Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Rodzina skrywająca tajemnice - recenzja książki "Córeczka"


Autor: Anna Snoekstra
Tytuł: Córeczka
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Liczba stron: 272
Ocena: 5/6

    Po thrillery lubię sięgać w równie mocnym stopniu, co po obyczajówki czy typowe historie miłosne. Kiedy już jestem przesycona lekkością płynącą z romansów, potrzebuję doznać chwili napięcia i niepokoju, jaką niosą wraz z sobą właśnie thrillery. Dlatego gdy miałam możliwość wyboru lektury na ten miesiąc od wydawnictwa HarperCollins Polska, w oko od razu wpadł mi tytuł "Córeczka" Anny Snoekstry, a opis sprawił, że poczułam się mocno zaintrygowana. Książka okazała się być wciągająca i nawet jeżeli początkowo nie potrafiłam doszukać się intrygi, tak niepokój towarzyszył mi przez cały proces czytania i ostatecznie sprawiło to, że jestem pod wrażeniem. 
      Pewna kobieta przez kilka lat żyła na ulicy, aż któregoś dnia, wpadając w poważne kłopoty, wpada na pomysł, dzięki któremu jest w stanie przetrwać. Łudząco podobna do zaginionej przed dziesięcioma laty dziewczyny imieniem Rebeca Winter, decyduje się na szalony krok - kradnie jej tożsamość. Zyskuje więc nowe życie. Śpi w łóżku dziewczyny, nosi jej ubrania, spędza czas z jej rodziną i wydawać by się mogło, że to najlepsze, co do tej pory ją spotkało. Jednak wkrótce kobieta zaczyna zdawać sobie sprawę, że być może zaginięcie Bec wcale nie było takie przypadkowe, a jej morderca może czaić się tam, gdzie najmniej się tego spodziewa... Jak zatem potoczą się dalej jej losy? Czy grozi jej niebezpieczeństwo, przed którym musi jak najszybciej uciekać? Co tak naprawdę stało się z Rebecą Winter? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, sięgając po książkę "Córeczka".
       Przede wszystkim autorka miała pomysł na oryginalną fabułę i co lepsze - zrealizowała go bardzo dobrze, tworząc klimat pełen niepokoju i sprawiając, że do ostatniej strony czytelnik nie był pewny, czego ostatecznie może się spodziewać. Co więcej, jak dobrze wyczytałam jest to debiut autorki, stąd też tym bardziej jestem pod wrażeniem, że okazał się być tak udany. Styl, jakim się posługuje sprawia, że całość pochłania się w mgnieniu oka, a przez ostatnie kilka rozdziałów przechodzi się już z mocno bijącym sercem i w napięciu oczekuje się na finał, który, jak już zresztą wspomniałam - naprawdę zaskakuje. Jednak najlepsze w tym thrillerze było to, że Anna Snoekstra stworzyła klimat, w którym od pierwszych stron wyczuwało się swego rodzaju mrok i niepokój.
      Ciekawym zabiegiem, dzięki któremu czytelnik stopniowo dociekał prawdy był fakt, że rozdziały napisane zostały zarówno w narracji pierwszoosobowej, gdzie rolę osoby opowiadającej pełniła główna bohaterka podszywająca się pod zaginioną Bec, jak również w narracji trzecioosobowej, w których to rozdziałach czytelnik cofa się dziesięć lat wcześniej i ma szansę krok po kroku odkrywać, co tak naprawdę spotkało wówczas szesnastoletnią Rebecę Winter. Dzięki temu miałam szansę sama powoli dopasowywać do siebie elementy tej zawiłej układanki.
     To, co najbardziej mi się jednak spodobało, było wykreowanie tak naprawdę rodziny, która pozornie wydająca się być taką, jak wszystkie inne, kryje swoje własne tajemnice. Chociaż początkowo czytelnik ma wrażenie, że to całkowicie normalna rodzina, z każdą stroną zaczyna odczuwać, iż być może początkowe przypuszczenia wcale nie były słuszne. W pewnym sensie dopatrzyłam się tutaj stworzenia portretów psychologicznych poszczególnych bohaterów - zarówno rodziny zaginionej Bec, jak i głównej bohaterki, która spójrzmy prawdzie w oczy - ukradła czyjąś tożsamość, by uratować się z opresji. Każdy z tych portretów był inny, lecz co ważniejsze - niektóre okazały się wręcz mrozić krew w żyłach.
         Jest to więc nie tylko trzymający w napięciu thriller, ale też coś więcej - historia pokazująca, że każdy dom może mieć swoje tajemnice, nawet jeżeli wydaje się być całkowicie normalny. To jednocześnie opowieść o tym, że często lepiej przyznać się do niektórych błędów, niż dopuszczać się czasami decyzji, jakich możemy żałować i które pozornie wydające się być tymi, które uratują nam skórę, mogą okazać się naszym przekleństwem. Jednak ta książka uświadamia także, że nawet osoby, jakim wydawać by się mogło, że jesteśmy w stanie bezgranicznie zaufać, mogą okazać się tymi, które wbiją nam przysłowiowy "nóż w plecy".
      Bohaterowie zostali wykreowani w sposób ciekawy, zresztą jak już wspomniałam przy okazji portretów psychologicznych każdej postaci - niektóre z nich budziły grozę, inne z kolei dały się nawet lubić, gdy jeszcze inne sprawiały, że podchodziło się do nich raczej neutralnie. Tak czy siak, autorka postarała się, by stworzyć indywidualne postaci, a co więcej takie, które wydawały się być naprawdę autentyczne. Nie było tutaj raczej ubarwiania, tworzenia bohaterów jak najwspanialszych, a były to postaci z krwi i kości. Stąd też uważam, że i w tym aspekcie Anna Snoekstra wykonała kawał dobrej roboty.
        Podsumowując, polecam Wam sięgnięcie po książkę "Córeczka", jeżeli lubicie od czasu do czasu pochłonąć jakiś thriller. Jednak nie spodziewajcie się też tutaj zbyt wielkiego, że tak to ujmę, rozlewu krwi, a raczej stworzenia dobrych portretów psychologicznych bohaterów oraz trzymającego w napięciu i niepokoju klimatu. Osobiście się nie zawiodłam.

Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:

6 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się taki sposób prowadzenia narracji i chętnie bym się przekonała jak wpływa ona na snucie tej opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że i ja byłabym pod wielkim wrażeniem książki :)
    Muszę koniecznie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za thrillerami, ale ten mnie zaciekawił. A konkretnie zaciekawiło mnie, co stało się z tą prawdziwą Rebecą. Pewnie ta ciekawość wygra i przeczytam książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także od czasu do czasu lubię sięgać po takie książki, które odciągną mnie od słodkich wspomnień danej historii i pozwolą mi poczuć co nieco strachu. Ale początkowo [Córeczka] do mnie nie przemawiała. Zdawała się być odpychająca, nie umiała mnie zaciekawić. Po Twojej recenzji pozwoliłam sobie zmienić zdanie. Pomysł autorki wydaje mi się kreatywny i chętnie bym mu się przyjrzała z bliska! ;)
    Pozdrawiam. <3
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre portrety psychologiczne i brak rozlewu krwi - to już mnie zachęca. Książka ogólnie już wcześniej mnie kusiła, więc mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała ta lektura, a jeszcze taka dopracowana i to debiut - robi wrażenie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *