Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

wtorek, 19 kwietnia 2016

Osobliwa i cudowna... - czyli recenzja książki Leslye Walton.

"Los. To słowo często towarzyszyło mi, kiedy byłam dzieckiem. Szeptał do mnie z ciemnych kątów pokoju w czasie samotnych nocy. Był pieśnią ptaków na wiosnę i wołaniem wiatru w nagich gałęziach zimowego popołudnia. Los. Zarówno moja udręka, jak i pociecha. Mój towarzysz i moja klatka."

Autor: Leslye Walton
Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
Wydawnictwo: SINE QUA NONE
Liczba stron: 300
Ocena: 6/6
     Zdarzają się takie książki, które wywołują w czytelniku tak wiele myśli i emocji, że nie sposób ich poukładać i jeszcze chwilę po odłożeniu danej lektury, ma się w głowie ten cały wykreowany przez autora świat. Ostatnio coś za często trafiam chyba na tego typu książki, ale zdecydowanie tego nie żałuję. Tym razem mętlik w głowie wywołała we mnie historia "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender", którą napisała Leslye Walton. Przyznam się szczerze, że o tej książce było głośno zanim nastąpiła jej premiera. Gdy tylko po raz pierwszy zobaczyłam okładkę i pokrótce przeczytałam o czym będzie, już wtedy wiedziałam, że po nią sięgnę. Z kolei coraz więcej pojawiających się w sieci pozytywnych opinii jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę ją przeczytać. W końcu znalazłam chwilę czasu, którą poświęciłam historii Avy. I wiecie co? Przepadłam bez reszty w tej baśniowej, ale przepięknej opowieści.
      Można by rzec, że główną bohaterką książki jest tytułowa Ava. W zasadzie pełni ona również rolę narratora opowiadając całą historię swojego życia... I nie tylko swojego. Sens w tym, że tak naprawdę jest to typowa saga rodzinna, gdzie czytelnik dowiaduje się o tym, jak wyglądały losy trzech pokoleń. Babci Avy - Emilienne, jej mamy - Viviane oraz oczywiście samej Avy. Wydarzenia są tutaj opisywane krok po kroczku - począwszy właśnie od Emilienne, której postać towarzyszy czytelnikowi praktycznie cały czas, aż po kolejnych bohaterów, tudzież w końcu życie Avy, jak też jej brata bliźniaka - Henry'ego. Ava bowiem jest zwykłą dziewczyną, lecz z jedną, niezwykłą cechy. Posiada ona skrzydła... Coś, co stanowi zarówno jej piękno i wyjątkowość, lecz równie dobrze może zamienić się w nieustanną udrękę. Narratorka pięknie dobiera słowa nakreślając obraz wszelkich wydarzeń mających miejsce w życiu rodziny Lavenderów. Jak zatem toczyły się losy bohaterów? Czy w ich życiu więcej było tych dobrych chwil, czy może prześladował ich nieustanny pech oraz złamane serca? Jakie "osobliwe i cudowne przypadki" spotkały główną bohaterkę? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie, jeśli zechcecie sięgnąć po książke Leslye Walton. 
      Pokochałam styl tej książki. Język, jakim posługuje się autorka jest wręcz poetycki i niezmiernie radował moje oczy, ale też artystyczną duszę. Czytając kolejne zdania, wręcz rozkoszowałam się każdym słowem, a co jakiś czas w ruch szedł ołówek, którym zaznaczałam fragmenty, jakie szczególnie do mnie trafiły. Stąd też, język tej powieści działa na wielki plus i sprawia, że całość czyta się bardzo dobrze. Co więcej, sama historia jest zdecydowanie baśniowa. Wydarzenia, jakie miały miejsce w rodzinie Avy (począwszy od skrzydeł, jakie posiadała dziewczyna) były w większości przypadków nierealne, by mogły pojawić się w prawdziwym życiu, dlatego też wspomniałam o tej baśniowości. Jednak mimo wszystko świat, jaki wykreowała autorka jest niezwykle przyciągający. Z jednej strony pełen tych właśnie osobliwych i cudownych wydarzeń, lecz z drugiej pojawiają się też sytuacje, jakie wręcz mrożą krew w żyłach. 
    Na pewno nie jest to łatwa w odbiorze książka i w wielu osobach może wywołać mieszane uczucia. Osobiście się przyznam, że w pewnych momentach nie wiedziałam jak odczuwać te wszelkie wydarzenia i co powinnam o nich myśleć. Niektóre fragmenty były tak... dziwne, że ciężko było je pojąć. Lecz mimo to, im bardziej zagłębiałam się w tę historię, tym chciałam więcej i więcej. Przede wszystkim pragnęłam czytać kolejne zdania, szukając tych, jakie dogłębnie poruszą moje serce. Znalazłam je - właściwie to całkiem sporo. Jednak najbardziej istotnym plusem tej książki jest to, że pomimo całej tej magicznej otoczki, jest ona do bólu autentyczna. Pokazuje, jakie jest to ludzkie życie i najwięcej miejsca poświęca uczuciu miłości. Bo - cytując: "Miłość potrafi zrobić z nas głupców" i sprawia, że wszystko się zmienia. Ta książka pokazuje, że miłość potrafi ranić, nawet wtedy, kiedy wydawać by się mogło, że ta druga osoba zarzeka się, iż nigdy nas nie skrzywdzi. Historia zawarta na łamach tej lektury uświadamia jednak także, że czasami nie dostrzegamy tych właściwych osób, bo nasze serce ciągle nosi w sobie dawną miłość. Lecz najważniejsze to w końcu przejrzeć na oczy, prawda? To także książka, jaka pokazuje siłę matczynej miłości, która czasami może nie jest ukazywana zewnętrznie, lecz w najbardziej istotnych momentach ujawnia się ze zdwojoną siłą. Lecz to również opowieść o przyjaźni, o ludziach oraz ich upodobaniach i o tym, że nigdy nie wiadomo co nas czeka... 
      Nie jestem w stanie chyba do niczego się przyczepić, bo nie dostrzegłam praktycznie żadnych minusów tej książki. Osobiście przepadłam całkowicie w tej historii i jestem nią w stu procentach urzeczona. Co więcej, już o tym wspomniałam, ale powtórzę raz jeszcze: oprawa graficzna jest przepiękna i jeszcze bardziej dodawała klimatu samemu czytaniu... Ach! Stąd z czystym sercem mogę polecić Wam sięgnięcie po "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender". Jeśli tylko lubicie sagi rodzinne z domieszką baśniowości, to ta powieść bez dwóch zdań jest dla Was. A jeżeli jeszcze się nie przekonaliście, zachęcam do przeczytania poniższych cytatów - czyli tych fragmentów, jakie najbardziej mnie urzekły. 
  • "Miłość jak powszechnie wiadomo, kieruje się własną logiką. za nic mając nasze plany czy zamiary."
  • "Nauczyła się o nas troszczyć. Ona, która zawsze uważała, że jedynym towarzyszem miłości jest smutek, przekonała się, że także troska idzie w parze z miłością."
  • "I to może być sedno problemu: wszyscy boimy się siebie nawzajem, bez względu na to, czy mamy skrzydła, czy nie."
  • "Znalezienie logiki w miłości mógłby porównać do szczepienia się na jakąś okropną chorobę: pomyślny efekt, ale początkowy etap bardzo nieprzyjemny. Zaczął zauważać, że życie bez miłości nie jest najgorszą rzeczą, jaka mogłaby go spotkać."
  • "To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma."
  • "Myślała o uroku takich chwil, podziwiając deszcz i szarzejące niebo w sposób, w jaki podziwia się obraz dobrze zapowiadającego się artysty."
  • "Zapisywałam wszystko w sercu: to, że miłość zjawia się w najmniej oczekiwanym momencie, a także to, że ktoś, kto twierdził, że nie chce cię zranić, w końcu to zrobi."
     Tym oto akcentem, pełnym prawdy bijącej szczególnie od tego ostatniego cytatu, kończę powoli swoją recenzję. Jeszcze raz polecam tę książkę, bo ma ona swój urok i zdecydowanie okazała się być tak "osobliwa i cudowna", jak miałam nadzieję, że będzie. 
     Niebawem znów postaram się coś tutaj napisać, chociaż nie obiecuję, że prędko to nastąpi - ciężkie czasy nadchodzą na uczelni, Moi Drodzy. Przypominam jednak o ciągle trwającym konkursie i gorąco zachęcam do wzięcia udziału - wygrywają AŻ trzy osoby. Szczegóły: TUTAJ. Póki co - trzymajcie się!

18 komentarzy:

  1. Przeczytałam Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender. Nie była to z pewnością książka schematyczna. To cudowna opowieść o rodzinie, miłości, ale także o odmienności. Ta książka skradła moje serce.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mam na nią ochotę i mam nadzieję, że równie mocno mi się spodoba :D

    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszę o niej wiele pozytywnych opinii, jednak nie miałam niestety okazji jej przeczytać, a szkoda! Wydaje się dość ciekawą pozycją, mimo że nie jest to raczej mój gust ;)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/zwiadowcy-ziemia-skuta-lodem.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją w swoich planach, bo zbiera w większości same pozytywne recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko w tej książce jest absolutnie cudowne! Ten styl... ta historia... i ten klimat! Niesamowite!
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że spotkałam się z pozytywni i mniej pozytywnymi recenzjami. Ale na pewno się zgodzę, że oprawa graficzna robi wrażenie <3 Do tego tematyka więzi z matką bardzo mnie interesuje. Dodając do tego magię i poetycki styl pisania - muszę się skusić!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mogę doczekać się tej lektury. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Czytam o niej same pozytywne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiele słyszałam już o tej książce, a teraz jeszcze Ty dokładasz swoje trzy grosze. Muszę ją koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już od dłuższego czasu mam tę książkę w planach, jednak nie wiem, kiedy staną się one rzeczywistością. Tyle tytułów, a tak mało czasu (i pieniędzy)... :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację, książka jest magiczna i poetycka. Zaskakująca i zupełnie inna niż się spodziewałam. A cytatów można zaznaczyć mnóstwo (używaj karteczek indeksujących, nie ołówka, bo aż mnie serce zabolało ;))
    Jedno muszę zauważyć, że to jedna z najdziwniejszych książek jakie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak bardzo takie recenzje są przekonujące! :) O książce czytałam wielokrotnie w samych superlatywach i tylko potwierdzasz, że warto sięgnąć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka trudna i cudowna zarazem...

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobnie jak Ty, gdy tylko zobaczyłam okładkę tej książki i przeczytałam opis, wiedziałam już, że muszę ją obowiązkowo przeczytać. Twoja, jak i recenzje wielu innych blogerów, pozytywne niemal w każdym calu, sprawiają, że tylko się utwierdzam w tym przekonaniu. Czuję, że to książka niezwykła i aż mi przykro, kiedy czytam te opinie, bo ja jeszcze nie miałam jej nawet w rękach... Ale to się na pewno zmieni! Bo mam duże przeczucie, że ta powieść utkwi mi w głowie na długo.
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. No i proszę, kolejna osoba potwierdza magiczny klimat tej książki. :)

    Nominowałam Cię do nowego tagu:
    http://zaczytana-dolina.blogspot.com/2016/04/ta-ksiazka-powinna-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszyscy ją tak chwalą, więc i ja pewnie niedługo po nią sięgnę. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszę dość różne opinie o tej książce, ale Twoja utwierdza mnie w przekonaniu, że warto jednak przeczytać ją gdy nadarzy się ku temu okazja :)

    http://k-siazkowyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Okładka cudowna! W dodatku tak wysoka ocena.. Koniecznie muszę dorwać tę książę ;)
    Pozdrawiam!

    http://littledecoy7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *