Moi Drodzy - jak głosi tytuł dzisiejszego wpisu, przychodzę do Was ponownie z konkursem. Tak naprawdę troszkę czasu minęło od ostatniej możliwości zgarnięcia jakiejś książki, dlatego niezwykle ucieszyłam się, gdy pojawiła się możliwość zorganizowania dla Was konkursu. Pewnie wiele osób zna twórczość Federico Moccia (również kojarzę), dlatego też to właśnie jego najnowszą książkę, która miała premierę niedawno, bo 10 maja, macie szansę zgarnąć! Co trzeba zrobić, by wygrać? Tradycyjnie - odpowiedzieć na poniższe pytanie konkursowe, podając dodatkowo swoje imię i adres mailowy. ;)
KONKURS |
REGULAMIN KONKURSU
- Organizatorem konkursu jest autorka bloga Chaos Myśli.
- Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Muza SA za pośrednictwem Business & Culture.
- Nagrodą w konkursie jest egzemplarz książki "Jesteś moją obsesją".
- Konkurs trwa od 18 maja 2017 roku do 25 maja 2017 roku do godziny 23:59.
- Aby wziąć udział w konkursie, należy udzielić odpowiedzi na poniższe pytanie konkursowe oraz podać swoje imię i adres mailowy.
- Zwycięzca będzie jeden i zostanie wyłoniony spośród osób, której wypowiedź będzie najbardziej kreatywna.
- Wyniki konkursu pojawią się na blogu w ciągu 3 dni od jego zakończenia, a osoba, która otrzyma nagrodę, zostanie dodatkowo poinformowana drogą mailową.
- Jeżeli w ciągu 5 dni od ogłoszenia wyników, osoba nie zgłosi się po wygraną, wybrana zostanie kolejna odpowiedź.
- W konkursie może wziąć udział każdy odwiedzający bloga (nie jest koniecznie posiadanie własnego bloga), wystarczy, że poda swoje imię i adres mailowy oraz udzieli odpowiedzi na pytanie konkursowe.
- Konkurs organizowany jest jedynie dla osób zamieszkałych na terenie Polski.
- Organizator zastrzega sobie możliwość wprowadzania zmian w regulaminie w trakcie trwania konkursu.
- Będzie mi miło, jeżeli zamieścicie baner konkursowy na swoim blogu i/lub fanpage'u (o ile go posiadacie), jednak nie jest to warunek konieczny.
PYTANIE KONKURSOWE
Każdy z nas, czy zdaje sobie z tego sprawę, czy też nie, ma jakieś obsesje. Dla jednych taką obsesją staje się ciągłe myślenie o swojej drugiej połówce, dla innych obsesja to dążenie do perfekcji w każdej postaci, a jeszcze inni obsesją nazwą swoje nawet proste nawyki, jak niemożność rozbudzenia się bez kubka kawy z mlekiem.
Napisz, jakie dostrzegasz obsesje w samym sobie - nieważne czy będą to te małe, pozornie błahe czy te większe. Niech poniesie Cię kreatywność!
Na Wasze zgłoszenia czekam równo TYDZIEŃ, stąd też nie zwlekajcie, bo uwierzcie mi, jest o co walczyć! Mam nadzieję, że znowu zaskoczycie mnie mnóstwem wspaniałych, kreatywnych odpowiedzi. :) Nie zapomnijcie wraz z odpowiedzią na pytanie konkursowe, podać swojego imienia i najważniejsze - adresu mailowego.
Tak więc życzę Wam powodzenia, dajcie się ponieść kreatywności, bo ten nowiutki egzemplarz książki "Jesteś moją obsesją" czeka na swojego właściciela!
Tak więc życzę Wam powodzenia, dajcie się ponieść kreatywności, bo ten nowiutki egzemplarz książki "Jesteś moją obsesją" czeka na swojego właściciela!
Moją największą obsesją są książki!
OdpowiedzUsuńA mam do nich straszny sentyment, dlatego kupuję ich bardzo dużo, a później nie potrafię się z nimi rozstać! Uwielbiam je chomikować, dlatego też półki w moim pokoju są już przepełnione wszelkimi pojedynczymi egzemplarzami, bądź całymi seriami (zawsze oszukuję się, że kupię tylko pierwszy tom - a aktualnie przez kupienie pierwszego tomu kolekcjonuję już 6 serii)!
I od razu kolejna moja obsesja to skrupulatne prowadzenie rejestru posiadanych książek! Pewnie z tego względu, że często o wszystkim zapominam, to zawsze po zakupie książki wpisuję ją na listę książek, które mam na półce! Kiedy jakąś komuś pożyczam, to zawsze to notuję - przydatna cecha, bo ile z nas pożyczyło książkę i ślad po niej zagiął, a my później nawet nie pamiętaliśmy komu!
Kolejną moją obsesją jest moja chrześnica! Najchętniej poświęciłabym jej cały wolny czas jaki tylko posiadam! Jest moim oczkiem w głowie, które kocham najmocniej na świecie i chętnie dałabym jej gwiazdkę z nieba! Notabene zawsze będąc w sklepie z ubrankami dla takich dzieciaków tez nie mogę się powstrzymać, aby jej czegoś nie kupić! Nie wspominając o słodyczach, którymi ją notorycznie rozpieszczam, chociaż moja siostra zawsze krzyczy! I to jak bardzo jej ulegam i godzę się wszystko, co tylko chce kiedy się bawimy!
Kolejną moją obsesją jest prowadzenie kalendarza, z którym nigdy się nie rozstaję i notuje w nim wszystkie ważne daty oraz terminy, gdzie się z kimś umawiam! Nawet gdyby miało być to piwo ze znajomymi! Ale przecież lepiej tak, niż o wszystkim zapominać!
Kolejna moja mała obsesja to kabel od prostownicy - nienawidzę, kiedy jest rozwinięty, albo zwinięty w kłębek! Przecież to kwestia chwili, żeby go zwinąć i odwiesić, a wtedy się nie plącze!
Moją obsesją są również zęby! To ze względu na to, że nosiłam aparat ortodontyczny! Teraz myję je po każdym posiłku i to dobre kilka minut! Takie rzeczy się chyba docenia, jak ponosimy taki aparat kilka dobrych lat!
Kolejna obsesja to próbowanie przeróżnych herbat! Uwielbiam ich nowe smaki, dlatego zawsze staram się próbować jakieś nowe smaki!
Moja kolejna obsesja to skarpetki! Zawsze muszą dobrane w pary! Nienawidzę wrzucania ich do szuflady, a później półgodzinnego szukania, żeby były dwie takie same! Przecież chwilę zajmie po praniu ich sparowanie i w tej formie wrzucenie do szuflady!
Myślę, że to takie bardziej zauważalne obsesje, które mam, ale jest tego całe mnóstwo! Jedne lepsze inne gorsze!
Moją obsesją jest perfekcjonizm, ale, niestety, albo i stety, tylko minimalny. Odnosi się do dwóch rzeczy. Do literówek i pudru/podkładu. W dobie Worda i jego pochodnych narpadwe nei weim kaj mozna robic liretófki... Dla mnie to brak szacunku dla odbiorcy. A najbardziej bawi mnie, kiedy takie błędy są w serwisach informacyjnych. Obłędne doświadczenie ;-D No i wspomniany przeze mnie puder. Wiecie chodzi mi o taki kolor, który jest z siedem razy ciemniejszy od reszty ciała, a już szczególnie od ucha i w dodatku ma z dziesięć warstw. Jak ja widzę, że coś mi nie wyszło, to zmywam wszystko, rzucam do lustra: "a tam, walę make-up" i wychodzę z domu. A takie babeczki myślą, że ładnie wyglądają? Apetycznie? W zasadzie niczym się nie różnią ode mnie brzydkiej bez jakiegokolwiek podkładu ;-) Jeszcze mam obsesję na punkcie oficjalnych maili i listów. Rozumiem jeśli ktoś mi odpisze po paru dniach, nawet miesiącach... Ale jeśli piszę coś, co jest naprawdę ważnego, a ten ktoś nie odpisuje, to normalnie... I wtedy to dopiero zaczynają się obsesje. A dlaczego nie odpisał? To znaczy, że nici z umowy, nici ze zgody? Itd. O, i siemię lniane. Nie wiem, czy ktoś z Was próbował. Ale normalnie nie rozumiem czemu ono opada w wodzie i ciężko je potem wypić :-D Wiem, siła grawitacji... O! Ona też jest moją obsesją. Szczególnie łącze się z paniami, które także nie wiedzą, czemu tu i ówdzie coś opada ;-)
OdpowiedzUsuńAgata/Scarlett (jak kto woli ;))
kraina.scarlett@gmail.com
Moją prywatną obsesją jest sen. Kocham spać nie ważne jaka aktualnie panuje godzina zegarowa – może to być noc, może to być dzień lub nawet samo popołudnie. Moment kiedy wślizguję się pod kołdrę i układam na miękkim posłaniu jest dla mnie czymś cudownym, czymś czym się delektuję – niczym smakosz czekoladą. Niektórzy twierdzą, że „prześpię całe życie”, ale mi to nie przeszkadza ( śpię minimum 12 godzin ). Ten moment błogiej nieświadomości podczas snu także jest czymś co lubię – nie muszę się o nic martwić, nie muszę się niczym przejmować, nie muszę się niczym stresować, nie muszę się niczego bać – po prostu dryfuję w nieświadomości, a nawet jeśli o czymś śnię to o niczym nie pamiętam. Gdy byłam dzieckiem sen był czymś co pomagało mi się uspokoić, a im starsza się robię tym coraz bardziej „uzależniam się od spania” – niczym od drogiego narkotyku, którego nigdy nie ma się tyle ile by się chciało. :D
OdpowiedzUsuńImię: Mariola M.
Adres e-mail: mariola163@onet.eu
Ja mam obsesję na punkcie czekolady. I może nikogo to nie zdziwi, ale jestem w tym momencie śmiertelnie poważna. Jestem szczupłą osobą i nie mam żadnych problemów zdrowotnych, ale czekolada to moja największa słabość, najsłabszy punkt. Nie mogę bez niej żyć! Raz nawet doszło do tego, że każdego ranka bolała mnie głowa dopóki nie zjadłam chociaż kawałka czekolady. Uzależnienie! Żeby było mało, na moje osiemnaste urodziny dostałam od chłopaka osiem czekolad. Tak, osiem. xD Kiedyś nawet powiedział, że jest zazdrosny o czekoladę. Ale ten rarytas (bo uważam, że to jest naprawdę luksusowy produkt) pomógł mi przetrwać licealne czasy. Zawsze mnóstwo czasu poświęcałam nauce, ale dokładając do tego wczesne wstawanie, niezdrową dietę i różne inne czynniki, które przyczyniły się do osłabienia mojego organizmu - było ciężko. I wtedy zawsze pomagała mi tabliczka czekolady, po której od razu przybywało mi sił ^.^ Przecież ona nie ma żadnych wad! Jest smaczna, tania i nigdy o nic nie pyta - bo zawsze rozumie. :) Podsumowując, nie diamenty są przyjacielem kobiety, lecz czekolada. I to właśnie ona jest moją obsesją. :) (chłopak jest dopiero na drugim miejscu :D).
OdpowiedzUsuńAnia :)
ania0134@o2.pl
Moją obsesją nie jest nic z wymienionych wyżej przez Ciebie rzeczy.
OdpowiedzUsuńMoją obsesją są dłonie oraz... PAZNOKCIE!
Od dawna bardzo o swoje dłonie dbam,
Codziennie rano na nie krem nakładam,
Wcieram go mocno i długo masuję,
Wierzę, że tym swoją skórę dłoni odbudowuję ;)
Często też paznokcie w oliwie z oliwek moczę,
Jej działanie jest zbawienne - to chyba prorocze ;)
Odżywek do paznokci systematycznie używam,
A w basenie z chlorowaną wodą nie często pływam,
Bo to mojej skórze troszeczkę szkodzi -
A mój chłopak, fan basenu, nie może się z tym pogodzić...
Lubię też bardzo malować paznokcie,
Kiedyś umazałam się lakierem aż po łokcie!
Ale wtedy byłam jeszcze mała,
Choć od tamtej pory miłość do malowania paznokci mi pozostała!
Uczę się malowania wzorków, mieszam kolory,
Wydobywam z głębi ich najlepsze walory ;)
Co jakiś czas je przycinam, na równo piłuję,
Bo moje paznokcie szczerze miłuję!
Po prostu uwielbiam mieć dłonie zadbane,
A paznokcie równo pomalowane ;)
Kiedyś babcia powiedziała mi, że dla niej dłonie są wizytówką człowieka. OD tamtej pory zaczęłam częściej przyglądać się dłonią i teraz to moja OBSESJA! Zwracam uwagę na dłonie aż za bardzo i sama dbam bardzo o swoje. ;) Lubię mieć ładnie pomalowane paznokcie, a kiedy nie ma na nich koloru, staram się, aby były równo wypiłowane i prezentowały się tez dobrze. Jednak nie jest mi miło kiedy ktoś podaje mi na przywitanie rękę, gdzie ma poobgryzane paznokcie, skórki. Wbrew pozorom to niby nic, a jednak coś o nas mówi.
Nie wiem kiedy to się stało moją obsesją, ale od kilku już dobrych lat aż przesadnie dbam o dłonie i paznokcie, ale nawet to lubię ;) No i uchroniło mnie to też przed... OBGRYZANIEM! Tak, sama kiedyś obgryzałam paznokcie, a teraz nie dopuszczam tej myśli, bo wygląda to bardzo nieestetycznie. Znacznie lepiej prezentują się zadbane dłonie, zawsze to lepiej wygląda i przedstawia nas w lepszym świetle jeśli inni zauważą, że dbamy o detale ;)
Bardzo fajna nagroda do wygrania, pozdrawiam!
Magdalena
magduizm.magdy@gmail.com
Brudna, zakurzona i potwornie irytująca... Właśnie taka w moich oczach jest moja podłoga w salonie. Potrafiłam myć ją kilka razy dziennie a i tak nie spełniała moich estetycznych wymagań (minusy otwartej przestrzeni i poremontowego pyłu, który w różnych zakamarkach domu przetrwał już kilka miesięcy). Moja obsesja na punkcie tej podłogi wciąż trwa, ale znalazłam pewien sposób na złagodzenie moich nerwów- spędzam bardzo mało czasu w salonie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:
Marta Miller
meldujegotowosc@gmail.com
Moja obsesja to na pewno pomalowane usta. Nigdy nie wyjdę z domu bez użycia szminki. Bez tego czuję się naga. Gdy tylko wykonam makijaż ust, czuję się atrakcyjniej i pewniej. Seksowny jest nie tylko sam kolor noszony na ustach, ale też sam gest malowania ust, a nawet odcisk pomadki na kieliszku czy filiżance. Moja inna obsesja to ładne zapachy. Kocham aromatyzowane herbatki, świeczki i olejki. Lubię wąchać każdy kosmetyk. W drogerii mogłabym spędzić cały dzień. Mam wiele flakonów perfum i bardzo lubię jak w domu ładnie pachnie. Ciągle poszukuję nowych zapachów, które kojąco wpływają na moje zmysły. Nie mogę żyć również bez żelek, zwłaszcza misiów Haribo. Nie ma szans, by z paczki zostało coś na później. Jestem również niezwykle sensualna i dotyczy to również ubrań. Lubię czuć na skórze dotyk tkaniny, więc faktura jest dla mnie niezwykle ważna.
OdpowiedzUsuńKarolina
karolina2701@poczta.fm