Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

음악의 힘 - czyli o sześciu literach jeszcze słowo.

W ostatnim poście pisałam odnośnie muzyki i kilku spraw z nią związanych. Natomiast skoro już jestem przy tej pięknej sztuce, chciałabym polecić twórczość pewnego artysty, poprzez artykuł, który miałam możliwość jakiś czas temu napisać. Dlatego też jego akcja dzieje się w zimie, mimo że obecnie mamy jeszcze wiosnę i troszkę jest to rozbieżne. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to stanowiło przeszkody w przeczytaniu całości.

***

음악의
     Wieczór. Siedzę samotnie. Patrzę przez okno – śnieg prószy coraz bardziej. Świat, ten najbliższy mi, ukryty jest w mroku. Ale to nie smutek wypełnia teraz moje serce. Nie żal, czy melancholia, lecz po prostu spokój. Bo jakże cudownie jest móc być teraz w ciepłym domu, z kubkiem gorącej herbaty w ręku i słuchawkami w uszach, z których płyną dźwięki tej niesamowitej muzyki. Tego, co jest ukojeniem dla mojej duszy. Pięknem samym w sobie. Włączam ulubiony utwór, zamykam oczy i nagle milion obrazów powstaje w mojej głowie…  
     Widzę budzącą się do życia przyrodę, zieleniejące się liście, rozkwitające kwiaty. Tak wiele, wiele barw. Wiosenny deszcz, po którym wszystko jest takie żywe, takie pełne uroku. I tak też moje serce budzi się do życia. Widzę siebie idącą pośród tej odradzającej się przyrody. Po prostu idę, nie patrząc wstecz. Nie myślę o przeszłości, lecz o tym, co jest teraz. O tym, jak cudownie jest móc tak beztrosko iść, śmiejąc się do siebie samej, radując się trwającą chwilą. Iść coraz szybciej, z rosnącą nadzieją, z uczuciem nieograniczonego szczęścia, które jest moje - tak po prostu. Móc biec i tańczyć w majowym deszczu nie zważając na to, co pomyślą ludzie. Móc spotkać Ciebie, nieznane przeznaczenie, z którym być może mijałam się wielokrotnie, nie wiedząc, że szczęście jest tak blisko? Nie wiedząc, że właśnie teraz moje serce zabije mocniej, obudzi się tak, jak budzi się wszystko wokół. Bo to, co nieprzewidywalne, jest najlepsze. Sprawia, że człowiek odzyskuje wiarę w to, że każde „jutro” może być inne, niesamowite. Trzeba po prostu iść przed siebie, bez poczucia żalu do tego, co było, a z nadzieją, że być może „dziś” przyniesie nam upragnione szczęście. Pełnia życia znaczy tylko jedno… Wiosna!
     Wraz z kolejnym utworem, inny obraz tworzy się w mojej głowie. Teraz widzę promienie słońca grzejące coraz bardziej. I czuję tę beztroskę. Mogłabym godzinami wpatrywać się w niebo, tak czyste, pełne błękitu. Patrzeć na chmury – tak ulotne, a jednak niosące ze sobą tak wiele. Wystarczy obudzić swoją wyobraźnię, aby ujrzeć w nich mnóstwo obrazów. Wyobraźnia. Tak wiele ludzi o niej zapomina, a to właśnie ona daje wytchnienie od otaczającego świata. Pozwala oderwać się od tej często dręczącej nas rzeczywistości w świat naszych marzeń i pragnień. Marzę więc, że jestem na zielonej łące, pośród kwiatów. Wokół lekki powiew wiatru i ta cisza… Tak kojąca, tak bardzo dająca wytchnienie. Czy też jestem na piaszczystej plaży patrząc na zachód słońca, który jest tak piękny… Patrząc, jak ognista kula powoli zanurza się w głębi morza. Czy też wysoko w górach, czując powiew wiatru, i czując tą satysfakcję, że udało mi się zdobyć szczyt… A wokół widząc nieprzeniknione piękno. Bo wystarczy tylko wykorzystać chwilę. Zamiast tracić czas na bezsensowne przełączanie kanałów w telewizji, czy też czytanie kolejnych, nie wnoszących niczego, rzeczy w Internecie, wystarczy po prostu wyjść na zewnątrz. Kiedy promienie słońca oświetlają cały świat. I zrobić coś innego, coś być może szalonego, coś, o czym zawsze się marzyło! Bo to wszystko daje nam przecież… Lato!
     Och, a teraz? Jakaś smutna ta melodia… Niosąca nutkę melancholii. I nagle widzę krople deszczu za oknem, świat wokół zaczyna tracić kolory. Pojawia się szarość, a w sercu – lęk. W głowie splątane myśli dają o sobie znać. Z oczu płyną łzy, tak niewytłumaczone. Lecz znów decyduję się wyjść i po prostu iść przed siebie w poszukiwaniu chociażby iskierki radości. Trafiam w głąb tajemniczego lasu, i co w nim widzę? Tysiące kolorów, jakie stworzyły opadłe liście. Te barwy, tak ciepłe, jak promienie słońca podczas letniego popołudnia, dające tak wiele energii do działania! Tak piękne, jak rozkwitające wiosną kwiaty, rankiem, pośród błyszczącej rosy. Więc odrzucam od siebie to uczucie niepokoju. To uczucie lęku, i niewytłumaczonego smutku. Bo to tylko czas, kiedy przyroda zasypia, aby po kilku miesiącach znów odrodzić się na nowo. Bo to tylko… Jesień!
     I znów inna melodia, która przywraca mnie jednak powoli do rzeczywistości. Bo widzę siebie siedzącą samotnie w ten zimowy, chłodny wieczór, jednak ze spokojem duszy. Kiedy śnieg prószy coraz bardziej. I wiem, że gdy tylko nastanie dzień zobaczę iskrzącą się biel, która pokrywa wszystko wokół. I być może zaświecą promienie słońca, sprawiając że ta przyroda będzie równie piękna jak wiosną, latem, jesienią… Bo wystarczy tylko spojrzeć pozytywnie na świat. Zobaczyć, że piękno jest wszędzie. Że to nie tylko ciężkie stąpanie po śniegu w drodze ze szkoły do domu, kiedy wszystko wydaje się być tak bardzo uciążliwe. Ale to także niezwykły krajobraz. Bo taka właśnie jest… Zima!
     Otwieram oczy. W uszach wciąż ta muzyka. Ta, która daje ukojenie dla duszy. Ta, która jest jak pory roku – są zawsze, tak i ona jest wieczna. Niby zwykła melodia, która wychodzi spod palców artysty, lekko uderzających w klawisze fortepianu. A jednak niosąca tak wiele. Dająca możliwość obudzenia własnej wyobraźni. Stworzenia własnych obrazów, własnych tekstów, czego tylko sami zechcemy… Wystarczy dać jej szansę, właściwie temu, kto ją tworzy. A zawarte jest to w jednym słowie: Yiruma…


W skrócie:
  • Tytuł artykułu to w języku koreańskim: moc muzyki.
  • Yiruma - to pseudonim Lee Ru-Ma, znanego międzynarodowo pianisty i kompozytora z Korei Południowej (tak, tak, Korea Południowa to nie tylko kraj z którego wywodzi się słynny ostatnimi czasy PSY, ale także artysty, którego muzyka ma w sobie magię).
  • Powyższym artykułem chciałam zachęcić Was, drodzy czytelnicy, do zapoznania się z utworami tego człowieka, gdyż są naprawdę piękne. Polecam szczególnie na sam początek: "River flows in you" (sama zaczęłam swoją przygodę z twórczością Yirumy od tego utworu), "Kiss the rain" ,"Moonlight" czy "Because I love you" (chociaż wymieniać mogłabym jeszcze wiele, wiele innych...)

***

Mam nadzieję, że w jakikolwiek sposób zachęciłam Was do przesłuchania chociażby kilku utworów tego artysty. Są one naprawdę magiczne i na pewno jakoś wpływają na nas, ludzi, na nasze samopoczucie... Ale w końcu taka jest muzyka. To sztuka, która potrafi zmienić wiele, wnieść dużo do naszego świata, jeśli tylko pozwolimy jej płynąć poprzez nasze ciało, zmysły, duszę. Kończąc, wstawiam także utwór Yirumy, który jest najbliższy mojemu sercu. Sama zresztą kiedyś napisałam tekst do tej melodii, być może któregoś dnia go opublikuję? Kto wie. A póki co - zapraszam do słuchania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *