Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

piątek, 26 września 2014

"Ogień właśnie zgasł, zgasł na zawsze." - czyli pora na kolejną interpretację, tym razem utworu z mocnym, kobiecym wokalem.

      Dzisiejszy wpis chciałabym znów poświęcić jakiejś interpretacji tekstu. Tym razem zabiorę się za kawałek, który szczególnie wpadł mi w ucho, gdy tak sobie przesłuchiwałam któregoś wieczoru utwory jednego z zespołów, jaki to pasuje do mojego gustu muzycznego. Znów będzie poniekąd o związkach, nie do końca szczęśliwych, o tym, jak łatwo coś może się rozpaść zwłaszcza wtedy, gdy uświadamiamy sobie, że to nasza wina... Ale cóż ja poradzę na to, że tyle jest utworów pełnych emocji, związanych z przeróżnymi uczuciami, oczywiście począwszy od miłości? No a że mnie takie kawałki jakoś przyciągają to już inna sprawa.
   Myślę, że aby nie przedłużać wstępu, powoli przejdę do konkretów. Tym razem spróbuję "przeczytać" co też na myśli miała autorka utworu "Far from never" pochodzącego od The Pretty Reckless. Muszę przyznać, że lubię sobie posłuchać głosu Taylor, może dlatego, że jest inny niż wszystkie. Ogólnie rzecz biorąc, wolę chyba męskie wokale, jednak jeśli już słucham jakiegoś kobiecego, to lubię po prostu skrajności - albo mocny, rockowy albo też bardzo subtelny... Tym razem postawiłam na ten pierwszy rodzaj. Mam nadzieję, że będzie Wam się dobrze czytało dzisiejszą interpretację i spróbujecie tak jak ja wczuć się w tekst tego utworu. Zatem - zapraszam do czytania, sama przechodząc do pierwszego fragmentu.


"I know I fucked up again
Just give me one more try
I know you've made up your mind
So leave me here behind you"

"Wiem, że tym razem spieprzyłam sprawę
Po prostu daj mi jeszcze jedną szansę
Wiem, że już podjąłeś decyzję
Więc zostaw mnie za sobą"


    Od razu łatwo jest zauważyć, iż osoba mówiąca zdaje sobie sprawę z tego, iż to ona głównie zawiniła w danej relacji. Po pierwsze, przyznaje się do błędu, mówiąc: "wiem, że tym razem spieprzyłam sprawę". Widocznie zrobiła coś, co sprawiło, iż druga osoba nie chciała jej już znać. Mimo wszystko, prosi o wybaczenie, chciałaby otrzymać jeszcze jedną szansę, która sprawiłaby iż mogłaby naprawić zło jakie wyrządziła komuś, kogo kochała. Niestety, za chwilę do autorki tekstu dociera przykra prawda, iż takowej szansy nie dostanie, w końcu jej ukochany podjął pewne decyzje, w tym jedną z nich było zostawienie daleko w tyle tej znajomości. Stąd też, osoba mówiąca, ostatecznie mówi: "więc zostaw mnie za sobą", które to zdanie poniekąd pokazuje, że pogodziła się ze stratą i wręcz chce, by ktoś o niej zapomniał. Można sądzić, że zdecydowanie zbyt zraniła tego człowieka i chyba faktycznie nie jest warta jego uczuć. 
      Myślę, że tekst pierwszej zwrotki jest naprawdę dobry. Zastanówmy się przez chwilę - czy łatwo potrafimy przyznawać się do własnych błędów? Nie sądzę... Zwykle lepiej jest obwinić kogoś innego za nasze osobiste cierpienia, zamiast spojrzeć wstecz i zobaczyć, że być może my sami też nie do końca byliśmy w porządku w stosunku do jakiejś osoby. A kiedy w końcu dociera do nas ta przykra prawda, któż z nas nie chciałby naprawić szkód? Niestety na to czasami jest już za późno i jedyne co możemy zrobić, to pozwolić komuś odejść, sami zapominając o wszystkim, co nas łączyło...

"And all the things you said
Made it harder to breathe
When I was lying on the floor
I couldn't belive you wouldn't save me
But you blame me"

"Wszystkie rzeczy, które powiedziałeś
Sprawiły, że trudniej było oddychać
Kiedy leżałam na podłodze 
Nie mogłam uwierzyć, że mnie nie ocaliłeś
Lecz mnie obwiniłeś"


     Następny fragment z kolei troszkę zaprzecza wcześniejszym słowo autorki. Mimo iż wie ona, że zawiniła w tym związku i przez jej zachowanie ktoś ważny odszedł, to nadal ciężko jej pojąć, że usłyszała tyle przykrych słów, sprawiających, że "trudniej było oddychać". Widocznie ta druga osoba, w przypływie gniewu oraz żalu wyrzuciła wszystko, co dusiła w sobie przez cały ten czas, a jak to zwykle bywa - burzliwe rozstania niosą ze sobą tysiące raniących słów. Następnie, autorka przyznaje, że kiedy była bezsilna wobec całej sytuacji, nie mogła jednak uwierzyć, że faktycznie została porzucona. Te dwa kolejne wersy, traktuję bardziej jako przenośnię ("kiedy leżałam na podłodze" - coś w rodzaju, że kiedy była w rozsypce w związku z tymi przykrymi wydarzeniami; "nie mogłam uwierzyć, że mnie nie ocaliłeś" - czyli może nie potrafiła zrozumieć, że faktycznie odszedł, zamiast spróbować wybaczyć). Dodatkowo, dodaje na końcu, że była właśnie obwiniana za wszystko zło, którego się dopuściła... Być może faktycznie zadała komuś tak duży ból, a może też ten człowiek tak przeżył rozstanie, że w sobie widział jedynie ofiarę tych wydarzeń. Kto wie, czy również czymś nie zawinił? No właśnie.
     No cóż, co tu dużo dodawać... W końcu czasami w przypływie ogromnego gniewu, mówimy rzeczy, jakie nigdy w innym przypadku nie wyszłyby z naszych ust. Widocznie ta osoba również użyła wszelkich przykrych zdań, gdyż tak bardzo czuła się zraniona... Natomiast co do obwiniania - nawet jeśli jedna strona dopuściła się najgorszych rzeczy względem nas, nikt nigdy nie jest idealny, a wina nie leży tylko po jednej stronie... Może i my czasami zachowywaliśmy się nie w porządku, jednak w przypływie agonii zapominamy o naszych czynach? Tak to już jest - jesteśmy tylko ludźmi, których wbrew pozorom łatwo złamać.

  "You cried, the fire just died
It's gone forever
And the chance to live our lives
It's gone forever
And where we stand tonight
It's where we stand tonight
So far from never"

"Płakałeś, ogień właśnie zgasł
Zgasł na zawsze
I szansa na przeżycie naszych chwil
Zgasła na zawsze
I to, gdzie stoimy dziś w nocy
To właśnie miejsce, gdzie stoimy dziś w nocy 
Tak daleko od nigdy"


     Z kolei refren tego utworu, kiedy go słucham, wydaje się mi być naprawdę pełny bólu... Do autorki znów powraca ta sama myśl, że to głównie jej wina, iż wszystko się zakończyło. Przypomina sobie rozstanie, kiedy jej ukochany płakał, a ogień - czyli uczucie jakie ich łączyło - zgasł na zawsze. Nic go nie rozpali, bo oni sami oddalili się od siebie, a rany były zbyt głębokie by można je załatać... Widać także, iż osoba mówiąca zdaje sobie sprawę z tego, że szansa na wspólne życie, także przeminęła, wraz z uczuciem, które zgasło jak zapałka na wietrze. Najtrudniej jest mi zinterpretować ostatnie trzy wersy, ale nasuwają mi jedynie myśl, że widocznie osoba ta powraca pamięcią do miejsca, gdzie oboje byli tamtej nocy. Dokładniej - przenosi się we wspomnieniach tam, gdzie wszystko się zakończyło, czyli miejsca, będącego daleko od "nigdy" - słowa, które mogło zwiastować zarówno to, że już nigdy więcej się nie zobaczą, już nigdy więcej nie przeżyją wspólnie szczęśliwych chwil i... nigdy więcej sobie nie wybaczą.
      No cóż - co tutaj więcej dodać? W końcu wiadomo, że kiedy coś się kończy, mamy wrażenie jakby świat nam się rozpadał. Uczucia gasną, pozostawiając jedynie słodko - gorzkie wspomnienia. Zdajemy sobie sprawę, że przyszłość z danym człowiekiem po prostu rozpływa się jak mgła, bo... jej już nie będzie, to "odeszło na zawsze". 

"I know I messed with your mind
And wasted all you precious time
The more I try, the more I find that"

"Wiem, że bawiłam się tobą
I zmarnowałam cały twój cenny czas
Im bardziej próbuję to pojąć, tym bardziej to zauważam."

     W kolejnym fragmencie, znowu mamy powrót sytuacji z pierwszej zwrotki, kiedy to autorka ma świadomość, że w większości to ona przyczyniła się do tych burzliwych wydarzeń. Przyznaje się tej osobie, jak i zarówno sama przed sobą do tego, iż "bawiła się" tym człowiekiem. Zaczyna do niej docierać, iż zmarnowała jedynie czyjś cenny czas, a w dodatku na końcu całkowicie zrujnowała tego człowieka (powrót do refrenu i łez tej osoby - w końcu one świadczą o naszej wrażliwości, nadszarpniętym zaufania i tym, że naprawdę czujemy się zranieni. Nikt nie płacze z byle powodu, dopiero pewne wydarzenia potrafią tak bardzo wywołać w nas smutek). To ostatnie zdanie jeszcze bardziej podkreśla tą świadomość autorki o swoim wielkim błędzie, gdyż mówi ona, że "im bardziej próbuję to pojąć, tym bardziej to zauważam". Słowa te również pokazują, że osoba mówiąca nie jest do końca tak złym człowiekiem, bo mimo iż faktycznie kogoś zraniła, to próbuje to zrozumieć, zobaczyć, dlaczego tak postąpiła i być może wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość. 
     W sumie to uważam, że te zaledwie trzy wersy, są naprawdę dobre. Pokazują, że nie zawsze ludzie, którzy nas zranili, po prostu odchodzą, zapominając o naszym istnieniu. Mogą pojawić się i tacy, którzy będą analizować swoje postępowanie, bo sumienie nie da im wytrzymać i zobaczą, jakie błędy popełnili... Tak jak autorka - próbowała pojąć to, co zrobiła, zaczęła zauważać, że głównie ona przyczyniła się do upadki jej związku z kimś, kto ją prawdziwie pokochał. Nikt nie jest idealny (co już zresztą podkreślam po raz drugi), to fakt, lecz nie każdy potrafi zobaczyć w sobie błędy, gdyż obwinia zbyt często drugiego człowieka... A jak już pisałam wyżej - wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie. Ważne, by to zrozumieć i wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość.

     Powyższe cytaty to główne fragmenty tego utworu (jedna - to jest, zaczynająca się od słów "and all the things you said" powtarza się jeszcze raz, ale nie interpretuję przecież ponownie tego samego), natomiast mamy jeszcze dwa pojedyncze zdania (w tym jedno powtarzane trzykrotnie, drugie dwukrotnie), które można zinterpretować bardzo krótko. 

Pierwsze z nich to: 

"No one will never let you down"
                              
 "Nikt nigdy cię nie zawiedzie"

Tutaj autorka może sugerować, że wierzy w to, iż nikt już nie zawiedzie tej osoby tak, jak zrobiła to ona sama. Poniekąd może też pokładać nadzieję w tym, że kiedyś jej były partner, w końcu znajdzie prawdziwą miłość i kogoś kto potraktuje go lepiej... Na pewno inaczej, niż zrobiła to autorka tekstu, zdająca sobie sprawę z własnych błędów.

Drugie zdanie z kolei jest nieco podobne, ale tym razem autorka wyrzuca swój żal do ukochanego, mówiąc: 

"You said you'd never let me down"
               
"Mówiłeś, że nigdy mnie nie zawiedziesz"

W tym fragmencie widać, że mimo tej świadomości swoich błędów, ma zarzut do ukochanego, iż ją zostawił, nie dając tej drugiej szansy. W końcu obiecywał, że jej nie zawiedzie, a zrobił to, odchodząc, nie pozwalając jej na wyrażenie prawdziwej skruchy i pokazanie, że można jej ponownie zaufać. Choć szczerze powiedziawszy - jeśli ktoś nas zrani, to po co wchodzić po raz kolejny do tej samej rzeki? (jak mówi pewne przysłowie, które tym samym odpowiada, że nie powinno się tego robić). No właśnie, odpowiedź zawarłam w nawiasie.

   Na tych więc słowach, kończę powoli dzisiejszy wpis, mając nadzieję, że interpretacja tekstu tego utworu Wam się spodobała i czujecie podobne emocje słuchając tego kawałka. Oczywiście, tak jak zawsze, wstawiam interpretowaną nutkę do odsłuchania. Może kogoś z Was zachęci do przesłuchania twórczości tego zespołu, jeśli wcześniej go nie znaliście - kto wie. Mi bardzo podobają się utwory autorstwa The Pretty Reckless, więc pewnie jeszcze kiedyś spróbuję zinterpretować jakiś jeszcze ich kawałek.
  Natomiast sama niedługo znów tutaj coś napiszę, w tym jako pierwsza pojawi się z pewnością kolejna, niedzielna piątka. A po niej - znów szereg innych pomysłów będę wcielać w życie, bo roi się ich w mojej głowie mnóstwo! Póki co - trzymajcie się!



Tekst i tłumaczenie znalezione: tutaj.

4 komentarze:

  1. Mocne brzmienie w połączeniu z tak pięknym damskim wokalem tworzy strumień porywistych emocji, które bardzo ciężko okiełznać. Tobie się to udało. Tekst nie stanowią tylko puste słowa - można poczuć w nich walkę z myślami, którą trafnie zinterpretowałaś (zwróciłaś uwagę zarówno na winę naszej bohaterki, jak i tego, którego nie potrafiła już kochać). Kawał dobrej roboty! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku cudowny głos :) Nic dodać nic ująć jak zawsze trafione w samo sedno.

    w-poszukiwaniu-swojego-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Taylor właśnie za jej niecodzienny i pełen ikry głos ! :)
    http://lovett-lov.blogspot.com/
    Mam wielką nadzieję, że skomentujesz coś u mnie ! :*
    Pozdrawiam ! :)
    ~ Lovett Lov

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry post. A co do zespołu zachęciłaś mnie by zobaczyć inne piosenki :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *