Autor: Victoria Scott
Tytuł: Ogień i woda Wydawnictwo: IUVI Liczba stron: 368 Ocena: 6/6 |
Powrót z uczelni. Dwadzieścia minut drogi autobusem. Na szczęście A. miała przy sobie książkę, stąd idealnie zapełniła sobie jakoś ten czas. Zagłębiła się więc ponownie w lekturze i śledziła losy bohaterów. Przerzucając kolejne kartki, nie mogła wyjść z podziwu, jak wiele emocji wywołuje w niej ta historia. Potrafiła uśmiechać się sama do siebie, nie zważając na obecnych wokół ludzi, bądź też wytrzeszczać oczy z ogromnego zdumienia. Momentami gniew na jakąś sytuację wypełniał ją całą, bądź nawet zaczynało ogarniać ją wzruszenie. Ta książka, pełna zwrotów akcji, sprawiała, że A. czytała ją z zapartym tchem, aż nawet nie wiedząc kiedy zauważyłam, że pora już wysiadać, chociaż najchętniej nie odrywałaby się ani na moment od tej ognistej książki...
Nie bez powodu rozpoczęłam dzisiejszy wpis krótkim, powyższym tekstem. Chciałam w ten sposób zbudować już nieco klimat recenzji książki "Ogień i woda", którą napisała Victoria Scott. Krótko mówiąc, historia stworzona przez autorkę jest genialna i sprawiła, że mam ochotę jak najszybciej sięgnąć po jej kontynuację, która to mam nadzieję, że pojawi się za jakiś (oby krótki) czas. Jest to młodzieżówka w połączeniu z lekkim fantasy/science - fiction i jak czasami mam opory do sięgnięcia po tego typu lektury, tak właśnie "Ogień i woda" pokazuje, że warto! Muszę przyznać, że to zdecydowanie kolejny tytuł po wychwalanym niedawno przeze mnie "Imperium ognia", który sprawił, że mam ochotę powracać do książek w gatunku fantasy o wiele częściej.
Główna bohaterka, jak również narratorka całej tej historii, to szesnastoletnia Tella, w życiu której nagle wszystko przestało się układać. Jej kochany brat Cody cierpi na chorobę, której lekarze nie potrafią zidentyfikować, przez co będąc w coraz gorszym stanie, zdaje sobie sprawę, iż niebawem umrze. Rodzice natomiast w związku z tym postanawiają przeprowadzić się z Bostonu do Montany, miejsca, gdzie według nich Cody może oddychać świeżym powietrzem. Któregoś jednak dnia, Tella odkrywa w swoim pokoju małe urządzenie, wedle którego zostaje zaproszona do wzięcia udziału w Piekielnym Wyścigu - konkursie, w którym po przejściu czterech ekosystemów, jego zwycięzca otrzymuje lek - remedium - jaki to leczy każdą chorobę. Tella nie zastanawia się zbyt długo nad wzięciem udziału, bo wie, że dzięki zwycięstwu ma szansę uratować życie swojego brata... Jak zatem potoczą się jej losy? Czy przejście przez dwa pierwsze ekosystemy okaże się wręcz piekielnie trudne? Jakich ludzi Tella spotka na swojej drodze? I czy podczas wyścigu, w którym każdy walczy dla kogoś bliskiego, można zaufać komukolwiek? Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań znajdziecie oczywiście w książce "Ogień i woda".
Nie bez powodu rozpoczęłam dzisiejszy wpis krótkim, powyższym tekstem. Chciałam w ten sposób zbudować już nieco klimat recenzji książki "Ogień i woda", którą napisała Victoria Scott. Krótko mówiąc, historia stworzona przez autorkę jest genialna i sprawiła, że mam ochotę jak najszybciej sięgnąć po jej kontynuację, która to mam nadzieję, że pojawi się za jakiś (oby krótki) czas. Jest to młodzieżówka w połączeniu z lekkim fantasy/science - fiction i jak czasami mam opory do sięgnięcia po tego typu lektury, tak właśnie "Ogień i woda" pokazuje, że warto! Muszę przyznać, że to zdecydowanie kolejny tytuł po wychwalanym niedawno przeze mnie "Imperium ognia", który sprawił, że mam ochotę powracać do książek w gatunku fantasy o wiele częściej.
Główna bohaterka, jak również narratorka całej tej historii, to szesnastoletnia Tella, w życiu której nagle wszystko przestało się układać. Jej kochany brat Cody cierpi na chorobę, której lekarze nie potrafią zidentyfikować, przez co będąc w coraz gorszym stanie, zdaje sobie sprawę, iż niebawem umrze. Rodzice natomiast w związku z tym postanawiają przeprowadzić się z Bostonu do Montany, miejsca, gdzie według nich Cody może oddychać świeżym powietrzem. Któregoś jednak dnia, Tella odkrywa w swoim pokoju małe urządzenie, wedle którego zostaje zaproszona do wzięcia udziału w Piekielnym Wyścigu - konkursie, w którym po przejściu czterech ekosystemów, jego zwycięzca otrzymuje lek - remedium - jaki to leczy każdą chorobę. Tella nie zastanawia się zbyt długo nad wzięciem udziału, bo wie, że dzięki zwycięstwu ma szansę uratować życie swojego brata... Jak zatem potoczą się jej losy? Czy przejście przez dwa pierwsze ekosystemy okaże się wręcz piekielnie trudne? Jakich ludzi Tella spotka na swojej drodze? I czy podczas wyścigu, w którym każdy walczy dla kogoś bliskiego, można zaufać komukolwiek? Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań znajdziecie oczywiście w książce "Ogień i woda".
Muszę przyznać, że historia stworzona przez Autorkę wywarła na mnie spore wrażenie. Ogólnie pierwsze, o czym wspomnę to okładka, a jak dobrze wiecie, mam słabość do pięknych okładek... Tak więc i ta oprawa graficzna od razu przyciągnęła mój wzrok, bo jest przecudna! Co więcej, czytałam wcześniej kilka recenzji tej książki, z których wiele zachęcało do sięgnięcia, jednak wiem dobrze, że często tak naprawdę trzeba przekonać się samemu, czy też lektura jest warta zachodu. Jednak będąc już po odłożeniu na półkę "Ognia i wody" wiem, że przeczytanie tej historii było czasem, podczas którego przeniosłam się na chwilę z tej szarej rzeczywistości do świata pełnego niesamowitych zwrotów akcji, jak również ogromu emocji, które to czułam całą sobą. Właściwie przyznam się Wam szczerze, że po zamknięciu już tej książki, stwierdziłam, że nawet nie wiem od czego zacząć tę recenzję, bo historia z jaką miałam do czynienia w ciągu tych kilku dni była tak, genialna, że żadne słowa nie wydawały mi się być odpowiednie. Na pewno, jak już wspomniałam, trzyma ona w napięciu - czytelnik może zostać zaskoczony jakimś zwrotem akcji w najmniej odpowiednim momencie. To sprawia, że od tej książki nie chce się odrywać, a robi się to już tylko wtedy, kiedy naprawdę się musi. Co więcej, ogólnie pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Niby jest to młodzieżówka, a jednak dzięki tej nucie fantasy, staje się niezwykle pomysłowa.
Książka podzielona została ona na trzy części: propozycję, w której to Tella otrzymuje zaproszenie, do wzięcia udziału w wyścigu, następnie jest to deszcz - jeden z etapów oraz słońce - czyli etap drugi zmagań wszystkich uczestników. W ciągu tych ponad trzystu stron, główna bohaterka zmaga się z wieloma przeciwnościami losu, które momentami przyprawiają wręcz o gęsią skórkę bądź wywołują niedowierzanie na twarzy... Szczególnie jeśli są nieco brutalne. Jednocześnie wraz z Tellą, przeżywałam te wydarzenia tak, jakbym sama brała w nich udział. Książka jest naprawdę naładowana różnymi emocjami i przenosi je ona na czytelnika. Oczywiście nie mogło zabraknąć w niej różnych relacji takich jak przyjaźń czy nawet i miłość... Bo i taki wątek się pojawia, lecz na szczęście został on stworzony w taki sposób, że aż miło się to czyta. To, co zasługuje na pochwałę, to zdecydowanie język, jakim posługuje się Autorka. Jest on niezwykle prosty i przyjemny w odbiorze, jednocześnie momentami zabawny, jak i również skłaniający do refleksji. Nic dodać, nic ująć.
Jeśli chodzi natomiast o bohaterów, bardzo się z nimi zżyłam. Co najważniejsze - polubiłam już samą Tellę, która to, jak wspomniałam wcześniej, pełni rolę narratora, a jak dobrze wiecie - kiedy już główny bohater w książce zyskuje moją sympatię, stanowi to duży plus. Spodobał mi się jej charakter, chociaż początkowo był dla mnie zabawny i wskazywał, że faktycznie mam do czynienia z szesnastolatką. Jednak podczas wyścigu, Tella staje się nadzwyczaj dojrzała i waleczna jak na swój wiek, a co najważniejsze jest osobą o niezwykle dobrym sercu. Ciekawą postacią od samego początku był dla mnie Guy - i jego to również bardzo polubiłam. Podobnie jak paru innych bohaterów. Byli jednak i tacy, którzy od razu mnie od siebie odrzucali, jak chociażby bezwzględny mężczyzna imieniem Titus. Tak czy siak, uważam, że Autorka świetnie wykreowała swoje postacie.
Przechodząc powoli już do końca tej recenzji, przyznaję, że jestem oczarowana tą historią i z niecierpliwością (wiem, powtarzam się) czekam na drugi tom. Mam nadzieję, że również pozytywnie mnie zaskoczy, bo akurat "Ogień i woda" to historia, jaką pokochałam całym swoim serduchem i wiem, że jeszcze przez jakiś czas nie będę w stanie przestać o niej myśleć. Zdecydowanie polecam ją każdemu, kto uwielbia książki z kategorii Young Adult w połączeniu właśnie z fantasy/science - fiction. Myślę, że sięgając po historię stworzoną przez Victorię Scott, nie zawiedziecie się, a wręcz przeciwnie - podobnie jak ja, będziecie chcieli więcej i więcej.
Stąd też, nie zwlekajcie, lecz sięgnijcie po książkę "Ogień i woda", bo przeniesie Was ona na chwilę do świata, którym rządzą momentami straszne zasady, lecz przepełniony jest on tak naprawdę osobami, jakie to usilnie walczą dla swoich bliskich wierząc, że mogą ich ocalić... Natomiast sama niebawem znów się do Was odezwę - albo z kolejną recenzją, albo znów z jakimiś przemyśleniami. Póki co - trzymajcie się!
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:
Zdjęcie okładki znalezione: tutaj.
Wow no potrafisz zachęcić! Bardzo lubię takie gatunkowe połączenia także myślę, że może mi się to spodobać:) Główna bohaterka, która nie irytuje, a jeszcze można zapałać do niej sympatią kusi jeszcze bardziej:) Już parę razy mignęła mi ta okładka i zapadła w pamięć. Czekam aż wpadnie w moje ręce! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
O tej ksiazce jest naprawde glosno, dlatego wiem jedno - jest dobra. Gdyby nie byla tak fantastycza to racze az tak wielu blogerow by sie nia nie zachwycalo! Dlatego musze jak najszybciej przekonac sie o jej genialnosci na wlasnej skorze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
No, no, takie recenzje tylko utwierdzają mnie w postanowieniu przeczytania tej książki. Już od jakiegoś czasu mam ją w planach i ciągle czytam tylko pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńBohaterowie w takiej powieści są bardzo ważni, szczególnie jeżeli są dodatkowo narratorami. Cieszę się, że autorce udało się ich dobrze wykreować ! :)
Muszę przeczytać tę książkę! Bardzo chce ją mieć, mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją zdobyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przeczytałam tę ksiażkę w wakacje i bardzo mi się podobała. Tak samo Królikowi (drugiej recenzentce na blogu). Niecierpliwie czekam na drugi tom, który ma mieć u nas premierę w lutym. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam różne opinie tej książki, ale chyba przeważają te pozytywne. Będę musiała się nad nią zastanowić. Zobaczymy może w końcu się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;
houseofreaders.blogspot.com
Książka zbiera naprawdę dobre recenzje. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńKolejna tak bardzo pozytywna recenzja książki, że teraz obowiązkowo trafia na listę tych, które po prostu muszę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńzauroczyła mnie ta historia, szczerze powiedziawszy widziałam już recenzje tej książki na innych blogach i już wcześniej wiedziałam, że chcę ją przeczytać ale teraz jestem pewna na 100%
OdpowiedzUsuńStraszną mam ochotę na te książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Książka wpadła mi w oko już jakiś czas temu i liczę na to, że Mikołaj (pomimo mojego wieku xd) podaruje mi ją :d
OdpowiedzUsuńKochana, nominowałam Cię do LBA . Szczegóły u mnie
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2015/11/lba.html?m=1
Czytałam i jest naprawdę cudowna. Zgadzam się z każdym słowem twej recenzji i czekam razem z tobą na kontynuację. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Już od jakiegoś czasu ten tytuł znajduje się na mojej liście, bo nie tylko urzekła mnie okładka (która rzeczywiście jest cudna!), ale też pomysł na fabułę. No i muszę przyznać, że Twoja pozytywna recenzja to jedna z wielu, które wychwalają tę powieść niemal pod niebiosa, a to bardzo dobrze wróży :) Z pewnością kiedyś przeczytam, bo wydaje mi się, że autorka jest bardzo kreatywna i stworzyła rzeczywiście coś nowego, przyciągającego, a obecnie to wyjątkowo trudne. A skoro jest dobrze i pod względem fabularnym, i technicznym, to nie muszę się zastanawiać - może nawet sprezentuję ją sobie na święta :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
pięknie napisana recenzja, umiesz zachęcić do przeczytania i narobiłaś mi smaka na tę książkę. Teraz będę ją musiała mieć:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń