Weekend w końcu nadszedł. Co prawda, rozpoczął się od piątku trzynastego, który to jak dla mnie był całkiem udany - zresztą osobiście nie wierzę w pechowość tego dnia, co więcej - robię na przekór i np. liczba 13 jest moją ulubioną (i właściwie kilka razy już przyniosła mi szczęście, serio!). Ale nie o tym miałam dzisiaj pisać... No cóż, nadszedł chwilowy czas wolny, ale to nie znaczy, że teraz mogę sobie robić wielkie NIC. Wręcz przeciwnie - każdy weekend to kolejne plany by zrealizować to, z czym w tygodniu nie daję sobie czasowo rady. Oprócz rzecz jasna studiów, pisania pracy licencjackiej w tym roku, wlicza się w to nadrabianie zaległości na blogu. Aż wstyd się przyznać, że kompletnie nie mam ostatnio czasu na czytanie, a jak już go znajduję, idzie mi ono niezwykle opornie. Dlatego najbliższa recenzja pojawi się dopiero w niedzielę.
Dzisiaj natomiast chciałabym znowu zaprosić Was na krótki, muzyczny wpis - a ten rodzaj artykułów stał się już chyba dość znany na blogu, bo od czasu do czasu dzielę się z Wami utworami, które albo niezwykle zapadły mi w pamięć przy jakiejś okazji, albo też od zawsze są mi bliskie. Często wrzucam tutaj kawałki niezwykle melancholijne, bądź też całkowicie odwrotnie - czyli mocniejsze brzmienia. Jak to będzie z tym postem? Otóż dzisiaj będzie po polsku - co więcej, znowu nieco przygnębiająco, ale nie pomyślcie czasem, że ja taka smutna jestem, co to, to nie. Po prostu są utwory, które sprawiają, że dostajemy gęsiej skórki z ogromu emocji w nich zawartych, a dusza z kolei jest przyszywana na wylot... I właśnie trzy takie utwory chciałabym Wam przedstawić.
1. O.N.A - "Niekochana"
"Płaczę do pustych ścian - co za wstyd..."
Szczerze powiedziawszy znalazłam ten utwór całkowicie przypadkowo, chociaż uwielbiam kawałki O.N.A. Właściwie to jeśli chodzi o muzykę, to tęsknię za tą dawną wersją Agnieszki Chylińskiej. Te wszystkie utwory są niezwykle emocjonalne. Jedne mocniejsze, kiedy drugie charakteryzują się spokojem, a mimo to w każdym przypadku głos wokalistki jest nieziemski i sprawia, że słuchając tych kawałków, ma się wręcz ciarki.
Jeśli chodzi o utwór "Niekochana", jest to niezwykle smutny, wręcz rzekłabym, że pełen bólu, krzyk osoby, która nie rozumie, dlaczego wokół niej nikt nie potrafi już kochać. Podmiot tekstu podkreśla kilkakrotnie, że miłość czyni słabym, a bycie niekochaną jest już widocznie takim losem tej osoby. Jednak czuje się od tego tekstu tak wiele żalu i mnóstwo wewnętrznego cierpienia spowodowanego samotnością, że to aż zaczyna boleć słuchacza...
Jak dla mnie ten kawałek to mistrzostwo pod względem emocjonalnym. Co więcej - myślę, że każdy z nas chociaż raz w życiu "płakał do pustych ścian", myśląc właśnie, że to ogromny wstyd. Mimo to dzięki temu niejednokrotnie było o wiele lżej na duszy. Jednocześnie czasami chyba każdy z nas czuje, jak wewnątrz krzyczymy z bólu, kiedy nasze usta pozostają bezgłośne... A wtedy ten utwór sprawia, że Agnieszka Chylińska wykrzykuje to wszystko za nas.
Stąd może i jest to nieco przygnębiający kawałek, ale zdecydowanie dobry, niezwykle emocjonalny, z tekstem o "czymś", niezwykłym głosem wokalistki i chyba już nic dodać, nic ująć. Szczerze polecam.
2. LemON - "Lwia część"
2. LemON - "Lwia część"
"Nikt nie mówił, że żyć będzie łatwiej
kiedy Ty nie wiesz, że
ta lwia część, która tęskni za Tobą,
która we mnie jest...."
Tak naprawdę uwielbiam zespół LemON i miałam nawet okazję być na ich koncercie - co prawda był to plener podczas Juwenaliów, ale był to jeden z lepszych koncertów, w jakich brałam do tej pory udział. Co więcej, uważam, że to jedna z niewielu współczesnych grup muzycznych, których utwory sprawiają, że coś przechodzi ludzką duszę na wylot sprawiając, że z oczu zaczynają płynąć łzy wzruszenia - i to nie przy jednym, przypadkowym utworze, ale przy wielu.
Jeśli chodzi o kawałek "Lwia część" - to jest genialne. Po prostu. Wręcz nie wiem jakimi słowami opisać fakt, jak bardzo trafia do mnie ta piosenka. Właściwie sądząc po teledysku, jak i po kilku informacjach, jakie wyczytałam w internecie, jest to bardzo osobisty utwór dla wokalisty. Być może właśnie dlatego jest tak niezwykle emocjonalny... I to czyni go tak wyjątkowym. Niemniej, myślę, że trafia on do wielu osób, jak i do mnie samej, głównie dlatego, że jest o "czymś".
Słuchając tego utworu tak naprawdę mam wrażenie, że dotyczy samego życia - przemijania, wspomnień i tego co zostaje w nas po każdym życiowym doświadczeniu bądź poznaniu kogokolwiek - właśnie ta "lwia część", która gdzieś jest i będzie zawsze sprawiając, że niejednokrotnie będziemy tęsknić, czasami za dużo o tym myśleć, ale nie potrafimy się jej pozbyć. I właściwie dobrze, że mamy w sobie taką część, która pełna jest różnorakich emocji i wspomnień. Dlatego nie zapomnijmy jej pielęgnować...
Chyba już nic więcej nie dodam, oprócz tych wszystkich superlatywów. Dla mnie ten kawałek jest cudowny, a słuchając go nocą, dosłownie dostaję gęsiej skórki z ogromu emocji w nim zawartych. Z kolei moja dusza przeszywana jest na wylot i rozwala się na tysiąc kawałków, które potem ciężko jest poskładać. Magiczny utwór, polecam każdemu.
3. Poluzjanci - "Zamykam oczy"
"Zamykam oczy i słyszę jak
Stuka skrzydłami o lampę ćma..."
Stuka skrzydłami o lampę ćma..."
Gdyby nie przyjaciółka (dziękuję!), pewnie do dzisiaj nie miałabym pojęcia o tym zespole, a tym samym, o tym utworze, ale też wielu innych, które są świetne. Gdy tylko usłyszałam ten kawałek, od razu się w nim zakochałam, podobnie jak w kilku pozostałych, o jakich może również wspomnę przy innej okazji.
Myślę, że to niezwykle spokojny, klimatyczny i przede wszystkim melancholijny kawałek, który również opowiada o przemijaniu, wspomnieniach, o tym co jeszcze wczoraj wydawało się nam być całkowicie normalnym, następnego dnia już nie istnieje. Bardzo podoba mi się właśnie spokojny klimat tego utworu, tutaj linia melodyczna jest świetna - nic tylko właśnie "zamknąć oczy" i rozpłynąć się w tekście... Który jest równie genialny.
Czasami zastanawiam się dlaczego tak dobre kawałki, nie są powszechnie znane - a powinny. "Zamykam oczy" tak jak wspomniałam, jest z jednej strony takie spokojne, relaksujące, a z drugiej strony ma w sobie mnóstwo emocji, ukrytych w tych kilku zdaniach tekstu. Trzeba się tylko dobrze wsłuchać, a uda nam się je odnaleźć. Właśnie to wspomniane już przeze mnie przemijanie szczególnie się tutaj przebija. Piękny utwór, tak po prostu.
Dlatego chyba nic więcej dodawać nie muszę, oprócz zachęcenia Was do tego, byście go przesłuchali. Włączcie go sobie, zgaście światło i zamknijcie oczy, przez chwilę skupiając się tylko na sobie i wyłączając na cały świat wokół Was.
To już wszystko, jeśli chodzi o dzisiejszy, muzyczny wpis. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam, natomiast co do książkowych postów - postaram się je nadrobić, ale stopniowo, bo jak wspomniałam we wstępnie, totalnie nie idzie mi to czytanie. Jednak na pewno kolejnym wpisem będzie recenzja, a później? Zobaczymy. Póki co - trzymajcie się!
Wszystkie utwory zostały znalezione na: youtube
Przypomniałaś mi starą, dobrą Agnieszkę Chylińską. Brakuje mi jej wokalu w tym właśnie stylu...
OdpowiedzUsuń"Niekochana" to jeden z moich ulubionych, starych utworów z wokalem Chylińskiej. W sumie plasuje się ogólnie dość wysoko na liście ulubionych utworów w ogóle. :)
OdpowiedzUsuńPiosenki całkiem dobre, jednak do mnie jakoś nie przemawiają, może dzisiaj po prostu nie jestem w nastroju do melancholii, zanim weszłam na twojego bloga słuchałam radosnej twórczości zespołu Kabanos, a mianowicie "Monopol" więc chyba ciężko było by mi się teraz wczuć LemON'a (nie wiem za bardzo jak to odmienić niestety), jednak tekst tej piosenki właśnie najbardziej mi się spodobał :D
OdpowiedzUsuńdreams-lunatyk.blogspot.com
Ja w piosenkach lubię to, że strasznie moja wena dzięki temu się odblokowuje ;p i piszę cuuuda nie z tej ziemi w ciągu minuty :D A zespół Lemon jest cudny, jeden członek z zespołu pochodzi z mojego miasta :3 mieli w tym roku koncert i Fantasmagoria <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Wiolą. :-) Taki wokal, jaki posiada Chylińska zdarza się bardzo rzadko, dlatego zawsze jak ją widzę w "Mam talent" przypominam sobie jej najlepsze muzyczne czasy w O.N.A. i początki kariery solowej. Żałuję, że już nie tworzy takich porywających kawałków. A co do braku czasu na czytanie, wiem, o czym piszesz. Niestety, czas pędzi jak szalony i ciężko wszystko ogarnąć. Życzę Ci więc ciągnącego się w nieskończoność weekendu, zwłaszcza że zaczyna się ulubioną trzynastką. :-))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Chylińska! Ona rządzi, ta piosenka jest tak naładowana emocjami, że człowiek nie potrafi przejść obok niej obojętnie. I również żałuję, że tak się przebranżowiła... Miała warunki do mocnego polskiego rocka, z przesłaniem, a śpiewa o tym jak dużo może nam dać...
OdpowiedzUsuńNo, ale na szczęście wciąż możemy słuchać utworów z jej początków!
Pozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
To nie jest muzyka, którą słucham, ale pierwsza piosenka wpada w ucho ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Stara dobra Chylińska. Jak ja dawno nie słyszałam tej piosenki. Dziękuję za przypomnienie mi o niej :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych piosenek ale po przesłuchaniu wydają się mi być piękne :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Lubię Agnieszkę Chylińską, jej muzykę, a ostatnio ktoś z jej zespołu odszedł na zawsze.. A piosenki, akurat tej Lemona nie lubię.
OdpowiedzUsuńNo, teraz wskoczyłam tutaj. Niektóre kawałki znam, niektóre zespoły znam, ale nie wszystko. co do Chylińskiej, zgadzam się, kiedyś potrafiła śpiewać duszą, a nie tylko głosem. Co prawda jej nowy "imidż" jest dużo lepszy, to osobiście wolałabym ją "brzydszą", a lepiej śpiewającą. Z jej repertuaru uwielbiam "Kiedy powiem sobie dość".
OdpowiedzUsuńLemON z kolei przemawia do mnie z utworem "Napraw mnie". Jest smutne, takie... Meh. Ciężko powiedzieć więcej.
Trzeci proponowany kawałek jest dla mnie zupełnie obcy, dlatego posłucham go, ale wieczorem. Tak z ciekawości, słyszałaś kiedyś "Lao Che - Wojenka"? Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii (dlatego napisz mi gdziekolwiek!)
Pozdrawiam, kocham Twoje noty o muzyce! :3