Już jakiś czas nie było tutaj interpretacji tekstu utworu, stąd też postanowiłam dzisiaj zabrać się za ten temat ponownie. Zwykle jest tak, że nutki jakie wybieram do swoich prób "czytania" muzyki są dość melancholijne. Tym razem jednak postawiłam na coś innego... Co prawda, sama tematyka utworu poniekąd nawiązuje do miłości, czyli do tego, co zwykle możecie znaleźć w moich interpretacjach, lecz z drugiej strony może także być związana z całkowicie innym tematem. Tak czy siak, jest to kawałek powiązany nieco z frustracją, jaką czasami każdy z nas przeżywa, nieważne co jest tego powodem. Jednocześnie z takim rodzajem gniewu, który sprawia, że mamy dość wszystkiego co nas otacza... A także z nienawiścią, czyli tym "hate", jakie widnieje na zdjęciu obok (nawiasem mówiąc zrobione dawno, przez moją, bardzo uzdolnioną jeśli chodzi o fotografię, przyjaciółkę, lecz stwierdziłam, że pasuje jakoś do dzisiejszego wpisu).
To drogą wstępu, jak to zwykle mam w zwyczaju, natomiast przejdę do konkretów i podzielę się w końcu informacją o jaki utwór tym razem mi chodzi.
Jest to coś od moich drugich tzw. "kochanków" (jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam na pierwszy post z serii "still love - czyli niedzielna piątka", wystarczy kliknąć tutaj), czyli tym razem biorę się za jeden z wielu, fantastycznych kawałków Bullet For My Valentine - "All these things I hate". Dlaczego akurat ten utwór? To pierwszy, który poznałam, chociaż równolegle z "Tears don't fall" i dzięki niemu od razu zakochałam się w tym zespole. Ta miłość, jak widać, nadal trwa, stąd spróbuję wczuć się w słowa i dokonać własnej interpretacji tego tekstu. Zapraszam zatem do pierwszego fragmentu.
To drogą wstępu, jak to zwykle mam w zwyczaju, natomiast przejdę do konkretów i podzielę się w końcu informacją o jaki utwór tym razem mi chodzi.
Jest to coś od moich drugich tzw. "kochanków" (jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam na pierwszy post z serii "still love - czyli niedzielna piątka", wystarczy kliknąć tutaj), czyli tym razem biorę się za jeden z wielu, fantastycznych kawałków Bullet For My Valentine - "All these things I hate". Dlaczego akurat ten utwór? To pierwszy, który poznałam, chociaż równolegle z "Tears don't fall" i dzięki niemu od razu zakochałam się w tym zespole. Ta miłość, jak widać, nadal trwa, stąd spróbuję wczuć się w słowa i dokonać własnej interpretacji tego tekstu. Zapraszam zatem do pierwszego fragmentu.
"Once more I'll say goodbye to you
Things happen but we don't really know why
If it's supposed to be like this,
Why do most of us ignore the chance to miss?
Oh yeah..."
"Jeszcze raz mówię Ci: żegnaj
Pewne rzeczy się dzieją, lecz tak naprawdę nie wiemy dlaczego
Jeśli tak powinno być,
Dlaczego wielu z nas ignoruje szansę by to ominąć?
O tak..."
Od razu można zauważyć, że autor, swoje słowa będzie kierować do konkretnej osoby, gdyż zaczyna od zdania "jeszcze raz mówię Ci: żegnaj". Po pierwsze - to pożegnanie pokazuje, iż chciał on podkreślić, że nic już go z daną osobą nie łączy. Tutaj, tak jak napisałam we wstępie: można wziąć pod uwagę dawną miłość, ale także chociażby członka rodziny czy przyjaciela. Liczy się jedno: ktoś dobitnie zranił tego człowieka, stąd zdecydował się on zakończyć dany związek/przyjaźń czy też postanowił zerwać więzy rodzinne... Po drugie jednak - to pożegnanie może sugerować, że ktoś odszedł na zawsze (czytaj: zmarł), więc po raz drugi autor tekstu żegna się z tym człowiekiem. Następnie mamy stwierdzenie, które sugeruje poniekąd zmiany jakie zachodzą w nas, ludziach, ale także to, że wszystko wokół nieustannie się zmienia, a my nie potrafimy tego zrozumieć. To zdanie pokazuje również, że pewne rzeczy wywołują w nas sprzeczne uczucia: nie rozumiemy, dlaczego mają miejsce. Dalej widać, jak autor zadaje sobie, jak i innym, pytanie, że skoro czasami coś dzieje się niespodziewanie, to dlaczego nie próbujemy tego w jakikolwiek sposób ominąć? W końcu - jeśli ktoś bardzo nam bliski całkowicie się zmienia, w taki sposób, że nie poznajemy już tego człowieka, to dlaczego ignorujemy szansę na zerwanie danej znajomości (która np. całkowicie wysysa z nas niemalże życie, a wszelkie spotkania z tą osobą, które powinny nas podbudowywać, wręcz przeciwnie: zabierają całą energię do działania), a zamiast tego, nadal podtrzymujemy ją, wierząc, że wróci ta "dawna" osoba? Inaczej wyglądało by to, jeśli zakładać, że autor żegna się z kimś, kto zmarł - bowiem na takie rzeczy nie mamy wpływu i nie da się ominąć czegoś, co przychodzi niespodziewanie i nie możemy już nic z tym zrobić...
"Torn apart at the seems and my dreams come to tears
I'm not feeling the situation
Run away, try to find that safe place you can hide
It's the best place you're feeling like...
Me... (Me!)
Yeah...(Yeah!)
All these things I hate revolve around me
Me...(Me!)
Yeah...(Yeah!)
Just back off before I snap"
"Rozrywają się szwy, a marzenia obracają się w łzy
Nie podoba mi się ta sytuacja
Uciec, znaleźć to bezpieczne miejsce by ukryć się.
To najlepsze miejsce, w którym możesz być kiedy czujesz się jak...
Ja!
Yeah!
Wszystkie te rzeczy, których nienawidzę, krążą wokół mnie
Ja!
Yeah!
Po prostu odsuń się nim się rozpadnę"
Przechodząc do następnego fragmentu, postanowiłam połączyć w nim jedną ze zwrotek wraz z refrenem, ponieważ idealnie się to wpasowuje ("kiedy czujesz się jak..." - i w refrenie mamy już odpowiedź). Od pierwszego zdania widać, jak wielki ból wypełnia tą osobę, a spowodowany jest uciekającymi gdzieś marzeniami. Autor uważa, że zamieniły się one w łzy, co można interpretować w ten sposób, iż wraz z odejściem jakiejś osoby, wszelkie plany na dalsze życie z nią, po prostu runęły wywołując w autorze skrajne emocje. Jednocześnie podkreśla, jak bardzo nie podoba mu się ta sytuacja, sprawiająca, że jedyne co pojawia się w jego głowie to ucieczka. Dokąd? Gdziekolwiek, jeśli tylko znajdzie bezpieczne miejsce by ukryć się - przed otaczającym światem, który często pokazuje jak bardzo jest chory, przed ludźmi, którzy przez swoje czyny czy też słowa potrafią dotkliwie nas zranić, sprawiając, że na zawsze pozostanie w nas rysa... Człowiek ten podkreśla raz jeszcze: "to najlepsze miejsce" - czyli pełne spokoju, takie, gdzie może być po prostu sobą i które pomoże, gdy czuje się przepełniony mnóstwem negatywnych emocji: od wspomnianego już bólu, poprzez złość, aż po ogromną furię. W refrenie idealnie widać uczucia autora, gdyż wykrzykuje on wręcz, że "wszystkie te rzeczy, których nienawidzę, krążą wokół mnie". Zdanie to wielokrotnie może pasować do sytuacji jakie mają miejsce w życiu każdego człowieka, także i w moim. Ile razy już zdarzyło się, że coś tak bardzo doprowadzało Was do szału, a mimo to nie potrafiliście tego od siebie odpędzić? Nieważne, czego dana sytuacja dotyczyła, wprowadzała nas w stan nienawiści... Począwszy od banalnych rzeczy: jakieś małe niepowodzenia w szkole/pracy, kłótnia z przyjacielem/rodzicem, aż po wydarzenia dość spore: utratę kogoś - czy to jedynie poprzez zerwanie znajomości czy też przez to, iż śmierć odebrała nam kogoś bliskiego; zniszczenie marzeń o wymarzonej karierze, bo coś poszło nie tak na drodze ku jej spełnienia i wiele innych przykładów można by przytaczać, a każdy z nich prowadzi do tego samego wniosku. Wtedy czujemy się, jakby wszystko, co przyprawia nas o okropny nastrój, krążyło gdzieś wokół i nie możemy się tego za nic w świecie pozbyć. Ale wracając do interpretacji, dalej mamy jeszcze zdanie "po prostu odsuń się nim się rozpadnę". Pokazuje ono, że autor ponownie zwraca się do kogoś i tutaj z pewnością jest to osoba, jaka nadal żyje, jednak odeszła w tym sensie, iż po prostu zerwała znajomość czy też inaczej wyrządziła autorowi ogromną krzywdę. Jest ona widocznie tak wielka, że nie ma on nawet siły patrzeć w twarz tego człowieka - bowiem inaczej się rozpadnie...
"Once more you tell those lies to me
Why can't you just be straight up with honesty?
When you say these things in my ear,
Why do you always tell me what you wanna hear?
"Jeszcze raz mnie okłamujesz
Dlaczego nie możesz być po prostu szczera/szczery?
Kiedy mówisz te słowa do moich uszu
Dlaczego zawsze mówisz to, co sama/sam chcesz usłyszeć?"
Kolejny fragment z kolei pokazuje nam, jak bardzo złe jest kłamstwo. Osoba mówiąca zwraca się do kogoś z pytaniem: dlaczego nie możesz być szczery? Czy to aż takie trudne? Jednocześnie wyrzuca jej, że po raz kolejny go okłamuje, a to jednak chcąc nie chcąc potrafi zranić i nadszarpnąć zaufanie. Następnie stwierdza, że wszystkie słowa jakie ktoś do niego kieruje zawsze są tymi, co ta osoba chce sama usłyszeć... Czyli coś na zasadzie powiedzenia kłamstwa, by w końcu stało się ono prawdą. Widać w tym cytacie wyrzucanie swojego żalu przez osobę mówiącą. Zaufanie jakim kogoś darzył, czy to, jak pisałam: swoją ukochaną, czy też przyjaciela bądź kogoś z rodziny, nagle zniknęło bezpowrotnie. Kolejne kłamstwa sprawiły, iż ci ludzie oddalają się od siebie z każdym dniem. Widać egoistyczną postawę odbiorcy całego tekstu, który rani autora swoim postępowaniem. Nie liczy się z tym, że fałszywe zdania mogą wywołać uczucie ogromnego żalu u drugiej osoby - liczy się to, by kłamstwo spełniło swoją rolę. A, jak kiedyś słyszałam, powtarzane kłamstwo w końcu staje się prawdą, jeśli sami w nie uwierzymy... To dość przykre, ale taką postawę przyjął odbiorca słów autora. Zastanówmy się teraz: jak często kłamstwo potrafiło zniszczyć ważną relację w naszym życiu? Myślę, że zdarzyło się to u każdego z Was, a jeśli nigdy - to tym lepiej, jesteście szczęściarzami, że trafialiście zawsze na dobrych, uczciwych ludzi. Niestety sama przekonałam się jak wszelkie wymówki potrafią przeobrazić się tak naprawdę w kłamstwo - to tylko fałszywe zdania, próbujące ukryć prawdę, a sprawiające, że zaufanie do osoby wypowiadającej te wszystkie słowa, po prostu gdzieś się ulatnia. Wiem, że nikt nie jest doskonały i skłamać zdarza się każdemu, ale jeśli robimy to nałogowo, bądź te kłamstwa nie są ot, jakieś błahe, tylko naprawdę poważne - to jakimi my jesteśmy ludźmi? Nie wiem. Sama nie jestem idealna i czasami nie mówię wszystkiego takim jakie jest, ale głównie w sytuacjach kiedy wiem, że to małe kłamstwo będzie lepsze niż brutalna prawda, akurat np. w danym momencie życia jakiejś osoby, bo kiedy będzie ona już gotowa przyjąć większą szczerość, to mówię wtedy co myślę... I tak na ogół - prawda ma dla mnie spore znaczenie, dlatego jeśli ja jestem szczera, to chciałabym by ludzie, na których mi zależy, również potrafili tacy być... Inaczej, podobnie jak autor, jeszcze raz powiem: żegnaj...
"Wear your heart on your sleeve, make things hard to believe
I'm not feeling this situation
Run away, try to find that safe place you can hide
It's the best place when you're feeling like...
Me...(Me!)..."
"Twoje serce na dłoni tworzy rzeczy trudne do uwierzenia
Nie czuję tej sytuacji
Uciec, znaleźć to bezpieczne miejsce by ukryć się
To najlepsze miejsce, w którym możesz być kiedy czujesz się jak...
Ja... (Ja!)..."
To już ostatni fragment, który zinterpretuję, ponieważ dalej w tekście mamy jeszcze raz powtórzenie zwrotki o marzeniach obracających się w łzy i refrenu, a skoro już to zinterpretowałam, nie będę powtarzać przecież tego samego. Natomiast przechodząc do cytatu wyżej, widać właśnie wspomniany już przeze mnie, brak zaufania autora do osoby, która wcześniej go zraniła. Uważa on, że "serce na dłoni" czyli szczerość, serdeczność jaką teraz ten człowiek kieruje do adresata całego tekstu, jedynie tworzy coś ciężkiego do uwierzenia. W końcu jak to możliwe, że w plątaninie kłamstw, nagle widzimy prawdę? Oczywiście - nie można nigdy nikogo skreślać, bo nawet najbardziej przesyceni złem ludzie potrafią się zmienić, jednak tutaj skupiam się głównie na uczuciach osoby mówiącej. A co ona czuje? Nie potrafi już uwierzyć w to, że jej odbiorca nagle się odmienił, a podkreśla to mówiąc "nie czuję tej sytuacji". Widać, jak bardzo to zaufanie zostało zniszczone przez spory czas spędzony z odbiorcą tekstu. Dalej z kolei, mamy ponownie pokazane, że jedyne o czym teraz autor marzy to uciec do bezpiecznego miejsca, by tam oddać się refleksji i zapomnieć o tych wszystkich rzeczach, które nienawidzi, a jakie to niestety ciągle wokół niego krążą.
Mam nadzieję, że powyższa interpretacja, a właściwie jej próba (bo tak zwykle mówię o tym moim "czytaniu" muzyki) Wam się spodobała, albo przynajmniej była w miarę trafna jeśli chodzi o Wasze odczucia odnośnie tego utworu. Oczywiście, jeśli go nie znaliście wcześniej - zachęcam do przesłuchania, zwłaszcza, że link do niego podam niżej, jak to zwykle robię przy interpretacjach, natomiast jeśli kojarzycie - mam nadzieję, że równie emocjonalnie odczuwacie ten kawałek.
Niedługo znów postaram się coś tutaj napisać, gdyż ogólnie mam ambitny plan, by te moje posty pojawiały się dosyć często, zwłaszcza, że coraz więcej osób przegląda ten blog (co niezmiernie mnie cieszy i motywuje do dalszego działania). Właściwie mam już hmm, powiedzmy, że zalążek następnego wpisu, więc jak dobrze pójdzie, pojawi się jeszcze przed niedzielną piątką. Póki co - trzymajcie się oraz miłego słuchania poniżej wstawionego "All these things I hate"!
Tekst i tłumaczenie znalezione: tutaj.
O jejku, takiej analizy tekstu to jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńbardzo miło mi się to czytało :)
Dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńKażda Twoja interpretacja porywa mnie na kilka minut do magicznego świata słów zaklętych w czasem harmonijnych, często chaotycznych, melodiach. Nie inaczej było i tym razem. :) Oby następna piosenka również trzymała poziom (masz już jakiś pomysł, jaka to będzie?).
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe, jak zawsze twórcze, słowa! ;) Co do następnej piosenki - póki co pomysłu nie mam, ale one zwykle przychodzą nagle do mojego "chaosu myśli". :)
UsuńJak zawsze potrafisz znakomicie oddać piękno piosenki. Zawsze opisujesz to tak emocjonalnie. Uwielbiam czytać twoje interpretacje, czuję się wtedy taka wrażliwa, co rzadko udaje mi się osiągnąć w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć na Twoje słowa, bo naprawdę pięknie to napisałaś i chyba jedyne, co mi przyszło na myśl, to po prostu - dziękuję, bo niezmiernie mnie cieszy, że moje interpretacje tak na Ciebie wpływają. :)
Usuńświetnie opisujesz :)
OdpowiedzUsuńhttp://locastrica.blogspot.com/
wspólna obserwacja? :)
Jezu ! Podziwiam cię że masz odwagę interpretować tekst.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest on o miłości ale do uniwersalnej osoby. Może być skierowany do ojca,matki ,ukochanej. Nie słuchałam nigdy wcześniej BFMW ale tą piosenkę skądś znam ! Dziękuje że ją tu wstawiłaś !
Wracam tutaj ale z prośbą to ciebie. Umiesz świetnie interpretować piosenki( nie mam zamiaru cie kopiować, ale z pewnych względów chciałam zinterpretować utwór) Wpadniesz i ocenisz? Jako osoba wprawiona spojrzysz na to z pewnego dystansu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńw-poszukiwaniu-swojego-ja.blogspot.com/2014/09/moja-interpretacja-piosenki.html
Oczywiście, że wpadnę i przeczytam, dam znać co sądzę ;)
Usuń