"Pamiętam muzykę. Ona zawsze rozbrzmiewała gdzieś obok. Muzyka była i jest, nawet teraz, kiedy żeby to wytrzymać, udaję, że jej nie ma. Ona zawsze będzie. Jest wieczna. "
Autor: Patrycja Gryciuk Tytuł: Trzy godziny ciszy Wydawnictwo: Czwarta Strona Liczba stron: 341 Ocena: 6/6 |
Patrycja - główna bohaterka, tudzież narratorka całej historii - kiedy dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora, postanawia rzucić dotychczasowe życie i udaje się do Gourdon. Ta mała miejscowość na południu Francji to niezwykle ważne dla niej miejsce - bowiem właśnie tam spędzała w dzieciństwie wakacje i poznała miłość swojego życia - Marnixa. Kobieta postanawia, że będąc w Gourdon, sprowadzi tam swojego ukochanego na zaledwie trzy dni, mimo, że od dziewięciu lat nie mieli ze sobą kontaktu. Jednocześnie wraz ze swoim powrotem do domu ciotki, Patrycja zauważa, że dawny dom jej ukochanego ma nowego właściciela. Stopniowo poznaje mieszkającego po sąsiedzku mężczyznę, chociaż wie, że jej serce od zawsze należało tylko do Marnixa. Jak potoczą się losy Patrycji? Czy uda jej się odbyć ostatnie spotkanie z miłością swojego życia? Kim jest tajemniczy sąsiad i jak poznanie go wpłynie na Patrycję? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Trzy godziny ciszy".
Zacznę od stylu, jakim posługuje się autorka. Już kilkakrotnie miałam okazję przekonać się, że potrafi ona w prosty sposób pisać o pięknych rzeczach. Chociaż całość czyta się w mgnieniu oka, bo język książki jest lekki w odbiorze, to jednocześnie nie jest zbyt banalny, dzięki czemu nie brakuje tutaj mnóstwa zdań, jakie skrupulatnie sobie zaznaczałam, bo idealnie do mnie trafiały. Co więcej, Patrycja Gryciuk koloruje swoje historie emocjami. Ze słów buduje zdania, a ze zdań całe akapity, jakie trafiają do czytelnika całkowicie, sprawiając, że wywołują one zarówno smutek, melancholię, jak i czasami złość aż po i uśmiech na twarzy, chociaż wcześniej ozdobiony łzami wzruszenia. Dlatego pod tym względem ta historia kupiła mnie totalnie.
"Miłość to jednak zabawna sprawa. Nieskończona wraca nieproszona. Zostaje na zawsze. Trwa i trwa. Nie ustaje. Daje mi co łaska. Biorę bez grymaszenia i dziękuję." |
Mimo że ta historia opowiada przede wszystkim o sile miłości, to nie zabrakło tutaj też innych wątków. Sporo jest także o tym, jak ważna jest rodzina i rodzeństwo i to, że te więzy, jakie łączą nas ze swoimi bliskimi są nie do rozerwania, nawet wtedy, gdy kogoś już zabraknie. To jednocześnie historia o życiu samym w sobie, o ludziach i tym, w jaki sposób reagują na niektóre sytuacje, jak i o tym, że czasami nie wszystko jest dokładnie takim, jakim pozornie nam się wydaje. Oprócz tego, autorka stworzyła swego rodzaju (może to za dużo powiedziane) wątek kryminalny. Nie będę opisywać go Wam w szczegółach, bo uważam, że jeżeli sięgniecie po książkę, to warto, byście sami stopniowo go odkrywali, ale muszę przyznać, że dodało to jakąś szczyptę ciekawości do całej tej historii.
Bohaterowie zostali wykreowani ciekawie, każdy z nich miał swoje indywidualne cechy, jedne bardziej intrygujące, inne mniej, ale jako całość - postacie również oceniam na plus. Patrycja to kobieta, która na pewno w moich oczach jawiła się jako pełna wrażliwości, krucha istota, dla której Marnix był całym światem. Tak naprawdę sporo w tej książce jest uczuć Patrycji, dlatego jej postać została najbardziej zarysowana. Mimo to również kreacja Marnixa - będącego muzykiem bardzo do mnie trafiła. Ciekawym bohaterem okazał się być także tajemniczy sąsiad kobiety.
Podsumowując, "Trzy godziny ciszy" to historia, jaka potrafi namieszać czytelnikowi w głowie i w jakiej to nie brakuje emocji. One wylewają się wręcz z każdej strony sprawiając, że od całości nie można się oderwać. Dlatego też osobiście polecam jak najbardziej i mam nadzieję, że autorka w najbliższej przyszłości znowu napisze coś, co chwyci mnie za serce równie mocno, jak losy Patrycji i Marnixa.
Podoba mi się to, że autorka była w stanie namotać Ci w głowie - dobrze to świadczy o pomysłowości ;) Ja zazwyczaj nie gustuje w tego typu książkach, ale jak mi przyjdzie ochota na jakąś piękną historię to może sięgnę po właśnie tę !
OdpowiedzUsuńOd dawna poluje na książki tej autorki w bibliotece i ciągle ich nie ma! Nie wiem jak to zrobię, ale tę już na pewno będę musiała poznać. A co do okładki jest prześliczna. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę, ostatnio mam na głowie tyle nieprzeczytanych książek, że powoli nie wyrabiam. Jednakże muszę przyznać, że prostota okładki oczarowała mnie totalnie. ;-)
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Póki co twórczość tej autorki jest mi obca, ale myślę, że niebawem to się zmieni, bo na półce czeka "Trzy godziny ciszy", mam nadzieję, że podobnie jak ty się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, że muszę przeczytać tę książkę. Nie do końca jest w moim stylu, ale chyba to właśnie mnie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuń