Autor: Patrycja Gryciuk Tytuł: Plan Wydawnictwo: Poligraf Liczba stron: 576 Ocena: 5.5/6 |
Plan. Zaledwie cztery litery, a
niosą za sobą mnóstwo sytuacji, które mimowolnie pojawiają się w momencie,
kiedy chcemy osiągnąć dany cel… W końcu każdy z nas planuje czy tego chce czy nie,
począwszy od prostych spraw typu jakie zakupy zrobić w supermarkecie, po
całkowicie istotne wydarzenia: swoją karierę, życie osobiste i wiele, wiele
innych. Sama często planuję, co zamierzam zrobić w ciągu dnia, co chciałabym
osiągnąć i jakie wytyczne sobie ku temu powinnam stawiać. Jednak zdarza się
taki scenariusz, który nie śniłby się nikomu, a jaki to znalazł się w książce „Plan” autorstwa Patrycji Gryciuk.
Anna Smith to główna bohaterka naprawdę zaplątanej historii, która jest jednocześnie narratorem w książce.
Mając siedemnaście lat, dzięki stypendium dostaje szansę studiowania
architektury w Wielkiej Brytanii, a dokładniej w Oksfordzie. Oprócz możliwości
poznania kraju, z którego pochodzi jej ojciec, kształcenia się w jednej z
najlepszych uczelni na świecie, zawiązuje także mnóstwo przyjaźni, a w tym jedną
z… Lorcanem. Jak jednak często zdarza się w przyjaźni damsko – męskiej,
wcześniej czy później uczucia biorą górę, stąd chłopak zakochuje się w Annie.
Być może wszystko byłoby cudownie, gdyby nagle nie pojawił się Siergiej Taredov
– właściciel firmy Future Investment, którego dziewczyna spotyka na balu dla
szczególnie uzdolnionych i mimo dzielącego ich wieku – zakochuje się na zabój,
co więcej, z wzajemnością. Jednak świat, w którym żyje mężczyzna, pełny walki o
dominację w biznesie biopaliw, nie jest łatwy. Jak potoczą się losy Anny? Czy
kobieta zrozumie w końcu, którego z mężczyzn kocha bardziej: Siergieja czy
Lorcana? I przede wszystkim – czy miłość, która ją spotkała była przeznaczeniem
czy może jednak czymś innym? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie oczywiście w
książce „Plan”.
Tak, jak napisane zostało z tyłu
książki, że „nie oderwiesz się nawet na chwilę!”, tak właśnie stało się w moim
przypadku. Gdy zaczęłam swoją przygodę z tą lekturą, nie byłam w stanie
przestać i jeśli już odkładałam książkę, robiłam to tylko dlatego, że inne obowiązki
stawały na mojej drodze. Historia Anny – swoją drogą mojej imienniczki –
poruszyła mnie dogłębnie. Sprawiła, że rozbiłam się na tysiące kawałków, by
wraz z przejściem przez ostatnią już stronę, zbudować się na nowo… Emocje,
jakie towarzyszyły mi podczas czytania to całkowita mieszanka uczuć: począwszy
od rozluźnienia, poprzez zaskoczenie, a wręcz niedowierzanie niektórym
fragmentom, aż po momenty, w których łzy nie mogły przestać płynąć po moich
policzkach sprawiając, że literki rozmazywały się przed moimi oczami… Historia,
która mogłaby wydawać się nierzeczywista chociażby poprzez ten „wielki
polityczno – biznesowy świat”, w jakim to obracał się Siergiej, a jednak tak
bardzo bliska każdemu z nas, bo dotycząca przede wszystkim uczuć: miłości,
przyjaźni, przywiązania, nienawiści, a także ogromnego niezdecydowania. To
jednocześnie momentami budząca grozę opowieść pokazująca jak wielka konkurencja
pojawia się w świecie biznesu, która to czasami sprawia, że ludzie posuwają się
do najgorszych czynów byle tylko wyeliminować przeciwnika.
Bohaterowie wykreowani przez
autorkę, z Anną na czele, naprawdę stali się mi bliscy na tyle, że z zapałem
śledziłam ich losy, a kiedy doszłam do końca, nie mogłam pogodzić się z faktem,
że te prawie sześćset stron tak szybko minęło. Główna bohaterka jest osobą,
która mimo młodego wieku, jest niezwykle dojrzała. Wie czego chce i dąży ku
temu. No może z wyjątkiem miłości, bo w tym aspekcie jest całkowicie poddana
uczuciom, a racjonalne myślenie odchodzi wtedy gdzieś daleko. Co prawda przez
to tak zwane niezdecydowanie, w pewnym momencie nie potrafiłam zrozumieć jej
postępowania, jednak widząc, że sama zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, nie
sposób było jej nie lubić… Zwłaszcza, że była tak krucha i wrażliwa, stąd stała
się dla mnie wręcz książkową przyjaciółką. Jeśli chodzi o Siergieja – do końca
książki budził we mnie pewnego rodzaju respekt, sprawiał, że nie byłam pewna
czy w końcu lubię go, czy nie, co nie zmienia faktu, że jego postać tak czy
siak jawiła się jako pełna odpowiedzialności i taka, przy której każdy czułby
się bezpiecznie. Niezwykłą sympatią obdarzyłam Lorcana – to typ nieco „bad
boya”, który jednak kocha Anna bezgranicznie wiedząc, że nawet jeśli któregoś
dnia będzie musiał zapomnieć, to w jego sercu zawsze będzie tlił się płomyk
uczuć, jakimi obdarzył główną bohaterkę.
Te dwie relacje: Anna – Lorcan oraz
Anna – Siergiej są całkowicie różne. Pierwsza to młodzieńcza miłość, pełna
pożądania, poczucia, że z tą osobą mogę zrobić dosłownie wszystko, bo nic nie
stoi na przeszkodzie… Z kolei druga z nich jawi się jako bardziej
odpowiedzialna, poukładana, dająca poczucie bezpieczeństwa. Trudno jest mi stwierdzić
którą relację polubiłam bardziej, wiem jedynie, przy jakiej towarzyszyło mi
większe wzruszenie. Za każdym razem, kiedy pojawiały się momenty Anny i
Lorcana, nie mogłam opanować łez... I to nie tak, że z Siergiejem było inaczej,
że ta relacja mniej mi się podobała, nic z tych rzeczy. Po prostu niektóre
dialogi prowadzone przez główną bohaterkę oraz Lorcana były piękne, a zarazem
pełne bólu.
Nie sposób nie wspomnieć jeszcze
krótko o tym, że na początku nie byłam pewna, co też może sugerować tytuł
książki, jak napisałam na początku, taki prosty, bo zaledwie cztery litery… A
jednak wraz z kolejnymi częściami (książka podzielona jest na wstęp, trzy
kolejne części, każda z innym tytułem oraz zakończenie), wiedziałam już dlaczego
„plan”, co potwierdziło samo zakończenie. Dlatego tutaj również plus za
pomysł.
Właściwie nie mam się do czego
przyczepić… No, może jedynie do faktu, że nie do końca rozumiem, jak można
zakochać się w kimś, z kim dzieli nas tak wielka różnica wieku, jaka była
pomiędzy Anną a Siergiejem, lecz cóż – widocznie nie bez powodu istnieje
powiedzenie, że „miłość jest ślepa”. Chociaż może nie tyle ślepa, co czasami po
prostu trudna do zrozumienia, lecz z tym uczuciem się nie wygra.
Dlatego zachęcam Was do
sięgnięcia po książkę Patrycji Gryciuk – „Plan”, a sama czekam teraz z
niecierpliwością na kolejną książkę autorki –„450 stron”, która (według
informacji na fanpage’u) ma się pojawić w sierpniu bieżącego roku. Natomiast
tradycyjnie, wrzucam jeszcze kilka cytatów, które szczególnie mi się spodobały:
- "Brakowało mi powietrza. Ziemia zawirowała wokół. Świat po prostu przestał istnieć. Cisza. Nagle nie było niczego więcej. Nikogo więcej. Tylko on i ja. Ja i on. Oto my. MY."
- "Nic się nie zmieniło! Kocham cię i nie mogę przestać! I chcę, żeby on o tym wiedział! Byłem tu, zanim się pojawił! Jestem i będę! Tak długo, aż zmienisz zdanie i do mnie wrócisz!"
- "Nie miałam żadnych szans, to działało na mnie jak jakieś czary. Jego uśmiech był dla mnie nie do pokonania. (...) Kochałam go ponad wszystko. Z wszystkimi jego zaletami i wadami."
- "Leżeliśmy tak chwilę, po prostu patrząc na siebie. I to był ten moment. Moment, kiedy naprawdę poczułam, że go kocham. Dziwnie, niespodziewanie, na zawsze..."
- "Żyłam resztkami sił. Wszystko było słodko - gorzkie. Nic pomiędzy. Tylko boska słodycz albo piekielna gorycz. Słodko - gorzkie do bólu..."
- "-Skoczyłabyś ze mną? Tu i teraz - zapytał nagle, patrząc przed siebie. Popatrzyłam na niego zdziwiona i zamknęłam oczy. Sama się zdziwiłam z jaką łatwością odpowiedziałam:-Tak. Przynajmniej nie musiałabym dalej tak żyć i wybierać między tobą a nim.-I nie puściłabyś mojej ręki? - dodał za chwilę z lekkim uśmiechem,-Nie puściłabym. A ty? Skoczyłbyś ze mną, gdybym cię pociągnęła za sobą?-Pewnie, bez zastanowienia..."
- "Nigdy nikogo tak nie kochałem i wątpię, żeby to jeszcze kiedyś miało mi się przytrafić. Ale nie potrafię już tak dalej. To mnie zżera od środka, zupełnie mnie niszczy."
- "Nasz śmiech i nasze łzy mieszały się ze sobą, jedno i drugie na przemian, chwilami razem, chwilami osobno. Teraz poczułam jego zapach, jeden, jedyny, najpiękniejszy na świecie i wiedziałam, że już go nie puszczę. Że już zawsze będę w jego ramionach. Mój kochany..."
- "Wiedziałam, że jest gdzieś tam, daleko lub blisko... Daleko i blisko."
- "Ja: Jesteś?On: Jestem.Ja: Będziesz?On: Zawsze.Ja: Kocham Cię.On: Wiem."
Tym oto akcentem, zbliżam się już do końca recenzji tej naprawdę wciągającej, pięknej i zarazem wzruszającej historii. Mam także nadzieje, że udało mi się Was zachęcić, by któregoś dnia sięgnąć po tę książkę. Jednocześnie za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:
Autorce - Patrycji Gryciuk
Osobiście zapraszam Was również na stronę oraz fanpage autorki, a sama czekam, z niecierpliwością na drugą jej książkę.
Zdjęcie okładki znalezione: tutaj.
Spodobala mi sie recenzja .
OdpowiedzUsuńhttp://agnesczytaipisze.blogspot.co.uk/
Faktycznie ''Plan'' jest świetnym debiutem, wartym uwagi. Mnie również bardzo się podobał.
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce praktycznie same dobre recenzje. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńPlan to jedna z najlepszych książek jaką czytałam.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest naprawdę rzetelna. Gratuluję. Od dawna recenzujesz ?
Pozdrawiam autorka Moje spojrzenie na kulturę
PLAN <3 Moja wielka ekscytacja :) Bardzo, bardzo mi się podobała książka ;-)
OdpowiedzUsuńDługo nie mogłam o niej zapomnieć, i w sumie nadal nie zapomniałam, cały czas wywołuje u mnie pokaźne uczucia.
Pozdrawiam,
recenzje-sophie.blogspot.com
Niestety nie znam tej pozycji
OdpowiedzUsuńWow, wciągająca recenzja pewnie tak samo jak lektura!
OdpowiedzUsuńNa pewno ją przeczytam, jak tylko ją gdzieś dorwę. :)
Pozdrawiam! :)