Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

wtorek, 3 października 2017

Kiedy rodzinne sekrety zaczynają wychodzić na jaw - recenzja książki "Mroczne zakamarki"


Autor: Kara Thomas
Tytuł: Mroczne zakamarki
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 416
Ocena: 5.5/6

    Dawno nie sięgałam po żaden thriller, stąd też gdy tylko otrzymałam możliwość przeczytania książki "Mroczne zakamarki", którą to napisała Kara Thomas, nie wahałam się ani chwili. Muszę przyznać, że całość jest naprawdę wciągającą historią, od której nie mogłam się oderwać i która momentami mrozi krew w żyłach. Świetna, nieco mroczna, opowieść o tym, że każda rodzina ma swoje tajemnice. 
     Główna bohaterka, tudzież narratorka całej książki to nastoletnia Tessa, której życie wydaje się być usłane pasmem nieszczęść. Jej ojciec siedzi w więzieniu, siostra Joslin uciekła, a matka ją porzuciła i to babcia zajęła się opieką Tessy. Jednak co ważniejsze - niespełna osiem lat temu dziewczyna była jednym ze świadków, których zeznania doprowadziły do zamknięcia Wyatta Scotesa za serię morderstw, a w szczególności za zabójstwo Lori - przyjaciółki Tessy i jednocześnie kuzynki Callie, drugiej przyjaciółki głównej bohaterki. Kiedy więc dziewczyna wraca do rodzinnego Fayette, by odwiedzić umierającego ojca, nie zdaje sobie sprawy, że rodzinne sekrety powoli zaczną wychodzić na jaw, a co więcej - że "Potwór znad rzeki Ohio" którym miał być Wyatt Scotes, znowu zaczyna grasować... Jak zatem potoczą się losy Tessy? Czego dowie się o swojej rodzinie? Kim tak naprawdę jest morderca, przez którego skazany został niewinny człowiek? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Mroczne zakamarki". 
     Zacznę od stylu, jakim posługuje się autorka. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze posługuje się słowem - nie nudzi zbyt rozbudowanymi opisami, a jednocześnie nie używa za banalnego języka. Co więcej, potrafi wplatać różnego rodzaju emocje - szczególnie jeżeli chodzi o poczucie niepokoju czy też strachu. Tak naprawdę przez całą tą historię człowiek odczuwa jakiś niewytłumaczony mrok, który z kolei budzi w czytelniku ciągły niepokój i sprawia, że chce się przekładać kolejne strony coraz szybciej i szybciej, by wreszcie móc poznać ostatecznie rozwiązanie. A jeżeli już o nie chodzi, to co jak co, a jednak takiego zakończenia to się nie spodziewałam, dlatego też w moim przypadku nie ma tutaj mowy o żadnej przewidywalności, dzięki czemu książka w moich oczach wypada jeszcze lepiej.
     Tak naprawdę przeplatają się tutaj dwie sprawy. Jedna dotyczy "Potwora znad rzeki Ohio" - czyli mordercy, jaki przed laty dokonywał brutalnych zbrodni i chociaż wydawać by się mogło, że wówczas był nim Wyatt Scotes, nagle pojawia się nowa ofiara zamordowana w taki sam sposób jak poprzednie kobiety... Tym samym nasuwa się pytanie - kim tak naprawdę jest morderca i dlaczego wyrok odsiaduje niewinny człowiek, co sprawia, że czytelnik z ogromnym zaangażowaniem śledzi kolejne wydarzenia. Druga sprawa z kolei dotyka natomiast głównej bohaterki - Tessy - jaka to próbuje odnaleźć siostrę oraz matkę i ani się spostrzega, jak coraz bardziej zagłębia się w tych "mrocznych zakamarkach" jej rodziny. Stąd też autorka miała dobry pomysł na fabułę, który moim zdaniem świetnie wykorzystała.
     Ten trzymający w napięciu thriller uświadamia czytelnikowi, że często to właśnie w rodzinie czają się najmroczniejsze sekrety. Kiedy jednak zaczniemy powoli je odkopywać, nie będziemy w stanie przestać, dopóki prawda nie wyjdzie na jaw. To również opowieść ukazująca, że czasami osoby najbardziej godne zaufania, okazują się być tymi, przed jakimi powinniśmy się strzec. Ta historia pokazuje także, jak to jest z przyjaźnią, bowiem Tessa po wielu latach ponownie chce odzyskać dobre relacje z Callie. Stąd też osobiście serdecznie Wam ją polecam - nie pożałujecie, bo to niezwykle udany debiut autorki.
     Bohaterowie zostali wykreowani równie ciekawie. Wraz z kolejnymi stronami, czytelnik sam chce analizować ich zachowania i dociekać, kto mógł dopuścić się takich, a nie innych czynów i przede wszystkim - dlaczego. Polubiłam Tessę, chociaż początkowo wydawała się być taką zagubioną dziewczynką, to jednak wraz z kolejnymi wydarzeniami, pojawiała się w niej swego rodzaju siła. Callie z kolei najpierw nie przypadła mi do gustu i uważałam ją za nieco wredną osobę, to jednak z czasem zyskała w moich oczach. Oprócz tych bohaterek, przewija się też wiele innych postaci i każda z nich wnosi coś do całej historii.
    Podsumowując, polecam Wam sięgnięcie po "Mroczne zakamarki", jeżeli macie ochotę na thriller, który trzyma w napięciu i odkrywa przed czytelnikiem różne, rodzinne sekrety. Osobiście nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę i czekam na kolejne historie stworzone przez autorkę.

Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:
Wydawnictwu Akurat 

1 komentarz:

  1. Dla mnie ta książka była strasznie beznadziejna... Bohaterka była irytująca, tan naprawdę ona tak se z dupy maryny zaczęła grzebać w przeszłości. Chciała znaleźć siostrę, potem matkę, a potem jeszcze jakiegoś mordercę...
    Nudna i strasznie słaba jest ta książka.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *