Czas. Zwykłe słowo, a kryje w sobie tak wiele. Wydaje się, że przemija zdecydowanie za szybko... tak, jakbyśmy jeszcze wczoraj byli dziećmi, które nie mają żadnych zmartwień, cieszą się z każdego dnia, uśmiechem obdarowując swoich bliskich - tym beztroskim, jaki, niestety, z biegiem lat, czasami znika z ludzkich twarzy. Jednak już nie jesteśmy brzdącami biegającymi po placu zabaw, a wielu z nas staje się bądź już jest dorosłymi ludźmi, którzy muszą sami odpowiadać za własne decyzje, jacy powinni uczyć się na własnych błędach, co nie zawsze czynimy... Ale to nie znaczy, że przemijanie jest takie złe, a dorosłość zawsze wiąże się tylko z obowiązkami, kiedy każdy dzień nas przytłacza. Dlaczego jednak zaczęłam w taki sposób pisać ten artykuł?
Co prawda, dzieciństwo i dorosłość jaką w nim zawarłam mało się ma do tego, co ogólnie rzecz biorąc chciałam napisać, ale wiążą się właśnie z przemijającym czasem. Dokładnie rok temu, 29 maja 2013 r. postanowiłam w końcu wcielić w życie swój plan założenia bloga. Pamiętam, jak wtedy pisałam, że miałam ich do tej pory kilka, ale żadnego nie potrafiłam prowadzić zbyt długo. Tym razem jednak musiałam znaleźć "miejsce", w którym mogłabym setki myśli, tworzących chaos w mojej głowie, przelać na wirtualny papier. Cieszę się, że mimo iż nie zawsze mam tak wiele czasu by tutaj cokolwiek pisać, to nie przerwałam w drastyczny sposób prowadzenia tego bloga. Naprawdę stanowi dla mnie ważną część życia, które opiera się głównie na rodzinie, jaką widuję najczęściej w weekendy, bo obecnie mieszkam troszkę dalej, ale z którą jestem bardzo związana, na studiach, jak z resztą w jakimś artykule pisałam, nie do końca łatwych, znajomych, bez których czasami ciężko byłoby mi się pozbierać z osobistych porażek... A jednak mam też coś "swojego", bardziej osobistego, jak właśnie to miejsce... Mogę pisać na różne tematy, jakie mnie nurtują, interpretować teksty utworów, dzielić się własnymi próbami twórczości, a także wylewać wszelkie żale i frustracje, jeśli czuję taką potrzebę. Stąd mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału do pisania, które w końcu jest poniekąd moją pasją i oderwaniem się od rzeczywistości, jaka często mnie przytłacza. Poza tym - chcę, więc na pewno nadal będę prowadzić ten blog, nawet jeśli nie ma tutaj zbyt wielu czytelników, bo jest dla mnie ważny, jak pisałam wyżej. Hmm... gdyby dokonać tak kalkulacji tego roku, to:
Co prawda, dzieciństwo i dorosłość jaką w nim zawarłam mało się ma do tego, co ogólnie rzecz biorąc chciałam napisać, ale wiążą się właśnie z przemijającym czasem. Dokładnie rok temu, 29 maja 2013 r. postanowiłam w końcu wcielić w życie swój plan założenia bloga. Pamiętam, jak wtedy pisałam, że miałam ich do tej pory kilka, ale żadnego nie potrafiłam prowadzić zbyt długo. Tym razem jednak musiałam znaleźć "miejsce", w którym mogłabym setki myśli, tworzących chaos w mojej głowie, przelać na wirtualny papier. Cieszę się, że mimo iż nie zawsze mam tak wiele czasu by tutaj cokolwiek pisać, to nie przerwałam w drastyczny sposób prowadzenia tego bloga. Naprawdę stanowi dla mnie ważną część życia, które opiera się głównie na rodzinie, jaką widuję najczęściej w weekendy, bo obecnie mieszkam troszkę dalej, ale z którą jestem bardzo związana, na studiach, jak z resztą w jakimś artykule pisałam, nie do końca łatwych, znajomych, bez których czasami ciężko byłoby mi się pozbierać z osobistych porażek... A jednak mam też coś "swojego", bardziej osobistego, jak właśnie to miejsce... Mogę pisać na różne tematy, jakie mnie nurtują, interpretować teksty utworów, dzielić się własnymi próbami twórczości, a także wylewać wszelkie żale i frustracje, jeśli czuję taką potrzebę. Stąd mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału do pisania, które w końcu jest poniekąd moją pasją i oderwaniem się od rzeczywistości, jaka często mnie przytłacza. Poza tym - chcę, więc na pewno nadal będę prowadzić ten blog, nawet jeśli nie ma tutaj zbyt wielu czytelników, bo jest dla mnie ważny, jak pisałam wyżej. Hmm... gdyby dokonać tak kalkulacji tego roku, to:
- powstało, łącznie z dzisiejszym, 40 artykułów, na różne tematy, od felietonów, poprzez recenzje, interpretacje, jak w końcu tak nazywane przeze mnie "skrawki własnej twórczości"
- wyświetlono ten blog ponad 3400 razy, co jak dla mnie troszkę zaskoczeniem, ale bardzo pozytywnym
- pojawiły się 23 komentarze, łącznie z moimi odpowiedziami, ale i tak mi miło, że ktoś chciał naskrobać coś od siebie
Co więcej mogę powiedzieć? Myślę, że dzisiejszy post będzie trochę krótki, bo głównie wzięło mnie na lekką melancholię odnośnie tego, jak szybko mija czas i ani się spostrzegłam, a minął rok od założenia bloga... Jedyne co chciałabym, to próbować swoich sił w pisaniu nadal, co zresztą już wyżej określiłam, ale chodzi o to, że chcę postarać się pisać częściej i bardziej różnorodnie... To są na razie plany, a wiemy, jak to z nimi często bywa, jednak jeśli tylko minie parę kolejnych tygodni, pełnych nauki, zadań do rozwiązania, różnego rodzaju zaliczeń i egzaminów, to myślę, że w końcu wezmę się za realizację tych swoich postanowień. Co jeszcze chciałam napisać, to dziękuję Wam, Czytelnicy, jeśli tutaj jesteście i byliście przez ten cały czas, bo to jednak motywuje bardziej do działania, kiedy się wie, że ktoś zerka od czasu do czasu na wszystko, co tutaj wstawiam. Póki co kończę ten post, mając nadzieję szybko naskrobać tutaj coś ciekawego, a Wy wszyscy - trzymajcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)