Nie wiem od czego powinnam zacząć ten wpis. Ale jak to często mówię, a właściwie cytuję tekst pewnej osoby, "najlepiej jest chyba zacząć od początku", prawda? Tylko problem w tym, że nie wiem gdzie jest tak naprawdę ten początek...
Okej, spokojnie, postaram się ubrać to wszystko, co mam do przekazania w takie słowa, by stworzyły spójną całość. Otóż Moi Drodzy, podczas pisania podsumowania czytelniczego stwierdziłam, że nie robię żadnych planów książkowych na miesiąc maj. Wynika to między innymi z ciągle uciekającego mi obecnie czasu. Ale niestety, nie tylko. Widzicie, broniłam się przed tym wpisem jak mogłam. Miałam nadzieję, że nie będę musiała go tworzyć i jakoś sobie poradzę ze wszystkim, co dzieje się w moim życiu. Tak się jednak składa, że chyba przeliczam własne możliwości - a one nie są niezniszczalne. Tak samo ja nie jestem widocznie na tyle silna, by podołać wszystkiemu.
Nie, nie, spokojnie - to nie jest żaden koniec Chaosu Myśli. Nie byłabym w stanie zaprzepaścić tych prawie trzech lat przelewania na papier swoich wrażeń po przeczytaniu ciekawych lektur, przemyśleń, jakie niosły ze sobą cudowne utwory, czy też wielu innych myśli, które gdzieś tam wytworzyły się w mojej głowie i kiełkując, znalazły spełnienie tu, na blogu. Dlatego Chaos Myśli nadal będzie istnieć, ale... potrzebuję przerwy. Nie wiem jednak jak długiej. Na pewno maj stoi pod znakiem zapytania, a dalej? Nie mam pojęcia. To nie tak, że zamilknę całkowicie - jeśli znajdę trochę wolnych chwil, a przede wszystkim siłę, to od czasu do czasu w maju może coś się tutaj jeszcze pojawi. Ale nie będzie tak jak dotychczas, gdzie wpisy pojawiały się co prawda co kilka dni, ale bądź co bądź było to regularne. Teraz nastanie nieprzewidywalny czas. Może się okazać, że faktycznie coś tutaj napiszę, a może być również tak, że przez cały miesiąc nie pojawi się nic nowego. Dlatego na bliżej nieokreślony przedział czasowy, robię sobie przerwę.
Nie chcę Wam się nadmiernie tłumaczyć, bo w końcu jestem Autorką tego bloga i moje decyzje są moimi decyzjami. Ale jestem jednocześnie osobą, która nie potrafi bez wytłumaczenia tak nagle sobie zniknąć na pewien czas. Dlatego ogólnie rzecz biorąc na ten stan składają się takie fakty:
- Studia - jest miesiąc maj, a jako że w tym roku kończę (mam nadzieję) licencjat, sesję mam o wiele wcześniej. Dlatego już od poniedziałku zaczyna mi się szereg zaliczeń. Do tego praca licencjacka wymaga ode mnie mnóstw poprawek i nie wiem nawet czy uda mi się je ogarnąć do czerwca. Ale wiem też, że muszę zrobić wszystko co w mojej mocy, by jednak móc bronić się właśnie w czerwcu. Stąd studia są tutaj kwestią priorytetową.
- Chaos w moim życiu - nie będę tutaj za dużo pisać, bo nie mogę i nie potrafię. Ale nastał pewnego rodzaju czas, gdzie wiele spraw mnie przytłacza i nie umiem wykiełznać z siebie na tyle dużej dawki optymizmu, by móc pisać beztrosko, a nie chcę, by nagle wpisy na blogu stały się przesycone pesymizmem i melancholią. Może to, co sprawia, że Morfeusz nie chce mnie w swojej krainie, w końcu się wyjaśni. I znikną bezsenne noce, zatroskanie i niedopowiedzenia.
To dwa, główne powody. Dobrze zdaję sobie sprawę, że można mi w takiej chwili zarzucić wiele - że nie potrafię tak organizować sobie czasu, by ogarnąć jednocześnie obowiązki i swoją pasję, że swój stan emocjonalny przekładam ponad profesjonalizm pisania. Możecie mi to wszystko zarzucać, ale jestem tylko człowiekiem. I jak każdy z nas, czasami nastaje taki moment, że coś trzeba na jakiś czas odłożyć na bok. Zamiast tego trzeba z kolei skupić się na innych sprawach.
Dlatego, jak już napisałam, robię sobie przerwę. Nie chciałam "zniknąć" ot tak, że po prostu wpisów by nie było, dlatego tworzę ten informacyjny artykuł. Jednak na pewno będę pojawiać się na fanpage'u bloga - w końcu nie sposób, by zabrakło wpisów "z cyklu nocnej weny" czy dzielenia się z Wami ciekawymi utworami. Dlatego - śledźcie fanpage, bo jeśli coś powstanie tutaj, to i tam pojawi się o tym informacja. Zatem, cóż Moi Drodzy... Chyba nie pozostało mi nic innego, jak powiedzieć - póki co, trzymajcie się!
Każdy ma czasem gorsze chwile, więc życzę Ci, żebyś niedługo do nas wróciła, z zapasem energii na przyszłość i poukładanym życiem osobistym :)
OdpowiedzUsuńRozumiem w 100%. Ja zawsze mam czytelnicze przestoje w maju i czerwcu przez sesję i zaliczenia i też teraz kończę licencjat. Trzymaj się ciepło i powodzenia na obronie :**
OdpowiedzUsuńRozumiem cię! Każdy człowiek potrzebuje nieco odpoczynku od pewnym spraw i dotyczy to również czytania, mimo że lubimy to robić. Czynności tej nie powinno się też stawiać na pierwszym miejscu, ponieważ nie jest ona najważniejsza! Trzymaj się kochana i powodzenia na studiach! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/05/kwiaty-na-poddaszu.html
Będziemy czekać :)
OdpowiedzUsuńDaj spokój, odpoczywaj sobie do woli, nikt Cię nie będzie osądzał, przerwy są potrzebne. Trzymam kciuki za pracę i obronę i mam nadzieję, że niedługo do nas wrócisz :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia na zaliczeniach i obronie, będę czekać na Twój powrót. dla mnie też zaczyna się czas cięższej pracy - też mam już w maju większość zaliczeń. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze by to co robisz sprawiało Ci radość, nic na siłę, będziemy czekać. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńJak teraz źle się dzieje w Twoim życiu, to możesz tylko oczekiwać tego, że... niedługo będzie dobrze. Nawet taki chaos (jak się wyraziłaś) nie może trwać cały czas. Ja zawsze w takich momentach powtarzam sobie, że jak teraz jest źle, to bliżej mi do tego dobrego. To mi pomaga. Życzę Ci, żebyś mogła spokojnie zasypiać i budzić się szczęśliwa. Będziemy czekać :)
OdpowiedzUsuńTo zrozumiałe, że chcesz przerwy ;) Rozumiemy to ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :)
Nic się nie przejmuj. Będziemy na Ciebie czekać i trzymać za ciebie kciuki byś się obroniła i wykaraskała z problemów prywatnych. Dasz radę Ania ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej Cię rozumiem, mnie też trochę studia przytłaczają. Muszę napisać w końcu pracę magisterską, a dopiero wczoraj zaczęłam :D Także będę trzymać za Ciebie kciuki i powodzenia!
OdpowiedzUsuńDoskonale cię rozumiem. Czasami dłuższa przerwa pozwala całkowicie naładować akumulatory i zaatakować nas czytelniczą bombą! Dlatego też nie przejmuj się tym, co ludzie powiedzą i pozwól Chaosowi nieco ucichnąć. Przecież on też musi zostać poukładany. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! <3
Czasami przerwa robi dobrze. Oby i Tobie pomogła :) Będę trzymać kciuki.
OdpowiedzUsuńDasz sobie radę! Trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuń