Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

sobota, 31 grudnia 2016

Wszystko przemija - czyli podsumowanie 2016 roku.

     "Ważne są tylko te dni, który jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy..."

     Dzisiaj ostatni dzień grudnia, co dla bloga powinno znaczyć może i dwa inne wpisy niż ten, jaki mam zamiar zrobić. Jeden to topka cytatów miesiąca, drugi to podsumowanie czytelnicze grudnia. Ale spokojnie - nie zapomniałam o nich i pojawią się, ale już w Nowym Roku. Wszystko dlatego, że dzisiaj chciałabym jednak podsumować, ale cały 2016 rok. Zarówno pod względem czytelniczym, blogowym, jak także swoim własnym, osobistym, jednak tutaj nie będę wchodzić w jakieś szczegóły, a opiszę to "z grubsza". 
     Rozpoczęłam ten wpis słowami pochodzącymi z utworu "Dni, których nie znamy" Marka Grechuty (tak, Marka Grechuty, nie Bednarka - bo ja tutaj nic do tego wykonawcy nie mam, ale kiedy ktoś mi mówi, że ten utwór jest Bednarka to mi żyłka pęka). Wiecie dlaczego? Bo właśnie w takie dni, jak ten, zdaję sobie sprawę z ogromnej prawdziwości słów płynących z tego utworu. Wszystko przemija - każdy kolejny rok niedługo stanie się tym poprzednim. Codziennie przeżywamy takie, a nie inne sytuacje. Ale każda z nich już się nie powtórzy, nieważne czy była szczęśliwa czy co gorsza - przynosząca smutek. Wtedy nie warto aż tyle o nich rozmyślać, bo przecież są jeszcze ważniejsze dni - dokładnie te, jakich nie znamy, a które to dopiero na nas czekają, być może niosąc nam mnóstwo cudownych chwil... 
     Jednak nie przedłużając już tego wstępu, zapraszam Was serdecznie do przeczytania tych kilku poniższych punktów. Znajdziecie tutaj podsumowanie czytelnicze, podsumowanie mojej działalności na blogu, jak i kilka słów o tym, co mnie samej udało się osiągnąć w tym roku. 

1. Podsumowanie czytelnicze - wyzwanie "52 książki 2016"

    Jak co roku, również i w tym, postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu "52 książki 2016". W roku poprzednim, o ile dobrze pamiętam, udało mi się przeczytać 54 ksiąki. Jak wyglądało to natomiast w 2016 roku? Otóż - udało mi się pochłonąć aż 68 książek, z czego jestem niezmiernie zadowolona! No okej - powiem szczerze, że chciałam dobić do 70, ale grudzień był dla mnie jednak miesiącem nie do końca łaskawym, jeżeli chodzi o sprawy uczelniane. Tak czy siak, jestem zadowolona, że mimo wszystko jakoś udaje mi się znajdować czas na czytanie. Szczególnie, gdy książki, które pochłaniam, na ogół są niezwykle interesujące i często skłaniające do przemyśleń. Wiadomo - pojawiały się lektury lepsze i gorsze (podsumowanie najlepszych i najbardziej rozczarowujących książek już w styczniu!). Ostatecznie jednak myślę, że więcej było tych dobrych historii, co niezwykle mnie cieszy. Jeżeli chcielibyście zobaczyć, jakie książki udało mi się przeczytać w tym roku, zapraszam do kliknięcia w ten link: 


    Już teraz wiem natomiast, że w 2017 roku ponownie wezmę udział w tym wyzwaniu, mając nadzieję, że uda mi się je wypełnić, a najlepiej, podobnie jak w tym roku, przekroczyć. 

2. Podsumowanie działalności na blogu w 2016 roku 

     Każdy kolejny rok staje się coraz lepszy dla bloga. Odnoszę wrażenie, że sama się rozkręcam z tym swoim pisaniem, bardziej staram się urozmaicać teksty, dzięki czemu zyskuję nowych czytelników, czy też współprace recenzenckie. Łącznie, z dzisiejszym wpisem, udało mi się umieścić na blogu 146 postów. Uważam ten wynik za udany, jak na mój "wieczny brak czasu". Były oczywiście miesiące lepsze, jak chociażby lipiec, gdy pojawiło się aż 18 wpisów, jak też te gorsze, np. czerwiec i styczeń, gdy tych wpisów było po 9. Mimo to, jestem zadowolona, zdecydowanie. Podsumowując, o czym pisałam, wygląda to następująco:
  • Recenzje książek - łącznie tyle, ile przeczytałam, czyli 68
  • Muzyczne wpisy - czyli te, w których polecam Wam utwory godne, według mnie, przesłuchania
  • Luźne przemyślenia - szczególnie w ostatnim czasie trochę ich się pojawiło i od kolejnego roku mam w planie pisać ich o wiele więcej 
  • Tagi i LBA - coś, co zawsze się pojawia, bo co rusz otrzymuję jakąś nominację, a nie sposób mi z niej nie skorzystać 
  • Podsumowania czytelnicze - praktykuję dzielnie tę serię wpisów
  • Top 7 cytatów - czyli coś nowego, co się pojawiło i zamierzam to kontynuować
  • Konkursy - w końcu na blogu zaczęły się one pojawiać i myślę, że wraz z rokiem 2017, będzie ich tylko więcej 
  • Własna twórczość - pojawiło się kilka wpisów z moimi krótkimi tekstami czy wierszami (o ile można tak je nazwać)
  • Inne, poboczne wpisy 
    Stąd też, jak widzicie, rozkręcam się. Co istotne, udało mi się też zawiązać nowe współprace recenzenckie, z których póki co jestem bardzo zadowolona. Jednak najbardziej ucieszyła mnie możliwość objęcia patronatu medialnego nad książką Małgorzaty Borkowskiej - "Wyprawa po klucz" - pierwszy raz miałam taką możliwość i cieszę się, że tego doświadczyłam. Mam jedynie nadzieję, że wraz z nadejściem nowego roku, mój blog jeszcze bardziej się rozwinie. 

3. Lekka prywata - jaki rok 2016 był dla mnie samej?

    Podsumowując co ważniejsze wydarzenia, jakie miały miejsce, śmiało mogę powiedzieć, że ten rok był całkiem dobry. Po pierwsze - pod względem studiów akurat świetny, bo mogę zwać się już licencjatem matematyki. Co więcej, udało mi się mimo przeciwności, obronić w czerwcu, a tym samym zapewniłam sobie wolne wakacje. To również w tym roku postanowiłam kontynuować swoją edukację nadal w zakresie matematyki na tej samej uczelni - póki co jestem lekko załamana, ale może jednak wszystko jakoś się ułoży - pragnę w to wierzyć i zrobić wszystko, by tak właśnie było.
    Ten rok to także sporo zmian innego rodzaju. Między innymi w relacjach. Niektóre z moich znajomości czy nawet można by rzec, że przyjaźni, się rozpadły i może nieco było mi przykro z tego powodu, ale wraz z upływającym czasem, dostrzegłam, że nie było sensu ciągnąć czegoś, co i tak zmierzało do destrukcji. Jak dobrze wiecie - wszystko się zmienia, w tym ludzkie cechy. A ja sama... cóż, dostrzegłam, że w niektórych z relacji nie pasuję bądź nie będę w stanie wiecznie sama iść na ustępstwa. Skoro druga strona tego nie potrafi, ileż może ciągnąć to jedna? No właśnie. Mimo tych rozpadów, pojawiło się też wiele innych, wspaniałych relacji. Poznałam ciekawych ludzi, zawiązałam nowe znajomości. Oczywiście niezmienna pozostaje moja przyjaźń z Natką, z którą obecnie mieszkam, o czym też już pisałam. Mam nadzieję, że ta relacja będzie trwać jak najdłużej - ba! Najlepiej całe życie. 
      Co więcej, ten rok to dla mnie wiele wspomnień. Chociaż na myśl o niektórych, kraje mi się serce, że już się nie powtórzą, to nie żałuję żadnej z tych chwil. Nie jestem w stanie żałować też swoich uczuć, które niejednokrotnie w tym roku dawały o sobie znać. Jakkolwiek czasami spotykałoby mnie rozczarowanie czy nawet pękło serce, to nie żałuję, że miałam w ogóle możliwość doświadczyć tego, czego doświadczyłam i poznać tych ludzi, których poznałam. A rozpady uczą na przyszłość, uodporniają i pokazują, że widocznie czeka na mnie coś jeszcze wspanialszego. :) 
      Stąd też, ten rok był dobry. Usłany wieloma wspomnieniami: tymi lepszymi, jak i czasami mniej wesołymi, ale mimo wszystko każde z nich było wyjątkowe na swój sposób. Mogę mieć jedynie nadzieję, że rok 2017 będzie dla mnie - przepraszam za wyrażenie - cholernie dobry i spełnię w nim wiele swoich planów, których nie zdążyłam urzeczywistnić w 2016 roku. 

      Podsumowując, rok 2016 przeminął jak każdy - zbyt szybko, ale oceniam go pozytywnie. Mam jednocześnie nadzieję, że będę mogła wejść w nowy rok z wolnymi myślami, że ostatecznie w dniu dzisiejszym "rozliczę się" z przeszłością i od tej chwili będę czekać na te wspaniałe chwile, których jeszcze nie znam, a jakie na pewno na mnie czekają. 

Jednocześnie z tego miejsca, chcę od razu życzyć Wam, Kochani, by dzisiejszy, sylwestrowy wieczór był dla Was udany. Jakkolwiek go spędzicie - czy to na hucznym balu, w gronie znajomych na domówce (jak ja :D) czy nawet w zaciszu swoich czterech ścian - oby minął Wam on po prostu dobrze. Co więcej, życzę Wam, by Nowy Rok przyniósł Wam same cudowne chwile. Nie życzę Wam pustego "Szczęśliwego Nowego Roku", bo na szczęście składa się wiele czynników: niech zatem one się spełnią sprawiając, że uśmiech nie będzie schodzić z Waszych twarzy. Abyście spełnili wszelkie swoje plany i znaleźli cel swoich działań. Najlepszego, Kochani!

     Tak więc cóż - do napisania w Nowym Roku, Moi Drodzy - wyczekujcie wpisów, bo mam mnóstwo nowych pomysłów. Póki co - trzymajcie się i przesłuchamy wspólnie wspaniałego utworu Marka Grechuty! 


Utwór znaleziony na: youtube.

5 komentarzy:

  1. I to uczucie, gdy znowu coś nas łączy. Mianowicie chodzi mi o kwestię piosenkę "Dni, których nie znamy". Czasami mam wrażenie, że ludziom wyłącza się myślenie i gadają takie bzdury. To niczym z piosenką Urszuli "Dmuchawce, latawce, wiatr", gdzie każdy będzie ci mówił, że to utwór z repertuaru Ewy Farnej. Ręce i cy... ekhem, piersi opadają! Przejdę jednak do ważniejszej kwestii, bo znowu mi się włącza tryb gadulstwa!
    Bardzo piękne statystyki. I pomyśleć, że na BR działają dwie dziewczyny, a dodałyśmy znacznie mniej wpisów. Ale ważna jest jakość, gdzie nasze blogi ją oferują!
    Patronat medialny? Też mamy jeden na koncie! Przybijemy żółwika? Albo patelnie do rogu?* :D
    Też zakończyłam w tym roku kilka znajomości i rozpoczęłam nowe. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. No dobra... może na początku brakuje danej osoby, ale jeżeli mamy cały czas się starać, a druga strona nie ma ochoty kiwnąć palcem to ja przepraszam, ale przyjaźń polega na dawaniu od siebie tyle samo, a nie ktoś wkłada w relację dziewięćdziesiąt procent, a drugi ludź dziesięć...
    Ja Tobie również życzę udanej zabawy Sylwestrowej w gronie znajomych (Nie udław się koreczkiem! I nie upij szampanem!) oraz wspaniałego, pełnego wrażeń i pozytywnych wrażeń Nowego Roku. Niechaj otaczający cię ludzie nigdy nie zawodzą! No i niech każda czytana przez Ciebie książka była arcydziełem, bo te złe są... złe! :P
    Pozdrawiam. <3
    BLUSZCZOWE RECENZJE
    *To nasz tajemny szyfr, nie wnikajcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. To teraz jest motywacja, aby za rok dobić do tych siedemdziesięciu książek :D Ja przeczytałam ich na razie 69 i dzisiaj mam zamiar uczynić z tego pełną liczbę, może jeszcze mi się uda :)
    Życzę Ci też samych sukcesów w przyszłym roku, zarówno tych na blogu, jak i tych w życiu prywatnym i na studiach. Przyjaźni na całe życie i samych wspaniałych książek (chociaż ja tam lubię czasem przeczytać jakąś negatywną recenzję :D)!

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak słyszę Bednarka - to mi żyłka pęka również. A już jak słysze jak śpiewa piosenkę Grechuty to mnie nosi, bo ją kompletnie zniszczył, tak przynajmniej jest moim zdaniem. Gratuluję wyników wyzwań, statystyk, wszystkiego. Dziękuję również, że nie rezygnujesz i piszesz tutaj dla nas- szczególnie cenię sobie ciebie i Twojego bloga jak też wspomniałam u siebie w poście urodzinowym. Wiadome, że każdy nowy rok, oznacza jakieś postanowienia, a przeszły rok niesie za sobą wspomnienia... Mimo wszystko warto walczyć o to, by nasze życie zawsze były dobre i wśród książek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję pięknego wyniku!
    Kochana, Tobie również życzę wszystkiego, co najlepsze, w tym Nowym Roku. Obyś doszła do ładu ze studiami, poznała jeszcze więcej fantastycznych osób i nie żałowała tych, którzy z jakichś powodów znikają z Twojego życia. Mam nadzieję, że i Ty, i sam "Chaos myśli" nadal będziecie się rozwijać :) Trzymam za to mocno kciuki!
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę istnieją tacy ignoranci, którzy twierdzą, że to piosenka Bednarka? Dobrze, że takich na swojej drodze nie spotkałam, bo bym nie zdzierżyła normalnie.
    Gratuluję licencjatu, u mnie też w tym roku była obrona i teraz dzielnie walczę z magistrem. ;)
    Ja sama nie wiem, ile w tym roku przeczytałam, bo nie wszystko trafiło na bloga, żeby móc łatwo policzyć, ale może w 2017 będę jakoś bardziej tego pilnować. ;)
    Oby i Twój i mój 2017 był pełen radości! ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *