Autor: Sarah Knight
Tytuł: Get your sh*t together. Ogarnij się!
Wydawnictwo: Muza SA
Liczba stron: 192
Ocena: 5/6
|
Pamiętam, że spory czas temu wypowiadałam się odnośnie wszelkiego rodzaju poradników, dzienników i tym podobnych rzeczy, że w zasadzie to nie traktuję ich jak książki, bo dla mnie lektura musi posiadać treść, a nie być jedynie zeszycikiem do uzupełniania. Jakież było moje własne zdziwienie, gdy zainteresowała mnie pozycja "Get your sh*t together. Ogarnij się!", którą to stworzyła Sarah Knight. Jednak chwytliwy tytuł, do tego fakt, że chyba sama czułam się w pewnej chwili przytłoczona życiem, to wszystko sprawiło, iż postanowiłam zaryzykować i sięgnąć po ten poradniko - dziennik. I wiecie co? Nie żałuję.
Mieliście kiedyś wrażenie, że popadacie w taki wir, z którego ciężko uciec? Praca, obowiązki, czasem jedynie drobne przyjemności i znowu to samo: praca, obowiązki... A może czuliście się przytłoczeni światem, który Was otacza, bo zbyt wiele braliście na swoje barki czy też za dużą ilością rzeczy się przejmowaliście? Macie ochotę wprowadzić w swoim życiu pewne zmiany, wyzbyć się tej rutyny, która jedynie ciągnie Was w dół i sprawia, że życie ucieka Wam przez palce? Jeżeli chociaż na jedno z tych pytań odpowiedzieliście twierdząco, to ta książka jest właśnie dla Was... O ile oczywiście spojrzycie w lustro i powiecie sami do siebie, że "Tak! To jest ten czas, by w końcu w pełni się ogarnąć!".
Sarah Knight - Get your sh*t together. Ogarnij się! |
Autorka stworzyła coś, co łączy w sobie cechy poradnika wraz z dziennikiem - czyli miejscem, gdzie czytelnik sam uzupełnia wolne pola. Autorka wplata tutaj więc krótkie teksty, w których opisuje na czym w ogóle polegać ma próba ogarnięcia swojego życia i podaje sposoby na to, by przełamać tę rutynę, która być może nieustannie ciągnie nas w dół. Celem tej książki jest więc zmotywowanie nas samych do wprowadzenia w swoim życiu zmian - małymi kroczkami, wypisywaniem sobie konkretnych planów i dążeniem do ich realizacji. Życie przedstawia jako grę, w której każdy z nas rywalizuje... z samym sobą, z nikim więcej. Tym samym Sarah Knight próbuje uświadomić sięgającemu po tę książkę, że tak naprawdę to, czy chcemy się ogarnąć i w jaki sposób to zrobimy, zależy wyłącznie od nas. To my musimy tego chcieć - nie dla innych, lecz przede wszystkim dla siebie... Bo w tej książce to "ja i moje potrzeby, moje zmiany, moje ogarnianie" jest tutaj kluczowym elementem.
Ta książka daje więc szansę na zdefiniowanie własnej "wygranej w życie". Autorka przedstawia tutaj także metodę wyznaczania celów, ale takich realistycznych, tych, jakie wiemy, że jeśli dobrze się postaramy i "zbierzemy do kupy" jesteśmy w stanie osiągnąć. Ukazuje także teorię zbierania się do kupy, na którą składają się trzy główne elementy: strategia, koncentracja oraz zaangażowanie. Każdą z nich także pokrótce opisuje. Co więcej, znajduje się tutaj szereg porad, w jaki sposób radzić sobie z negatywnymi myślami pokroju "co, jeśli nie dam rady", ukazuje czym jest strach przed porażką i jak się go pozbyć czy też uświadamia, jakie mogą czekać na nas pokusy, które będą starały się odwieść nas od wcześniej założonego planu działania.
Oprócz oczywiście porad samej autorki, z racji, że jest to też, jak już kilkakrotnie wspomniałam, dziennik, znajdziemy tu miejsce na wypisanie swoich realistycznych celów, czy też miejsce na zaznaczenie, co każdego dnia będziemy robić, by w końcu się ogarnąć, lecz także znajduje się tutaj także miejsce na wypisanie chociażby swoich lęków, stworzenie listu do samego siebie czy też opisaniu własnego hobby, na które być może w wirze życia, nie mieliśmy tak wiele czasu.
Stąd też, osobiście jestem niezwykle pozytywnie zaskoczona tą pozornie błahą książeczką. Nie spodziewałam się, że porady autorki aż tak przypadną mi do gustu, szczególnie, że warto tutaj wspomnieć, iż pisane są niezwykle lekkim i prostym językiem, a jednocześnie w sposób niezwykle motywujący. Tym samym nie spodziewałam się także, że koniec końców wszelkie porady znalezione w tej książce sprawią, że faktycznie sięgnę po listę swoich celów i stopniowo będę starała się je realizować... Szczególnie, że w ludzkim życiu bywa różnie i czasami trzeba w końcu zastanowić się, czy aby na pewno żyje się w stu procentach w zgodzie z własnymi pragnieniami, czy być może do tej pory spychało się je na dalszy plan.
Oprócz oczywiście porad samej autorki, z racji, że jest to też, jak już kilkakrotnie wspomniałam, dziennik, znajdziemy tu miejsce na wypisanie swoich realistycznych celów, czy też miejsce na zaznaczenie, co każdego dnia będziemy robić, by w końcu się ogarnąć, lecz także znajduje się tutaj także miejsce na wypisanie chociażby swoich lęków, stworzenie listu do samego siebie czy też opisaniu własnego hobby, na które być może w wirze życia, nie mieliśmy tak wiele czasu.
Stąd też, osobiście jestem niezwykle pozytywnie zaskoczona tą pozornie błahą książeczką. Nie spodziewałam się, że porady autorki aż tak przypadną mi do gustu, szczególnie, że warto tutaj wspomnieć, iż pisane są niezwykle lekkim i prostym językiem, a jednocześnie w sposób niezwykle motywujący. Tym samym nie spodziewałam się także, że koniec końców wszelkie porady znalezione w tej książce sprawią, że faktycznie sięgnę po listę swoich celów i stopniowo będę starała się je realizować... Szczególnie, że w ludzkim życiu bywa różnie i czasami trzeba w końcu zastanowić się, czy aby na pewno żyje się w stu procentach w zgodzie z własnymi pragnieniami, czy być może do tej pory spychało się je na dalszy plan.
Podsumowując, jeżeli czujecie, że powinniście coś ze sobą zrobić, że być może jesteście niepewni samych siebie, bądź też pogubiliście się w tym, przyznajmy się szczerze - nie zawsze łatwym - życiu, to ta książka powinna Was usatysfakcjonować. Może początkowo jak ja, podejdziecie do niej nieco sceptycznie, zastanawiając się na ile ten "śmieszny poradniko - dziennik" jest w stanie sprawić, że się ogarnę, by przejrzawszy go uznać, że chyba czas sięgnąć po długopis, wypisać cele i.. zebrawszy się do kupy, realizować je krok po kroku. Osobiście polecam!
Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:
Wydawnictwu Muza SA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)