Autor: Brandon Sanderson Tytuł: Alcatraz kontra Bibliotekarze. Kości Skryby Wydawnictwo: IUVI Liczba stron: 320 Ocena: 6/6 |
Jakiś czas temu miałam okazję po raz pierwszy zetknąć się z twórczością Brandona Sandersona. Co prawda rozpoczęłam ją sięgając po książkę, która pozornie skierowana była bardziej dla młodszych czytelników. Jednak okazało się, że pierwszy tom z serii "Alcatraz kontra Bibliotekarze" niezwykle przypadł mi do gustu. Dlatego też niezmiernie ucieszyłam się, gdy dotarł do mnie egzemplarz recenzencki drugiej części zmagań Alcatraza zatytułowany "Kości Skryby". Jednocześnie uświadomiłam sobie, że autor po raz kolejny odwalił kawał dobrej roboty, a styl, jakim się posługuje rozbraja mnie do łez!
Ten akapit może zawierać spoilery pierwszego tomu. Alcatraz Smerdy - trzynastoletni chłopiec i jednocześnie narrator całej historii - jeszcze nie tak dawno prowadził sobie względnie normalne życie. Kiedy jednak dowiedział się, że jest Okulatorem, a cała jego rodzina od lat zmaga się z Bibliotekarzami, jego świat wywrócił się całkowicie do góry nogami. Po raz kolejny musi stawić czoła swoim wrogom - tym razem infiltrując Bibliotekę Aleksandryjską, a to wszystko po to, by być może odnaleźć swojego ojca, który jak się okazuje, wcale nie umarł. Wraz z Alcatrazem w całej przygodzie biorą udział oczywiście waleczna Bastylia, ale także pojawiają się nowe postaci - kuzynka Alcatraza, jego wujek oraz mama Bastylii. Czy uda im się rozwikłać wszelkie zagadki, jakie pojawią się na ich drodze? A może tym razem ściga ich jeszcze większe niebezpieczeństwo niż dotychczas? Odpowiedzi na wszelkie pytania znajdziecie sięgając po książkę Brandona Sandersona.
Być może będę to powtarzać za każdym razem pisząc recenzję jakiejkolwiek historii stworzonej przez tego autora, ale to, jakim posługuje się on stylem jest po prostu genialne. Uwielbiam to, w jaki sposób opisał on przygody Alcatraza. Oprócz tego, że historia toczy się swoim odpowiednim tempem, to dodatkowo autor wprowadza przy każdym z rozdziałów takie "oderwanie" od historii, gdzie najczęściej kieruje wszelkie swoje słowa do czytelnika, bardzo często rozbawiając nimi do łez! Chociażby ze względu na ten aspekt, śmiało mogę powiedzieć, że uwielbiam ten cykl i z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów.
Sama historia niezwykle wciąga i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Co ciekawsze, naprawdę myślałam, że to opowieść bardziej dla młodszych czytelników, jednak Brandon Sanderson wspaniale udowadnia, że po te książki pozornie "dla dzieci", śmiało może sięgać każdy. To dzięki nim można przenieść się na chwilę do innego świata i być może czasami odnaleźć w sobie gdzieś tam głęboko skrywane dziecko. Stąd też niezwykle przyjemnie spędziłam czas przy lekturze "Kości Skryby" i z ogromną ciekawością przekładałam kolejne i kolejne strony.
Tak naprawdę najlepsze, nie tylko w tej części, ale w całym tym cyklu jest fakt, że to nie tylko jakaś tam wymyślona historia, nie tylko jakiś tam pomysł na fabułę stworzoną przez autora, ale coś więcej - wierzcie mi czy nie, książki Brandona Sandersona niosą wraz z sobą różnego rodzaju przesłania. Po pierwsze, sporo jest tutaj o sile przyjaźni, jak i więzach rodzinnych i tym, że chociaż czasami wydają się być zagmatwane, to bliscy nam ludzie zawsze powinni być dla nas ważni. To także opowieść o tym, że nawet jeżeli dana nasza umiejętność może wydawać się wadą, to kto wie - a nuż ta pozornie słabsza cecha okaże się mieć sens i nie raz pomoże nam w życiu. Oprócz tego, nie brakuje tutaj też wielu różnych przemyśleń autora - niektóre niby rozbawiają, ale mają też, moim zdaniem, swoje drugie dno.
Bohaterowie zostali wykreowani ponownie bardzo dobrze. Wciąż trzymają swój poziom, a jednocześnie każdy z nich w jakiś sposób stopniowo się zmienia, być może dojrzewa czy też jest w stanie bardziej podejmować różnego rodzaju decyzje czy też wpływać na innych. Tak naprawdę polubiłam prawie każdą z postaci, może z wyjątkiem przerażających Kustoszy czy też mega sztywnej Draulin, matki Bastylii. Uważam zatem, że autor bardzo dobrze kreuje swoich bohaterów i mam nadzieję, że wraz z kolejnymi tomami przygód Alcatraza, każdy z nich nabierze jeszcze innych cech charakteru.
Podsumowując, polecam tę książkę każdemu - nie tylko młodszym czytelnikom, ale też dorosłym, którzy mają ochotę na kawał zabawnej, niezobowiązującej i lekkiej lektury. Co więcej, uważam, że kiedy autor potrafi utrzymać poziom przy kolejnych tomach i wciąż pozostawia w czytelniku wrażenie, że warto sięgać po następne części, to może być z siebie dumny. Osobiście więc polecam zapoznać się z losami Alcatraza - nie pożałujecie.
Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:
A ja niestety właśnie utknęłam w rodziale 5 i nie mogę się ruszyć dalej. Chyba czytanie obu tomów po kolei było słabym pomysłem - jako odskocznia po cięższych książkach pierwszy tom był super, jeszcze parę dni temu wrzuciłam entuzjastyczną recenzję, a teraz... no nie mogę przebrnąć, mimo że w żadnym razie nie jest gorzej niż w poprzedniej części. Chyba wrócę do Alcatraza za jakiś czas, jak znowu będę potrzebowała odpoczynku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję na przyszłość :)
Ewelina z http://gry-w-bibliotece.blogspot.com/
Cała seria mnie bardzo ciekawi tylko czasu na wszystko brak.
OdpowiedzUsuńWow, 6/6 to wysoko :) Uwielbiam Sandersona i czytałam pierwszy tom Alcatraza, drugi jeszcze przede mną. Jak widzę trzyma poziom. Osobiście bardzo podobał mi się pierwszy tom za te przemyślenia autora, i to, że właśnie dzięki nim książka atrakcyjniejsza staje się zarówno dla młodszego czytelnika, jak i starszego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo mnie ciągnie do tej serii, ale jednak swoją przygodę z Sandersonem chciałabym zacząć od jego innych książek :) To, że cykl z Alcatrazem jest skierowany raczej do młodszego czytelnika kompletnie mi nie przeszkadza, bo ze mnie w środku nadal jest istny dzieciuch, jednak o samym autorze słyszałam tyle dobrego, że wolałabym odkryć jego twórczość przy pomocy innego tytułu :D Ale o tej serii z pewnością będę pamiętała, zwłaszcza po tak pochlebnej recenzji drugiego tomu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com