Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

czwartek, 29 grudnia 2016

Czy poczułam świąteczną magię? - recenzja zbioru opowiadań "Podaruj mi miłość"

Autor: Zebrała Stephanie Perkins
Tytuł: Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań.
Wydawnictwo: Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 432
Ocena: -5/6

    Święta, święta i po świętach... Chociaż ten czas przeminął, to sama jeszcze przez kilka dni pochłaniałam opowiadania znajdujące się w książce "Podaruj mi miłość". Marzyłam o niej już tamtego roku, ale ostatecznie nie udało mi się po nią sięgnąć. Kiedy więc w końcu ją dorwałam, wiedziałam, że chętnie przeniosę się do świata wykreowanego przez tak wielu wspaniałych autorów. Ta recenzja będzie jednak nieco inna, niż zwykle, bo przecież ciężko jest oceniać tę książkę jako całość, a też nie sposób rozbijać jej na dwanaście pojedynczych opinii. Dlatego też pokrótce opiszę Wam, o czym są te opowiadania i które z nich najbardziej chwyciły mnie za serce. 
       Każde opowiadanie niesie ze sobą coś innego. Wszystkie jednak skupiają się oczywiście wokół miłości oraz świąt - chociaż to drugie było dla mnie nieco mało zarysowane, a szkoda. Mamy więc uroczą historię o parze przyjaciół, którzy co roku spędzają Sylwestra w tym samym miejscu, historię ze szczyptą magii o mężczyźnie pojawiającym się tylko w Boże Narodzenie, kiedy na zewnątrz sypie śnieg, opowieść o tym, jak jedna choinka może zmienić życie czy też historię o dziewczynie Nie - Huldzie, która w końcu zrozumiała co oznacza pojęcie prawdziwej rodziny. Nie sposób wymienić tutaj każdego z tych opowiadań, jednak wszystko mają w sobie szczyptę magii - jedne mniejszą, która sprawia, że szybko się o nich zapomina, gdy inne z kolei większą, dzięki której opowiadania na długo zostaje w pamięci. 
       Jeżeli chodzi o całokształt - tak jak wspomniałam - nie sposób tego dokładnie ocenić, jednak mimo wszystko uważam, że to całkiem dobry zbiór opowiadań. Pojawiły się zarówno takie, które miło się czytało i to wszystko - nie poczułam się nimi jakoś szczególnie urzeczona czy też nie odmieniły w jakikolwiek sposób mojego życia, jak i takie, dzięki którym moje serducho nieco się rozkruszyło i jeszcze teraz bez wahania mogłabym przytoczyć o czym opowiadała dana historia. Osobiście wybrałam cztery, które najbardziej mi się spodobały i o jakich chciałabym nieco więcej Wam opowiedzieć.
       Pierwszym opowiadaniem, które mnie urzekło jest "Dama i lis" autorstwa Kelly Link. To historia ze szczyptą magii, bowiem opowiada o dziewczynie, która spędzając święta u cioci, w Boże Narodzenie zauważa na zewnątrz jakiegoś człowieka w płaszczu z przyszytym lisem. Ma on na imię Fenny i jak szybko się pojawia, tak szybko znika. Miranda ma jednak nadzieję, że zobaczy go w następnym roku i jeszcze następnym... Kim jednak tak naprawdę jest mężczyzna i co wniesie do życia Mirandy? Tego Wam nie zdradzę. Jednak to opowiadanie jest niezwykle urocze, magiczne i bardzo rozczulające.
       Kolejnym opowiadaniem, jakie chwyciło mnie za serducho i wywołało uśmiech na twarzy jest "Cud Charliego Browna" Stephanie Perkins. Pokrótce opowiada ono o dziewczynie, która chce poprosić o drobną przysługę... sprzedawcę choinek! Ostatecznie wychodzi z tego niezwykle zabawna historia, która finalnie rozkrusza serducho i sprawia, że sama chciałabym mieć takiego Northa. ;)
    Trzecim opowiadaniem, które bardzo mi się spodobało jest "Jezus malusieńki leży wśród wojenki", które napisała Myra Mcentire. Opowiada ono o młodym chłopcu, który w swoim życiu popełnił sporo błędów, chociaż w głębi duszy nie był złym człowiekiem. Pokazuje jednocześnie, że każdy może się zmienić, jeżeli tylko chce, ale także uświadamia, że czasami robienie katastrofy może wyjść na dobre i uratować niespodziewane sytuacje.
     Ostatnim już opowiadaniem, o którym chciałabym powiedzieć kilka słów jest "Witamy w Christmas w Kalifornii" autorstwa Kiersten White. To opowieść, jaka pokazuje, że czasami nie warto oceniać nikogo po pozorach. Pokazuje, że często ludzie poświęcają dla nas naprawdę wiele, a my tego po prostu nie doceniamy. Jednocześnie uświadamia, że sporo czasu zajmuje człowiekowi zrozumienie, gdzie jest jego prawdziwy dom, lecz kiedy to nastanie, wszystko staje się lepsze. 
       Podsumowując, "Podaruj mi miłość", czyli zbiór 12 świątecznych opowiadań to przyjemna lektura, jaka umila czas. Osobiście od zawsze lubiłam czytać krótkie formy, stąd też całość pochłonęłam w mgnieniu oka. Może zabrakło mi nieco tego świątecznego klimatu, bo mimo wszystko w niektórych opowiadaniach nie był aż tak wyczuwalny, ale oprócz tego defektu i tak uważam, ze książka jest bardzo przyjemna. Jeżeli więc macie ochotę na niezobowiązującą, uroczą lekturę, sięgnijcie po ten zbiór opowiadań. Wiadomo, że najlepiej czyta się go właśnie teraz - w święta lub jeszcze przed Sylwestrem, kiedy czuć wciąż ten świąteczny klimat, ale myślę, że śmiało możecie sięgnąć po niego w dowolnej chwili. 
       Niebawem pojawi się tutaj dla Was... kolejny konkurs, więc bądźcie czujni! ;) Poza tym na pewno opublikuję też krótkie podsumowanie całego roku. Póki co - trzymajcie się! 

8 komentarzy:

  1. Aż mi łyso XD Wszyscy szykują podsumowania, a ja wszystko chyba zamknęłam w jednym zdaniu następnego [i ostatniego w tym roku - pojawi się 31] posta <3 Ale przynajmniej lektura, o której będzie traktować jest dla mnie naprawdę bardzo istotna ;)
    A toto... średnio mnie interesuje, tak po prostu. Nie przepadam za tematycznymi[świątecznymi] książkami.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie niestety zawiódł ten zbiór opowiadań. ;/ Jakoś nie poczułam tego klimatu świąt, było zbyt wymyślnie. ;/ Ale też spodobało mi się opowiadanie Cud Charliego Browna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiłam sobie że zakupię sobie w okresie świątecznym jednak wypadło mi to z głowy :) Twoja recenzja opowiadań fajnie napisana:) http://naxxessmysecretlife.blogspot.com - zapraszam dopiero zaczynam

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie udało mi się wygrać w konkursie książkę w świątecznym klimacie i zostawię ją sobie na przyszłe Boże Narodzenie , bo wtedy chyba lepiej wczuć się w ten klimat.
    Lubię taką formę książek, mimo że niektóre opowiadania są słabsze to zawsze znajdzie się jakieś które chwyci za serce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też czytałam w Święta! :) I uwielbiam opowiadanie "Dama i lis" było najbardziej oryginalne. :D I w tym momencie przypominasz mi o podsumowaniu...
    Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A bym jednak odradzał czytanie "Podaruj mi miłość" w innych okolicznościach niż te świąteczne... :D

    BTW. Załączam swoją recenzyjkę zbiorku, może ktoś się skuuuusi:
    O "Podaruj mi miłość" na Kultura & Fetysze BLOG

    OdpowiedzUsuń
  7. Za rok na pewno! W tym pochłonęłam "Księgę wyzwań Dasha i Lily" i w sumie mimo dosyć średniej opinii na jej temat nie żałuję, że zabrałam się za coś świątecznego. Jestem pewna, że przyszłe Boże Narodzenie upłynie mi pod znakiem tego zbioru opowiadań :)
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Księgi wyzwań Dasha i Lily"! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam do czynienia z tą książką, ale nie mogę powiedzieć, że nie czytałam w swoim życiu ani jednej antologii. Co to, to nie! Ale muszę przyznać, iż był taki moment, kiedy chciałam sięgnąć po ten zbiór opowiadań, ale jakoś mi się odwidziało. Jeżeli mam przeczytać coś lekkiego i wywołującego u mnie efekt odprężenia to wtedy sięgam po książki dla dzieci. Skuteczne i niezwykle czarujące. Tak - znowu udowadniam przed Tobą swoją dziwaczność. :D
    Pozdrawiam. <3
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *