Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

poniedziałek, 27 października 2014

Still-nieogarnięta-A. przeprasza i wyjaśnia.

     Ach, nastał poniedziałek, a wraz z nim dotarła świadomość, że naprawdę nie opublikowałam wczoraj kolejnej, niedzielnej piątki ulubieńców... I to nie tak, że zapomniałam, a po prostu inne czynniki na to wpłynęły. Już wczoraj w okolicach wieczornych zastanawiałam się czy nie napisać po prostu, że z pewnych powodów artykuł z serii "still love" się nie pojawi, jednak nawet na to nie miałam ani chwili... Stąd dzisiaj, będą krótkie wyjaśnienia, dlaczego wyszło, jak wyszło.
      Ogólnie nie lubię zaniedbywać czegoś, co sobie postanawiam, stąd tworząc cykl "still love - czyli niedzielna piątka" narzuciłam sobie tym samym poniekąd obowiązek (ale przyjemny, bo związany z moich ukochanym pisaniem), którego powinnam się poważnie trzymać. I przez długi czas mi się to udawało, aż nastał dzień, w którym no cóż - zawaliłam, przyznaję i bardzo przepraszam za to wszystkich, którzy być może czekali aż w końcu kolejna piątka się tutaj pojawi. Jednak jeśli chciałabym wyjaśnić z jakich przyczyn nie było jej wczoraj, wygląda to mniej więcej tak:
  • Studia - często pisząc piątki, staram się już w ciągu tygodnia szukać jakiegoś pomysłu na temat i najczęściej zaczynam powoli realizować go dzień przed, by w niedzielę dokończyć i dopracować całość. Tym razem jednak nastał czas, kiedy parę rzeczy związanych z matematyką mnie pochłonęło: pewien projekt, bardzo pracochłonny i wymagający pracy w grupach (stąd zostając nawet na weekend tu, w miejscu, gdzie studiuję, spotykałam się ze znajomymi by móc go realizować), poza tym inne przedmioty itd.;
  • Znajomi i pewne spotkania - no cóż, czasami tak jest, a u mnie nawet dość często, że spory czas już jakiegoś wolnego czasu zajmują mi spotkania ze znajomymi, które uwielbiam i żadnych z nich nie żałuję, a wręcz przeciwnie. Poza tym wiele z nich sprawia, że nie mogę przestać się uśmiechać jeszcze przez spory czas po nich. ;) Stąd - no cóż, spotkania były i obiecane i spontaniczne, na których bardzo mi zależało, więc chyba rozumiecie, prawda?;
  • Zmęczenie - Czasami już po paru godzinach spędzonych na uczelni, nauce indywidualnej na mieszkaniu, jak i tych spotkaniach, nie mam siły by myśleć więcej niż to konieczne, motywacja gdzieś ucieka i jedyne o czym marzę, to iść spać;
     Wiem, wiem - tylko winni się tłumaczą. I też mam świadomość, że gdybym bardziej się postarała, to mogłabym zrezygnować na chwilę z niektórych rzeczy, by zrealizować tą piątkę, jednak cóż, wyszło, jak wyszło... Może dlatego, że bardzo zależało mi na tych wszystkich rzeczach jakie miałam do zrobienia w tamtym tygodniu, łącznie z weekendem: zarówno pod względem nauki, jak i pod względem tych spotkań. Tym samym nie miałam już potem czasu szukać inspiracji jak i siły, by myśleć i tworzyć. Stąd - zawaliłam, jak już napisałam wyżej, ale nikt z nas, ludzi, nie jest idealny. Źle się z tym czuję, bo na ogół nie zaniedbuję ważnych dla mnie rzeczy, ale... jeśli miałam pisać to na tzw. "odwal" byle było, to jednak wolę przyłożyć się następnym razem i zrobić to porządnie. A poza tym tamte, różne rzeczy również były i są ważne stąd... Cóż, czasami coś musi na tym ucierpieć. Tym razem był to niestety blog. 
     Stąd - jeszcze raz przepraszam, że niedzielna piątka się nie pojawiła. Natomiast w najbliższych dniach postaram się wstawić coś nowego i już za tydzień raczej listy ulubieńców nie zabraknie. Oby był to tylko jednorazowy hm, niewypał. Póki co - trzymajcie się!

1 komentarz:

  1. Nie musisz się tłumaczyć. Bądź co bądź to twój blog :) jeśli potrzebujesz przerwy bo padasz na twarz, to tym bardziej nie musisz się tłumaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *