Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

niedziela, 6 lipca 2014

Wakacje, wakacje... A może by tak coś zaplanować?

Parę dni temu rozpoczął się lipiec, czyli miesiąc, który od dawien dawna zawsze kojarzy mi się z wakacjami, beztroską, słonecznymi dniami podczas których można robić tylko to, na co ma się ochotę... O tak, zdecydowanie lipiec ma coś w sobie. Wraz z nim, u mnie pojawiły się w końcu te upragnione wakacje, na które czekałam spory czas, nie mogąc już patrzeć na te moje wszystkie zadania, twierdzenia i inne rzeczy... Ale tak się złożyło, że, jak to mówimy z przyjaciółką, 'rozwaliłam' sesję w pierwszym terminie i tym samym mogę robić to, na co tak długo czekałam. Dzisiejszy post będzie troszkę o mnie samej, bo czemu by nie, jak i tak już często przelewam na ten wirtualny papier własne rozterki, ale też o tym, jak wykorzystać wolny czas, by nie był zmarnowany.
Wiadomo, że nie dla wszystkich wakacje wiążą się jedynie z przyjemnościami i relaksem, bowiem wielu młodych ludzi podczas nich podejmuje pracę, czy to w celu zarobienia pieniędzy na studia, czy też chcąc się usamodzielnić, jak i z wielu, jeszcze bardziej różnorodnych powodów. Oczywiście i oni znajdują chwilę czasu wolnego, ale to zrozumiałe, że obowiązki biorą górę. Natomiast znaczna część osób to też ci, którzy wakacje będą mieć beztroskie i... dlaczego by nie sprawić, żeby stały się niezapomniane? Największym błędem jaki zazwyczaj popełniamy jest to, że planujemy wiele, a tak naprawdę sporo z naszych postanowień podczas wolnego czasu ucieka, ponieważ zamiast skupić się na nich, znajdujemy rozrywkę w dość prosty sposób... Mam tutaj na myśli oczywiście: internet, telewizję i tym podobne rzeczy. Wiem po sobie, że często chciałam w wakacje zrobić to czy tamto, a w ostateczności marnowałam czas na zbyt częstym przesiadywaniu przed ekranem komputera, stąd plany mi umykały. Jest tyle rzeczy, jakie można robić począwszy od spotykania się ze znajomymi, poprzez czytanie, które przenosi w inny świat, bardziej aktywne zajęcia - jakiś aerobik, rower, czy też w końcu po szukanie pasji, jaka mogłaby ubarwić nasze dni. Stąd zachęcam każdego do stworzenia swojej listy wakacyjnych planów. Nie musi ich być dużo, ważne, żeby zostały zrealizowane, nie rzucone gdzieś w kąt, a ich miejsce przejęło znów całodzienne wpatrywanie się w internetowe strony... Jeśli naprawdę się czegoś chce, da się to zrobić, choć czasami wydaje się to zbyt trudne. Najgorzej jest odnaleźć motywację, jakiś taki "pstryczek", który sprawi, że w końcu spróbujemy zrealizować jakieś swoje dawne cele, ale kiedy już ją odnajdziemy, wtedy to, co chcieliśmy zrobić, naprawdę stanie się osiągalne. Osobiście przyznaję, że nie zawsze wierzyłam w to, że "chcieć to móc", jednak teraz te parę słów wydaje mi się naprawdę trafnymi. Gdybym nie chciała i się nie zmobilizowała, nie wiem, czy teraz miałabym to miłe uczucie w głowie, że mogę spokojnie rozpocząć wakacje, bo od października kontynuuję studia, nie musząc we wrześniu martwić się o poprawki... Ale dałam radę, zmobilizowałam się, chociaż nie było łatwo i tym samym wszystko się udało. Oczywiście, gdyby jednak coś poszło nie tak, trudno - trzeba byłoby się podnieść i walczyć nadal, bo... jak się chce, to się da! Tak więc wracając do głównego tematu, taka lista planów to już jest początek, by uczynić wolny czas ciekawszym aniżeli tylko spędzanym przed ekranem komputera bądź telewizora. Dodatkowo - wiem, że to trudne, ale gdyby zamiast spać do południa, rozpocząć dzień powiedzmy o ósmej, no, góra dziewiątej rano? To już parę godzin do przodu by realizować to, co sobie zaplanowaliśmy.... A szczerze powiedziawszy, naprawdę człowiek czuję się lepiej, śpiąc powiedzmy osiem godzin niż dwanaście - no chyba, że tylko ja tak mam. Stąd też teraz trochę o mnie i własnych, wakacyjnych planach. Rzecz jasna, będą i obowiązki, bo przecież bez nich się nie obejdzie, ale nie narzekam, wręcz przeciwnie - one także są potrzebne, motywują i uczą wielu rzeczy. Natomiast chcę wykorzystać ten czas inaczej niż to dotychczas było. Po pierwsze: znaleźć motywację, bo od niej się zaczyna, ale już mam jej zalążek, zatem myślę, że tym razem nie będzie problemu by urzeczywistniać swoje plany. Po drugie: wspomniane przeze mnie - maksymalne wykorzystanie dnia. Wstawanie rano, bo zresztą uwielbiam to, że tutaj, gdzie mieszkam, budząc się, otwieram okno, a tam wita mnie po prostu śpiew ptaków, hałas komunikacji, jaki słyszę tam, gdzie studiuję, tutaj jest o wiele mniejszy, a powietrze - pełne świeżości. Tak, lubię to, zdecydowanie. Po trzecie: moja własne lista planów, która się stworzyła, a wymaga teraz tylko i wyłącznie realizacji, a ja, biorąc pod uwagę dwa wcześniejsze punkty, będę stopniowo wprowadzać te plany w życie. Czego dotyczą? Otóż:

  • Zmiany paru rzeczy w sobie: zarówno w sensie wizualnym, jak i osobowościowym, choć niektóre to drobnostki i nie, że bardzo mi przeszkadzają, po prostu chcę coś zrobić dla siebie samej :),
  • Czytanie książek, ponieważ nie miałam na nie za dużo czasu przez ten rok akademicki, a brakuje mi tego przenoszenia się w świat wyobraźni. Zresztą z nimi wiążą się też recenzje, które będę publikować tutaj,
  • Pisanie - może powinnam była uwzględnić je na samym początku, ale tak naprawdę kolejność na tej liście nie ma takiego znaczenia, bo wszystkie plany są tak samo ważne. Zaniedbałam to, co lubię, moją osobistą pasję, bo przyznałam to chociażby w którymś artykule, lecz teraz - koniec z tym. Mam w planie opowiadania (w tym jedno już się robi, obiecane - niebawem pojawi się na blogu), a także pisanie tutaj, rzecz jasna,
  • Dużo czasu spędzanego z rodziną, a także spotykanie się ze znajomymi, bo o wiele lepsze są realne rozmowy niż jedynie przez portale społecznościowe czy smsy,
  • Gotowanie - coś, co również lubię, a jak wiadomo, studiując, nie mam na nie aż tyle czasu.
Można by rzec, że to taka wstępna lista moich planów na te wakacje, nie jest ich wiele, ale jeśli zrealizuję każdy chociażby w małym stopniu na tyle, by czuć się z tego zadowolona - to już będzie sukces. Tak naprawdę każda lista jest otwarta i gdy tylko przyjdzie mi coś jeszcze do głowy, to sobie indywidualnie dopiszę. Tak więc i Was zachęcam do stworzenia sobie planów, które będziecie chcieli zrealizować mając więcej czasu wolnego niż zwykle, bo kiedy już Wam się uda, satysfakcja jest gwarantowana. Póki co, kończę ten post i mam nadzieję, że już wkrótce pojawi się to obiecywane opowiadanie (zresztą zdjęcie wyżej poniekąd jest z nim związane). Trzymajcie się!

2 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o plany na wakacje, to chcę przede wszystkim nadrobić zaległości jeśli chodzi o czytanie. W roku szkolnym nie miałam już na to czasu, bo najpierw olimpiada, później konkurs z bioli, w międzyczasie próbne matury :/
    I pozostaje jeszcze kwestia bloga, na który posty pojawiają się z kolosalnymi przerwami. Z tym też powinnam coś zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem życzę Ci, żeby wszystko, co sobie zaplanujesz, zostało zrealizowane i wierzę, że na pewno tak będzie! :)

      Usuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *