Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

poniedziałek, 19 września 2016

Muzyczny wpis - czyli kilka utworów, jakie chwytają mnie za serce

     Ostatnio spory czas balansowałam pomiędzy mocnymi brzmieniami, które były mi niezwykle potrzebne i dzięki którym kilkakrotnie negatywne emocje gdzieś ulatywały, a także tymi bardzo spokojnymi utworami, jakie momentami wywoływały melancholię, ale jednocześnie koiły zmysły. Tym samym, trafiłam w ciągu ostatnich dni na parę kawałków, jakie należą do tych zdecydowanie spokojniejszych. Jednocześnie całkowicie chwyciły mnie za serce sprawiając, że nie mogę przestać ich słuchać.
     Dlatego też chciałabym się podzielić z Wami trzema pięknymi utworami. Dwa z nich należą do wykonawców, o jakich nie miałam do tej pory pojęcia, ale dzięki piosenkom, na jakie natrafiłam, zamierzam bliżej przyjrzeć się ich twórczości. Trzeci z kolei utwór należy do grupy, jaką dobrze znam i lubię od czasu do czasu posłuchać, ale dopiero teraz jeden z ich kawałków sprawił, że całkowicie się w nim zakochałam. Stąd też, by już nie przedłużać, zapraszam Was do przeczytania poniższych punktów!

1. Jaymes Young - "I'll be good"

"I'll be good, I'll be good
And I'll love the world like I should..."

     Gdy tylko usłyszałam pierwsze dźwięki tego utworu, przepadłam. A gdy parę sekund później dołączył do tego głos wokalisty, tym bardziej zostałam całkowicie urzeczona. Chociaż słucham tego kawałka od kilku dni nieprzerwanie, to pewnie jeszcze dużo czasu będzie musiało minąć zanim mi się znudzi. A pewnie i wtedy zrobię sobie od niego jedynie przerwę na jakiś czas, by później, w tych specjalnych chwilach, móc do niego powracać.
      Sam tekst jest piękny i chwytający za serce. Do tego dochodzi ta delikatna linia melodyczna i całość jest wprost rajem dla uszu. Gdybym chciała w jakiś sposób zinterpretować słowa, to mam wrażenie, że podmiot tekstu jest człowiekiem, który w swoim życiu popełnił sporo błędów. Być może niejednokrotnie ranił ludzi, którzy powinni być mu bliscy, ale też wątpił w rzeczy, w jakie nie powinien. Mimo to w końcu zdaje sobie on sprawę ze swoich czynów i postanawia sobie, że będzie po prostu lepszy i pokocha świat tak, jak powinien to zrobić dużo wcześniej.
      Polecam Wam więc przesłuchanie tego trwającego raptem cztery minuty utworu - być może i Was urzeknie tak, jak mnie.



2. Seafret - "Oceans"

"We hide our emotions
Under the surface and trying to pretend..."

    Tak się jakoś złożyło, że w tym samym czasie, co utwór "I'll be good", poznałam też "Oceans". W zasadzie stało się to dzięki autoodtwarzaniu na kanale youtube. Co tutaj dużo mówić - przepadłam całkowicie w tym kawałku, ale jednocześnie w twórczości Seafret, gdyż tego samego wieczoru przesłuchałam kilka innych ich piosenek. Każda urzeka mnie tak samo mocno, ale dziwnym trafem to właśnie "Oceans" trafiły jakoś w mój czuły punkt i sprawiły, że nie jestem w stanie przestać słuchać tego kawałka.
    Kiedy tak skupiam się na tej przepięknej, pełnej melancholii, linii melodycznej, do której dochodzą słowa, jakie niby banalne, a jednak uderzają w jakiś czuły punkt wewnątrz człowieka, to aż brakuje mi słów, bym mogła jakoś interpretować ten utwór na swój sposób. Mimo to, gdy go słucham, to cóż - mam wrażenie, że opowiada o ludziach, którzy boją się swoich uczuć. Zamiast jawnie o nich porozmawiać, ukrywają je i udają, że nic się nie dzieje, bądź też nigdy nic się nie stało. Nieważne, że być może stało się aż za wiele... Oni jednak wolą to przemilczeć, pozostawić niedopowiedziane i jedynie błąkające się gdzieś we wspomnieniach. Co więcej, to podmiot tekstu głównie stwierdza, że pomiędzy nim, a tą drugą osobą są oceany i to właśnie on jawnie wyraża swoje uczucia - tego, że tak mocno pragnie i potrzebuje tej właśnie drugiej osoby. Piękny, emocjonalny i wzruszający utwór.
       Dlatego przesłuchajcie, bo naprawdę warto. Może akurat Seafret również i Was zachwycą sprawiając, że zechcecie zapoznać się z innymi ich utworami.



3. Hurts - "Somebody to die for"

"I just need
Somebody to die for
Somebody to cry for
When I'm lonely..."

     Zespół Hurts kojarzę od dawna i od czasu do czasu słucham sobie ich kawałków, kiedy najdzie mnie taka ochota. Jednak nigdy specjalnie nie zagłębiałam się w ich twórczość. Często przesłuchiwałam sobie czy to "Wonderful life" czy też "Stay". Któregoś wieczoru postanowiłam jednak zwrócić uwagę na inne ich piosenki i cóż, przepadłam bez reszty w utworze "Somebody to die for". Wprost powiem nawet więcej - zakochałam się w nim: tekście, linii melodycznej, głosie wokalisty, wszystkim. 
     Pierwsze, co rzuca się w uszy, że tak to ujmę, kiedy wsłuchuje się w ten utwór, to fakt, że podmiot tekstu jest osobą, której brakuje jednego - prawdziwej miłości, kogoś, dla kogo mógłby, jak zresztą głosi tytuł, wręcz umrzeć. Cały czas podkreśla, że byłby w stanie zrobić wiele dla tej osoby i nawet nie potrzebowałby tego całego życia, jakie wiedzie, byle miał świadomość, że to ta właściwa osoba, jakiej może oddać swoje serce, dla której zniesie najgorsze cierpienia, za którą może nawet płakać, kiedy tęsknota będzie zbyt silna. Genialny, chwytający za serce utwór, który mnie osobiście powala na łopatki może tą banalnością, ale jednocześnie tym, że opowiada o czymś oczywistym, bo w końcu kto z nas nie potrzebuje jedynie kogoś, dla kogo wie, że mógłby zrobić wszystko i to z wzajemnością? No właśnie...
     Stąd też, odsyłam Was do poniższego linku, jeżeli jeszcze nie poznaliście tego utworu. Myślę, że to dobra chwila, by to nadrobić. 



     Tym samym przechodzę do końca tego wpisu, mając nadzieję, że dzisiejsza dawka - tym razem znowu melancholijnych utworów - Wam się spodobała. A może sami polecicie mi jakiś ciekawy kawałek, który chwyciłby mnie za serducho? Piszcie, chętnie poczytam. ;) 
     Niebawem znów się tutaj odezwę, najpewniej ze sporą ilością recenzji, bo książek do czytania mam co niemiara, Póki co - trzymajcie się! 

Wszystkie utwory znalezione na: youtube.
Fragmenty tekstów znalezione: tutaj.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Jaymesa Younga! Jego cover "What is love" to cudo! A najbardziej chyba lubię "Come back for me" i to właśnie do tej jego piosenki wracam najczęściej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko mi cokolwiek Ci polecić, bo widzę, że głównie mijamy się tematyką muzyczną, ale nie zawsze. ;) Z tych trzech kojarzę tylko Hurts i nieco ich sobie cenię. Mam pewien sentyment z tym zespołem związany, a ta ich piosenka podoba mi się. Ale tego głosu początkowego, mogłabym słuchać cały czas. Ma w sobie pewien spokój, a przekazuje czasem tak straszne emocje... <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mało słucham muzyki, więc dziękuję za wpis - trochę nadrobię ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. 2., 3. utwór również jest w moich ulubionych, a pierwszego nie znałam. Ale faktycznie są to piosenki uzależniające :)
    MÓJ BLOG - zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam "Oceans", naprawdę bardzo mi się podoba ta piosenka :) Ja ostatnio słucham na przemian The Lumineers, Passengera i Oh Honey.

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten uczuć, gdy nie znasz żadnej z tych piosenek. ;-;
    No, ale nic. Przynajmniej poznam coś nowego. :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *