Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

środa, 22 lutego 2017

Niepokojący thriller - recenzja książki "Kobieta znikąd"

Autor: Mary Kubica
Tytuł: Kobieta znikąd
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Liczba stron: 335
Ocena: 5.5/6

      Czasami, gdy sięgam po jakąś książkę, zastanawiam się, czy kolejny raz będę pisać później pełną zachwytów recenzję, czy a nuż trafię na coś, co sprawi, że ukażę też swoją krytyczną stronę osobowości, co byście nie pomyśleli, że potrafię pisać jedynie opinie na plus. Tyle, że uwierzcie mi - mam takie ogromne szczęście, że ilekroć sięgam po jakiś tytuł, okazuje się, że niezwykle mnie do siebie przekonuje i wręcz sprawia, iż mam ochotę na jeszcze więcej podobnych historii. Tak właśnie miałam w przypadku książki "Kobieta znikąd", którą napisała Mary Kubica. Do jej sięgnięcia skłonił mnie krótki opis, fakt, że kiedyś miałam już styczność z autorką przy okazji "Zajmę się tobą", co wspominałam dobrze, jak również intrygująca okładka i tytuł. To, co otrzymałam, przeszło natomiast moje najśmielsze oczekiwania. To była po prostu miazga, jaka sprawiła, że czytałam tę książkę pół nocy, bo musiałam ją skończyć - inaczej nie byłabym w stanie zasnąć z ciekawości. 
      Pewnego dnia Esther Vaughan znika bez bez śladu. Jej współlokatorka Quinn, zaniepokojona tym zniknięciem, odnajduje w rzeczach swojej przyjaciółki niepokojące listy, pełne rożnego rodzaju pogróżek. Jeżeli były one sprawką Esther, to dziewczyna może być niebezpieczna. Co więcej, Quinn znajduje mnóstwo powodów, które zaczynają mrozić jej krew w żyłach... Mimo wszystko postanawia zrobić, co w jej mocy, by odnaleźć przyjaciółkę. W tym samym czasie w pewnym miasteczku pojawia się tajemnicza kobieta. Nikt nie wie skąd się tam znalazła i czego tam szuka. Czy przed kimś ucieka? Kogoś się boi? A może to ona postanawia zastawić na kogoś pułapkę? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Kobieta znikąd".
     Brakowało mi takich książek, zdecydowanie. Dokładniej mówiąc - historii, jakie nie byłyby typowym kryminałem, a thrillerem psychologicznym. Bo to, co Mary Kubica stworzyła w swojej opowieści to właśnie genialnie dopracowany, trzymający w napięciu i niepokojący thriller, który w dużej mierze skupia się na psychologicznej stronie człowieka. Uwielbiam tego typu książki, bo nie dość, że sprawiają, iż nie mogę się od nich oderwać, będąc zaintrygowaną, co też ostatecznie spotka bohaterów, to w dodatku mogę rozważać, co i dlaczego podsuwa ich do popełniania takich, a nie innych czynów. Stąd też od tej książki nie mogłam się wprost oderwać. Jej przeczytanie zajęło mi raptem jeden wieczór i część nocy, bo po prostu musiałam ją skończyć - inaczej nie mogłabym spać spokojnie. Autorka zaserwowała mi genialnie skonstruowaną fabułę, która wprowadza w czytelnika pewnego rodzaju niepokój i sprawia, że przez te całe ponad trzysta stron, napięcie wciąż wzrasta, aż w końcu sięga zenitu. To momentami nawet nieco przerażające przedstawienie, jak niektóre wydarzenia są w stanie wpłynąć na ludzi i ich postępowanie.
     Styl, jakim posługuje się autorka, przypadł mi do gustu, zresztą jak już wspomniałam - pochłonęłam tę historię w mgnieniu oka. Mary Kubica potrafi budować napięcie, jednocześnie tworzy fabułę, która zawsze dotyka jakiś większych problemów. Tak i tutaj czytelnik spotyka się poniekąd z alkoholizmem, odrzuceniem przez bliskich czy też problemem ogromnej zawiści, jaka często pojawia się między ludźmi. Ta historia pokazuje, jak bardzo niektóre rany mogą boleć i nieważne, ile czasu minęło, tak one nie są w stanie się zasklepić, a żal pozostaje, często sprawiając, że człowiek dopuszcza się naprawdę strasznych czynów. To także opowieść, która niepokoi uświadamiając, jak bardzo ludzki umysł może ulegać przemianom na niekorzyść, wprawiając ludzi niemalże w obłąkanie. Genialna historia, którą szczerze Wam polecam.
       Bohaterowie zostali wykreowani bardzo dobrze. Począwszy od Quinn - współlokatorki Esther, którą bardzo polubiłam, poprzez Alexa - młodzieńca, który zauważył przybycie tej tajemniczej kobiety i jaki to mimo ciężkiego życia, wykazywał się ogromną dojrzałością, jak i po samą Esther - która stanowiła dla czytelnika pewnego rodzaju zagadkę. Postacie stworzone przez autorkę były wyraziste, czasami nawet aż za bardzo, jednak dzięki temu czytelnik skupiał się w dużej mierze na psychice tychże bohaterów. Tym samym uważam, że Mary Kubica odwaliła kawał dobrej roboty, jeżeli chodzi nie tylko o fabułę, ale także o stworzone postaci.
        Podsumowując, polecam Wam sięgnięcie po książkę "Kobieta znikąd", jeżeli macie ochotę na dobry thriller psychologiczny. Zapewniam Was, że się nie zawiedziecie i do ostatniej strony będziecie z zapartym tchem śledzić poczynania bohaterów, chcąc zrozumieć, co skłoniło ich do takich, a nie innych decyzji. Osobiście spędziłam przy tej książce naprawdę dobry wieczór i wiem, że zapamiętam ten tytuł na dłużej.

Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:

9 komentarzy:

  1. Pomimo że czytam dośc dużo książek i to dobrych, to nadal brakuje mi takiego szoku po zakończonej lekturze. Może "Kobieta znikąd" wywołałaby u mnie takie emocje? Chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie dopracowane thrillery. Jestem na tak, zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszę, widzę i czytam o niej pierwszy raz i zastanawiam sie dlaczego?! Zdecydowanie muszę bardziej zainteresować się nią bo bardzo mnie zaciekawiłaś :)
    Pozdrawiam
    onlybooks-jdb.bogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Średnio lubię thrillery, ale ten wydaję się być naprawdę dobry. Mimo, że nie jest to mój ulubiony gatunek to tym razem się chyba jednak skuszę, od czasu do czasu nawet dobry thriller nie jest zły :)
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam na book tour :)
    http://happy1forever.blogspot.com/2017/02/100000.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie również zaintrygowałam się opisem, ale dla mnie ta książka była totalną klapą. Strasznie zawiodłam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że zaczerpnęłaś inspiracji z jednej z naszych rozmów, dzięki czemu stworzyłaś taki początek recenzji. No dobra... mam nadzieję, że tak jest, bo chcę mieć jakiś wkład w Twoją twórczość. Rany, co ja gadam? Chyba muszę przejść do ważniejszej kwestii, bo zaraz każdy odkryje, że jestem wariatką!
    Początkowo ta książka do mnie nie przemawiała, lecz z każdym kolejnym zdaniem o nim zaczynałam czuć zainteresowanie. Co jak co, ale uwielbiam powieści z podłożem psychologicznym, dzięki czemu mogę poznawać siebie na nowo, nieźle się bawiąc przy lekturze. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane przeczytać tę książkę. ;)
    Pozdrawiam!
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zawsze mam ochotę na thriller więc zapiszę sobie tytuł

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. zastanawiałam się nad nią, w końcu zrezygnowałam. a szkoda. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa fabuła, ale na razie sobie odpuszczę, bo niedługo zabieram się za książkę podobną tematycznie (a przynajmniej tak mi się wydaje po opisach) - "Przez niego zginę", więc chcę uniknąć porównywania ze sobą tych książek. ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *