Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

środa, 28 grudnia 2016

Jak to jest z tym studiowaniem? - czyli blaski życia studenta

     Jakiś czas temu wylewałam tutaj poniekąd swoje frustracje w felietonie - "Jak to jest z tym studiowaniem? - czyli cienie życia studenta". Swoją drogą, zebrał on naprawdę sporą liczbę Waszych wyświetleń, tym samym pokazując, że powinnam częściej pisać tutaj swoje przemyślenia. Przyszedł zatem czas na drugą stronę medalu zwanego studiowaniem. W końcu nic nigdy nie jest ani czarne, ani białe, dlatego też w dzisiejszym wpisie postanowiłam przedstawić Wam kilka punktów opisujących, moim zdaniem, blaski, jakie wiążą się ze studiami. 

Jak to jest z tym studiowaniem?


1. Ciągła potrzeba rozwijania samego siebie 

     Odkąd pamiętam, może nie tyle lubiłam się uczyć, co jednak czułam potrzebę przyswajania wiedzy. No dobrze - zawsze byłam ambitna, tym samym nie wyobrażałam sobie, bym mogła przyjść do szkoły nieprzygotowana bądź też z nieodrobioną pracą domową. Wiadomo, że pojawiały się przedmioty zarówno łatwiejsze, jak i te trudniejsze, ale z każdym z nich sobie radziłam, chociaż zawsze potrafiłam także znaleźć takie, które interesowały mnie najbardziej. Być może byłam po prostu zdolna, że przyswajanie nawet sporej dawki wiedzy przychodziło mi dosyć łatwo. Stąd też wiedziałam, że nie poprzestanę na liceum, a będę chciała iść dalej, wciąż rozwijając samą siebie. Padło na matematykę i chociaż czasami się na nią irytowałam, to ostatecznie nie żałuję swojego wyboru.
     Nie piszę jednak tego wszystkiego po to, by może w jakiś sposób się tutaj chwalić. Chcę jedynie pokazać, że studiowanie daje możliwość ciągłego pogłębiania swojej wiedzy w danej, wybranej przez nas dziedzinie, ale też w wielu innych, a tym samym rozwijania samego siebie. Bo wiecie, to nie tak, że student uczy się jedynie przedmiotów niezbędnych do zaliczenia. Czasami czuje wewnętrzną potrzebę, by robić coś więcej, a studia mogą mu to umożliwić, otwierając nowe opcje. Sama uczęszczałam na kurs pedagogiczny, a pewnie nie zrobiłabym tego, gdybym nie poszła na studia i nie spotkała się z informacją, że istnieje możliwość odbycia takiego kursu. Poza tym studiowanie otwiera też inne możliwości - pamiętam, że na pierwszym roku udało mi się brać udział w darmowych konwersacjach z języka hiszpańskiego. Co więcej, każdy zawsze może znaleźć coś dla siebie. Nawet, gdy studiuje coś całkowicie innego, to przecież co stoi na przeszkodzie, by poznać coś innego? Zupełnie nic.
    Stąd też, jak widzicie, studiowanie pozwala wciąż się rozwijać. Zarówno w obrębie danego kierunku, ale też w innych dziedzinach, o ile nas zaciekawią i będziemy chcieli poświęcić dla nich swój czas. Dzięki studiowaniu, ciągle odnajdujemy w sobie nowe pasje i zainteresowania. 

2. Nawiązywanie kontaktów - czyli nowe znajomości czy przyjaźnie 

      Studia bardzo często wiążą się ze zmianą miejsca zamieszkania. Wybierając dany kierunek, na ogół patrzymy na uczelnie w większych miastach. Tym samym, opuszczając swoje rodzinne strony i przeprowadzając się gdzieś indziej, chcąc nie chcąc nawiązujemy nowe kontakty. Poznajemy nowych ludzi, z którymi zaczynamy spędzać coraz więcej czasu i często tworzą się między nami prawdziwe przyjaźnie. 
     Wybierając kierunek, jak również uczelnię, od razu stawiałam na Kraków. Między innymi wynikało to z faktu, że pochodząc z Małopolski to miasto jawiło się jako najlepsza opcja. Nic zresztą dziwnego. Po pierwsze  - całkiem blisko, a po drugie - no ludzie, w końcu to Kraków, typowo studenckie miasto, więc czego chcieć więcej? Początkowo jednak obawiałam się, że będę swego rodzaju samotnikiem. No wiecie, niby jestem taka wygadana, ale jak przyjdzie co do czego, to czasami nieśmiałość bierze górę. Szybko jednak okazało się, że poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, zawiązując świetne znajomości, jak również - przyjaźnie. To właśnie na studiach poznałam swoją obecną, najlepszą przyjaciółkę, z którą teraz, na magisterce, wspólnie wynajmuję pokój. Rozumiemy się niemalże bez słów i chociaż widujemy się w tygodniu praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę, to i tak w weekendy lub nawet w krótkich chwilach, kiedy się nie widzimy, musimy ze sobą rozmawiać. Gdybym nie poszła akurat na te studia, na tę uczelnię, to pewnie nigdy byśmy się nie poznały. Poza tym, obecnie śmiało mogę powiedzieć, że najlepsze, co przydarzyło mi się dzięki studiowaniu, to poznanie tak wielu fantastycznych ludzi. 
       Chociaż czasami różnie bywa z tymi znajomościami - te początkowo dosyć trwałe, z czasem zaczynają się kruszyć, bo dostrzega się rzeczy, jakie irytują, to pozostają też te prawdziwe, wspaniałe. Studiowanie daje więc możliwość poznania podobnych osobowości, z którymi można świetnie spędzać czas i mieć dzięki temu szereg cudownych wspomnień.

3. Zniżki, wszędzie zniżki... Ach, to studenckie życie! 

     Mówi się często, że student to ten wiecznie głodny, który wiąże koniec z końcem. A jednak prawda jest taka, że status studenta i ważna legitymacja dają naprawdę dużo. Począwszy od komunikacji, poprzez punkty gastronomiczne, aż po te bardziej "kulturowe" miejsca. Wówczas, jeżeli tylko rozsądnie zarządza się swoimi finansami, portfel często może być nam wdzięczny.
       Tak, jak napisałam, dzięki legitymacji studenckiej, można zyskać naprawdę sporo. Już nawet patrząc na komunikację miejską, w moim przypadku akurat w Krakowie - bilet semestralny to naprawdę fajna opcja, w dobrej cenie, dzięki której przez pięć miesięcy można jeździć praktycznie z jednego na drugi koniec miasta. Poza tym, oczywiście zniżka obowiązuje też na wszelkie inne bilety, dzięki czemu już powrót do domu czy wypad do innego miasta wychodzi o wiele taniej. Oprócz takich zniżek, naprawdę sporo znajdziemy ich na jedzenie, kawy czy chociażby bilety do np. kina. Niby takie nic, a jednak grosik do grosika i... się uzbiera, a co! Stąd też zniżki to naprawdę fajna sprawa i może tutaj patrzę nieco z materialnego punktu widzenia, no ale skoro jest się już tym studentem, jakoś się utrzymuje w obcy mieście, to fajnie mieć też z tego jakąś korzyść - a no możliwość stopniowego oszczędzania. 
    Dlatego też, dzięki ważnej legitymacji studenckiej, można czasami nieco, może nie tyle podreperować swoje finanse, co po prostu zaoszczędzić na niektórych rzeczach. No, chyba, że się czasami szaleje, co to nagle jedno piwko ze znajomymi, nawet po zniżce, zamieni się nagle w sześć... to już inna sprawa. :P 
      
     Przechodząc już do końca tego wpisu, podkreślam, że studiowanie to także sporo plusów. Te, które wymieniłam są pewnie dopiero kropelkami w oceanie. Na studiach czeka na nas sporo zniżek, dzięki studiom poznajemy mnóstwo wspaniałych ludzi, związując jednocześnie nowe przyjaźnie, a także możemy ciągle rozwijać samych siebie. 
       Niebawem znów postaram się tutaj coś dla Was napisać - szykuję jeszcze parę postów przed końcem roku (no okej, dokładnie trzy - czyli codziennie nowy), może uda mi się to zrealizować. Póki co - trzymajcie się!

4 komentarze:

  1. Studenckie życie z pewnością ma wiele plusów. Ja zaliczyłabym do nich przede wszystkim nawiązane znajomości, o których wspominasz. Zniżki również pomagają przetrwać, a chęć pogłębienia wiedzy świadczy o tym, że naprawdę Tobie zależy - super! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, studenckie zniżki <3 Tańsza komunikacja miejska, tańsze kino, tańsze książki, a i na piwo starczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może jednak studia nie są tak straszne, jak myślałam?
    Wybieram się dopiero za dwa lata, ale i tak odczuwam pewien niepokój. No cóż, jak to ja! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze bym dodała to, że studia to taka pierwsza próba dorosłego życia, ale jeszcze z pomocą rodziców, bo nie ukrywajmy - w 90% to rodzice nas na studiach utrzymują, a wszystkie dorywcze prace to taka raczej nasza chęć odciążenia trochę rodziców.
    No i oczywiście studia rozwijają poglądy - nawet gdybym czasami narzekała na swój kierunek, to akurat za to, że kładą nam tyle do głowy o gospodarce i jej funkcjonowaniu, że od razu widać jacy politycy w naszym kraju są niedouczeni i plotą bzdury, nie mając podstawowego pojęcia o tym, do czego próbują przekonać.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *