogólnie zrobiło się smętnie, czuję się wypruta psychicznie, co nie jest zbyt dobrym stanem i nie powinno mieć miejsca, bo ludzi spotyka tak wiele poważnych problemów, a ja niby nie mam konkretnego, a mimo to łapie mnie bezsens wszystkiego wokół.
Czuję się tak, jakbym nie pasowała do tego świata, coraz bardziej pokręconego, kiedy nie wiadomo jaką niespodziankę, niejednokrotnie całkowicie dla nas niezrozumiałą,  przyniesie nowy dzień. Mam wrażenie, że może kroczę nie tą ścieżką, jaką powinnam, brakuje mi pewności siebie, popadam w dość skrajne emocje... A o jakichkolwiek sprawach uczuciowych to już w ogóle nie ma co mówić. Dobrze, że mam znajomych, którzy nie pozwalają mi pozostawać w stanach melancholii zbyt długo. Naprawdę, dobrze, że ich wszystkich mam wokół siebie. Ale okej, nie będę tutaj dłużej zanudzać o tym, jak mi to jest niby źle i tak dalej. Dziś krótko - wstawiam skrawek własnej twórczości, że tak to powiem, (jeden napisany już naprawdę dawno temu, drugi trochę bardziej aktualny), co prawda słaby, bo jednak zdecydowanie wolę pisać prozą, aniżeli tworzyć wiersze, jednak powstały w jakiś tam chwilach słabości. Oczywiście nie mogę tego chyba nawet nazwać poezją, ale idealnie oddaje obecny humor. Zapraszam zatem do czytania.

Zraniona

Siedzę w pustym pokoju, w tych czterech ścianach,
całkiem zamknięta i całkiem sama.
Widzę cień, słyszę szept, 
oczy łzami już się szklą,
patrzę ciągle jak przez mgłę,
czy to Ty? Czy tylko sen?
Strach się rodzi w mojej głowie,
serce płonie niczym ogień
i pojawia się nadzieja, 
która duszę mi rozdziera...
Czy to Ty się pojawiłeś?
W moim życiu znów zjawiłeś?
Proszę! Powiedz, że to Ty,
bo już sił mi brak na łzy.
Nie! To jednak nie Ty... nie ten sam.
To już tylko wspomnień czar,
który nie powróci więcej,
bo zabiłeś moje serce.
Z każdym dniem i z każdą chwilą,
więcej igieł już się wbiło,
I nie wyjmę ich, już nie,
to zabiło całkiem mnie...

Słowo komentarza - tak, to ten, napisany już spory czas temu, ale mimo tego, że jest słaby w porównaniu do prawdziwej poezji, prosty w przekazie, bez jakiejś większej ilości środków stylistycznych i tak dalej, to jest mi po prostu nadal bardzo bliski. 

Destrukcja

Uśpione wolno zmierza ku zagładzie
Zniszczone przez tysiące marzeń
Zmarznięte z braku promieni nadziei
Serce

Rozsypane jak na wietrze pył
Zaplątane w labiryncie niepewności
Ogłuszone przez tysiące szeptów
Myśli

Oddalona od rzeczywistości
Pełna wewnętrznego mroku
Wyrzucając gdzieś tęsknotę
Dusza

Zagubiona w dniu codziennym
Łzami wypełniając noce
Chcąca poukładać swe uczucia
ja

To natomiast drugi, ten bardziej aktualny, "tekst", jaki swego czasu sobie napisałam. Pewnie też w chwili niepewności i bezsensu jak dzisiaj, ale to nieważne. Niedługo znów postaram się tutaj coś naskrobać, lecz bardziej optymistycznego. A póki co - trzymajcie się!

4 komentarze:

  1. Cudne wiersze, mądre, ''Zraniona'' porwała mnie doszczętnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, naprawdę! Zwłaszcza, że nigdy jakoś hm, nie myślałam, że jednak coś może być z tych moich wierszy. :)

      Usuń
  2. Te wiersze są po prostu niesamowite. Tak wspaniale opisywać to nieopisywalne..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zwłaszcza, że sama jestem dość krytyczna do tych swoich wierszy. Miło mi przeczytać taki komentarz. ;)

      Usuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *