Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Muzyczny wpis - dawka świetnych, polskich utworów

    Gdy tak patrzę na mój Chaos myśli, mam wrażenie, że od pewnego czasu zatraciłam się jedynie w tych książkowych tematach. Pojawiają się głównie recenzje, a jeżeli nie one, to jakiekolwiek inne wpisy związane właśnie z czytelnictwem. Stwierdziłam więc, że pora nieco ożywić blog o inne teksty - w końcu nie bez powodu nazywa się on chaosem, prawda? Jako, że ostatnim czasem słucham różnego rodzaju utworów, w tym sporo polskich, postanowiłam polecić Wam kilka kawałków naszych rodzimych wykonawców, które zdecydowanie do mnie trafiają. Stąd też, zapraszam Was serdecznie do przeczytania poniższych punktów. 

1. Dodająca sił Daria Zawiałow i jej "Kundel bury"

"Nie! Nie! Nie będę łkać i wciąż zachodzić w głowę (...)
Nie! Nie! Nie zacznę wyć i wiecznie lamentować."

     Pamiętam, że już utwór "Malinowy chruśniak" tej wokalistki bardzo do mnie trafił. Potrafiłam słuchać go nieustannie, aż do znudzenia. Jednak gdy po raz pierwszy usłyszałam kawałek "Kundel bury", stwierdziłam, że Daria stanie się moją kolejną, ulubioną, polską wokalistką. Tej piosence towarzyszy, nie dość, że energetyczna linia melodyczna, to w dodatku pewnego rodzaju przesłanie.
       Tym, co najbardziej mi się podoba jest tekst. Być może też jakoś te słowa uderzyły we mnie akurat w momencie, gdy miałam wrażenie, że pochłania mnie tak zwana "jesienna deprecha". Zbyt wiele wspomnień nagle do mnie wracało, sama nie wiedziałam czego chcę w wielu kwestiach, a tu nagle pojawia się znikąd taki "Kundel bury", który dodał mi sił. Tak po prostu nagle poczułam, że sama mogę zaśpiewać, że "Nie będę łkać i wciąż zachodzić w głowę". Pomyślałam sobie, że może tak właśnie trzeba - przestać wiecznie analizować, a po prostu iść dalej, do przodu. Bo właśnie o tym jest dla mnie ten utwór - pokazuje, że trzeba ruszyć z miejsca, zostawić przeszłość za sobą i poczuć się w końcu wolnym. 
        Dlatego też polecam Wam przesłuchanie poniższego utworu, bo warto. Poza tym odsyłam Was także do magnetycznego "Malinowego chruśniaku" - równie dobry. Dlatego sama z niecierpliwością czekam na płytę Darii. ;) 



2. Powrót Agnieszki Chylińskiej do rockowego brzmienia w "Królowej łez"


"Umiera się ten pierwszy raz,
By zacząć liczyć lepszy czas."

    Przyznam się Wam szczerze - nie rozumiałam początkowo fenomenu tego utworu. Naprawdę. Kiedy pierwszy raz usłyszałam go w radiu, akurat w dniu premiery i tym samym powrotu Agnieszki Chylińskiej po 7 latach, ten kawałek wcale mnie nie porwał. Ale wiecie co? Potem przesłuchałam go ponownie i przepadłam. Całkowicie. Teraz mogę słuchać "Królowej łez" bez końca.
      Podobnie jak w przypadku pierwszego utworu, tutaj pierwsze skrzypce gra dla mnie tekst. Jest on taki pełen emocji, chociaż pozornie wydaje się dosyć banalny. Jednak sama odczytuję w nim tak wiele - ból, te wszystkie straty, a jednocześnie nadzieję na lepsze jutro. W jakiś sposób te słowa uderzają też w samą mnie. Czasami czuję się jak ta tytułowa "Królowa łez" - chociaż trawi mnie niepewność do niektórych swoich uczuć, pochłania smutek z powodu strat, to wciąż wierzę, że ten lepszy czas jest dopiero przede mną. Co więcej, całość idealnie dopełnia linia melodyczna, taka z lekkim pazurem, co bardzo lubię. Stąd też - czasami warto dać jakiejś piosence drugą szansę, bo może się okazać, że dzięki temu ożywimy swoją playlistę o nowe kawałki.
     Myślę, że sporo z Was chociaż raz słyszało ten utwór, ale jeżeli nie mieliście okazji, to zachęcam do kliknięcia w poniższy link. Być może i Wam "Królowa łez" przypadnie do gustu. 



3. Genialny, klimatyczny HEY w utworze "2015"

"To pierwszy taki rok
Gdy samotność znudziła mnie
Pierwszy taki rok
Gdy przez fosę rzuciłam most..."

     Do tej pory nie słuchałam grupy HEY jakoś nałogowo. A i owszem znałam sporo ich kawałków, od czasu do czasu je sobie puszczałam, gdy naszła mnie taka chęć, ale jeszcze żaden utwór tak długo nie grał w moich słuchawkach (no, może jeszcze był takim "Sic!"). Znalazłam go przypadkowo, a skończyło się na tym, że jestem od niego uzależniona, nadrabiam niektóre kawałki tej grupy i jakaś część mnie ma nadzieję, że jeszcze uda mi się kupić bilet na ich grudniowy koncert w Krakowie. 
     Nie będzie niespodzianką, gdy powiem, że tutaj znowu zadziałał tekst. Ma w sobie coś takiego, co sprawia, że chce się go interpretować na swój własny sposób. Uwielbiam tego typu teksty, które skłaniają do przemyśleń, próby zrozumienia, co dany artysta miał na myśli. Co więcej, nawet jeżeli moja analiza rozmija się z prawdziwą interpretacją, to nie ma znaczenia. Liczy się to, jak sama czuję dany utwór. Tutaj w jakiś sposób czuję pewnego rodzaju nostalgię, taki powrót do przeszłości, a jednocześnie skupienie się na teraźniejszości i na tym, że "to pierwszy taki rok..." - no własnie, gdy w końcu podjęte zostały niektóre decyzje, a inne sprawy same się poukładały. Do tego głos Katarzyny Nosowskiej i ta niby prosta, a klimatyczna linia melodyczna - czego chcieć więcej.
     Dlatego też, Moi Drodzy, klikajcie poniższy link i słuchajcie, bo warto. Kto wie - być może i Was przyciągnie ten utwór tak mocno, jak mnie.



     To już wszystko, jeśli chodzi o dzisiejszy wpis. Mam nadzieję, że chociaż jeden z tych kawałków przypadł Wam do gustu. Osobiście uwielbiam polecać naszych, polskich wykonawców. Jednak szczególnie tych, którzy potrafią tworzyć utwory "o czymś". ;)
     Niebawem znów coś tutaj napiszę - zgodnie zresztą z obietnicą na fanpage'u, ma się pojawić jeszcze kilka tych wpisów. Póki co - trzymajcie się!

Utwory znaleziona na: youtube
Fragmenty tekstów znalezione: tutaj.

4 komentarze:

  1. Powiem Ci szczerze, że Kundel Bury - słuchałam tego kawałka kilkukrotnie i nawet mi się spodobał. A Chylińska jest Królową i pokazała, jak wraca się na scenę z wielkim bum. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tych wszystkich wspomnianych tutaj utworów słuchałam jedynie [Królową łez] od Agnieszki Chylińskiej, ale nie porwała mnie ona do końca. Owszem - nie przełączam kanału, kiedy leci właśnie ten utwor, ale nie ma tego szybszego bicia serca co przy [Winnej], którą mogłabym słuchać godzinami. Poza tym za dużo osób w moim otoczeniu słucha tej piosenki, przez co jestem nią osaczona.
    Pozdrawiam. :)
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety żaden kawałek mnie nie porwał, ale lubię polskich artystów takich jak Dawid Podsiadło, Kortez, czy Lemon. ;) I czasami otwieram się też na kilka innych artystów i ich pojedyncze piosenki, jak np. Piotr Zioła i As I'm meant to be. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że nie znam żadnego z tych autorów. Może dlatego, że z polskich zespołów słucham jedynie [Chemii] i [Ornette] :3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *