Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

środa, 15 maja 2019

Muzyczny wpis - polskie utwory, które wzruszają

     Kochani, dzisiaj przychodzę do Was z tekstem, jakiego dawno tutaj nie było, a mowa, jak głosi zresztą tytuł wpisu, o wprowadzeniu tutaj szczypty muzyki. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami kilkoma utworami, które wzruszają swoim tekstem, linią melodyczną, swego rodzaju prostotą, ale też tym, że na pozór banalne, mają często "drugie dno" i przede wszystkim trafiają do wrażliwych dusz. Być może niektórzy z Was je słyszeli, a jeżeli nie - to a nuż przypadną Wam do gustu. Jednocześnie to nie tak, że chcę Was tutaj smucić - co to, to nie. Moim jedynym celem jest dzielić się z Wami tym, co dotyka mnie gdzieś głęboko, wywołuje ciarki na ciele bądź po prostu wprowadza w stan relaksu. 

1. The Dumplings - "Piękne dłonie" 

"Masz takie czułe dłonie
Daj mi popatrzeć,
Wszystkie linie namalować jeszcze raz..."

    Zespół The Dumplings nie jest mi obcy, jednak nie wiem, jak to się stało, że dopiero niedawno odkryłam właśnie ten utwór. Już od pierwszych sekund wiedziałam, że przypadnie mi do gustu i oczywiście tak też się stało. Począwszy od samej linii melodycznej, która przenosi słuchacza trochę jak w inny wymiar, poprzez tekst, który jest niezwykle krótki, ale w raptem tych kilkunastu zdaniach kryje się więcej niż pozornie mogłoby się wydawać, a skończywszy na cudownym głosie, który te słowa wyśpiewuje. 
     Ten tekst porusza mnie do głębi. Ktoś mógłby się zastanowić - "ale jak to śpiewać o dłoniach, co w nich takiego szczególnego?", jednak dla mnie dłonie to jedna z ważniejszych "części" każdego z nas. Kobiece dłonie - delikatne - przywołują na myśl troskę, dbanie o drugą osobę, o rodzinę, gdy z kolei dłonie mężczyzny - męskie i silnie (a przynajmniej w moim odczuciu takie powinny być) - dają poczucie bezpieczeństwa, bo to właśnie one ochornią nas, kobiety, przed wszelkim złem tego świata. Zresztą przypomnijmy sobie wszelkie czułe gesty - pierwsze chwycenie się za dłonie z ukochaną osobą, to, gdy ta dłoń głaszcze po włosach, bądź właśnie "ta" dłoń czule muska skórę... Dlatego też uważam, że ten utwór to proste, ale jakże dogłębnie prawdziwe, małe arcydzieło.
      Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przesłuchać tego wzruszającego, pięknego utworu, to polecam nadrobić zaległości, bo The Dumplings naprawdę tworzy świetną muzykę.



2. Wasio - "Bądź"

"Kochać tak, by bolał rdzeń 
To nieuczciwe..."

     Może pamiętacie czasy, gdy mając naście lat, wyszukiwało się "smutnych kawałków", gdy może byliście nieszczęśliwie zakochani, bądź obiekt Waszych westchnień nawet nie wiedział o Waszym istnieniu? Nie wiem czemu, ale ten kawałek kojarzy mi się z takimi młodzieńczymi czasami... I piszę to jak najbardziej na plus. Chociaż jak wspomniałam - przywołał we mnie pewne wspomnienia tych "nastoletnich czasów", to tak naprawdę ten utwór jest niezwykle autentyczny na każdy etap życia, nieważne czy słucha go nastoletnie serduszko, czy może to dorosłe, porysowane doświadczeniami, serce...
   Głos wokalisty jest niezwykle delikatny i sprawia, że można się przy nim po prostu wyciszyć. Melodia z kolei od razu trafia gdzieś głęboko do wrażliwej duszyczki, a słowa - no cóż, mówią same za siebie. Pokazują, jaka wiele dla kogoś znaczy obecność tej drugiej osoby - nieważne, czy podczas wspólnych chwil, czy właśnie wtedy, gdy mamy wrażenie, że "jesteśmy na dnie"... Bo jeżeli obok nas jest ktoś, kto kocha i dla kogo bije także nasze serce, to nic więcej się już nie liczy. Cudowny, wzruszający i przyznaję - nostalgiczny, melancholijny - utwór.
    Stąd też śmiało klikajcie poniższy link i przenieście się na chwilę w stan, w którym skupicie się tylko na tym dźwięku i słowach, a cały świat wokół rozpłynie się jak mgła.

 

3. Kasia Lins - "Wiersz ostatni"

"Cóż mam od życia? - chyba już
wiesz, czujna i płocha? - 
tylko ten smutek, tylko ten 
wiersz, który mnie kocha..."

      Zacznę od tekstu, bo jest nim wiersz Władysława Broniewskiego - "Wiersz ostatni", który jest po prostu... piękny. Jednak poezja śpiewana w takim wykonaniu sprawiła, że te kilkanaście wersów stało się jeszcze piękniejszymi i uderzającymi gdzieś głęboko w odbiorcę. Ta interpretacja totalnie mnie urzekła, a głos Kasi Lins jest niesamowity.
     Nigdy nie byłam chyba "orłem" w interpretowaniu wierszy, a może najzwyczajniej w świecie odbierałam je na swój sposób, a nie taki, jak miał na myśli jakiś tam stworzony przez znawców klucz odpowiedzi. W tym przypadku ten wiersz kojarzy mi się po prostu z rozstaniem, z czasem, kiedy ktoś odchodzi z naszego życia i jedyne, co po nim pozostaje to wspomnienia i no właśnie - często być może jakieś teksty, czy "wiersze, które nas kochają", a jakie wyszły spod naszych palców w zaciszu swoich czterech ścian, gdy przelewanie wewnętrznego bólu na papier stawało się rodzajem terapii. Bardzo porusza mnie gdzieś w głębi serduszka ten wiersz, a wraz z tą linią melodyczną, staje się dla mnie istnym arcydziełem. Kasia zrobiła zdecydowanie kawał dobrej roboty.
    Jeżeli więc nie natknęliście się na ten utwór, albo może rzadko macie do czynienia z poezją śpiewaną, to warto dać szansę poniższej interpretacji.

   Tym akcentem kończę dzisiejszy, muzyczny wpis. Niebawem natomiast na blogu recenzja książki "Sięgając gwiazd" i... zobaczymy, co jeszcze. :) 

1 komentarz:

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *