Autor: Wiktor Orzeł Tytuł: I tak dalej Wydawnictwo: Novae Res Liczba stron: 134 Ocena: 4.5/6 |
Czasami lubię sięgać po książki, po których nie do końca wiem, czego mogę się spodziewać, ale coś kusi, by mimo wszystko zaryzykować. Tak też było w przypadku "I tak dalej", którą napisał Wiktor Orzeł. Kiedy otrzymałam możliwość sięgnięcia po ten tytuł, zachęcił mnie wówczas krótki fragment, jaki miałam okazję przeczytać, chociaż już wtedy czułam, że to będzie ciekawa, być może szokująca lektura. Okazało się, że obecnie czuję podobną dezorientację jak w przypadku niedawno recenzowanej "Szmiry" Bukowskiego... I co dziwniejsze - jest mi z tym nawet dobrze.
Karol - główny bohater, tudzież narrator całości, to młody mężczyzna, którego spotykają same dziwne sytuacje, można by rzec, że w zasadzie sporo z nich dzieje się na jego własne życzenie. Tak więc Karol pląta się po tym swoim Krakowie - z miejsca na miejsce, odwiedzając podejrzane puby, zalewając się kolejnymi litrami alkoholu, dodając sobie radości mniejszą lub większą dawką narkotyku, spotykając niedoszłe samobójczynie, aż w końcu na chwilę opuszczając to smogowe miasto poprzez podróż na Maltę. No, nie sposób zapomnieć też o jego bujaniu w innym świecie, pełnym dziwnego tykania czy zjaw... Kim tak naprawdę jest Karol? Dlaczego jego życie przybrało taką, a nie inną postać? Jakie dokładnie losy spotykają głównego bohatera? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po "I tak dalej".
Zacznę może od stylu, jakim posługuje się autor. Zdecydowanie trzeba przyznać, że jest on lekki w odbiorze i sprawia, że tę w zasadzie dosyć cieniutką książkę, pochłania się migiem. Język jest jednocześnie pełen zdań, które mogą skłaniać do przemyśleń, jak także tych, które pozornie wydają się być banalne. Nie brakuje tutaj również wulgaryzmów i chociaż dawniej irytowały mnie w niektórych książkach, tak obecnie inaczej do nich podchodzę. Pojawienie się ich w "I tak dalej" jest dla mnie w zasadzie jak konieczność i dodaje całości jeszcze większej autentyczności. Dlatego też styl, jakim posługuje się autor działa tutaj jak najbardziej na plus i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu.
Sama powieść, pomysł na stworzenie takiej, a nie innej fabuły pasuje mi do współczesnych autorów - wielu z nich chce stworzyć coś, co będzie szokować, gdzie powieje kontrowersyjnym tematem. Dlatego uważam, że Wiktor Orzeł w ten kanon poprzez swoją powieść wpisuje się idealnie. Jednak tak, jak napisałam na początku - sama mam względem niej podobne odczucia, jakie towarzyszyły mi po przeczytaniu "Szmiry". Dlaczego? Zarówno wtedy, jak i teraz, nie jestem pewna, co tak naprawdę miałam w rękach... Książka "I tak dalej" to dla mnie więc historia, jaką albo się kocha albo nienawidzi. Jedni pokochają w niej wszystko - od destrukcyjnych bohaterów, w tym głównego - Karola, poprzez momentami szalone wydarzenia, aż po końcówkę, jaka sprawia, że czytelnik pozostaje w poczuciu dezorientacji. Inni z kolei znienawidzą ten zbyt wulgarny język, szokujące opisy czy generalnie chaos, całkowity chaos, jaki niesie ze sobą ta książka. A po jakiej stronie ja się postawię? Szczerze - nie jestem pewna.
Na pewno podobało mi się to, że chociaż historia jest zawiła, pełna tego chaosu (ale w sumie ja tam go lubię) i koniec końców pozostałam z poczuciem totalnej dezorientacji, spodobało mi się, że autor zrobił coś innego, nieszablonowego. Chociaż pozornie historia wydaje się banalna, to można się w niej dopatrywać drugiego dna, jakiegoś głębszego przesłania, ukazania, że czasami niektóre wydarzenia są w stanie doprowadzić nas do stanu destrukcji i tylko od nas zależy, czy będziemy się wciąż w tym pogłębiać, czy może odbijemy się od dna. Co więcej, sama doszukiwałam się tam portretu psychologicznego głównego bohatera, dochodząc do różnych wniosków, stąd też cała książka naprawdę daje do myślenia. Jednak z drugiej strony raziły mnie niektóre wydarzenia i chociaż pewnie bez nich, całość by się nie obeszła, to mimo wszystko po prostu mi się nie podobały. Nie będę dokładnie pisać o jakie chodzi, by Wam tutaj nie spoilerować, ale niektóre sytuacje były moim zdaniem aż zbyt przerysowane, ot, taka karykatura.
Bohaterowie natomiast byli ciekawi. Oprócz Karola - jak dla mnie postaci destrukcyjnej, której egzystencja pozostawia wiele do życzenia, pojawili się też inni bohaterowie. Każdy z nich miał swoją intrygującą osobowość i wielu z nich, podobnie jak główna postać, miała momentami nieco destrukcyjne podejście do życia i niektórych spraw. Jednak widać, że autor włożył sporo pracy w stworzenie takich, a nie innych indywidualności i za to należą się mu ogromne brawa.
Podsumowując, książka "I tak dalej" to historia, jaka szokuje, wywołuje mieszane uczucia (i pewnie dokładnie taka miała być), jaką jedni pokochają, inni natomiast niekoniecznie. Sama wciąż czuję się jak pomiędzy młotem, a kowadłem, chociaż mimo wszystko bardziej skłaniam się ku temu, że książka jest dobra na swój pokrętny sposób i warto spróbować doszukać się w niej głębszego dna, bo da się je bez wątpienia znaleźć. Polecam każdemu, kogo intryguje ten tytuł - być może sami zechcecie sprawdzić, czy również w Was koniec końców losy głównego bohatera wywołają dezorientację, a może odnajdziecie w nim jakąś cząstkę siebie? Dlatego zachęcam sięgnąć i się o tym przekonać, o!
Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:
Autorowi - Wiktor Orzeł i Wydawnictwu Novae Res
Już od pierwszego dostrzeżenia tej książki na Twoim fanpage byłam pewna, że raczej jej tematyka mnie do siebie nie przekona. Owszem - lubię dawać szansę naszym autorom, bo przecież nie samymi zagranicznymi nazwiskami mam półki zapełnione, ale niekiedy podskórnie czuję, że coś naprawdę nie przypadnie mi do gustu. I po przeczytaniu Twojej recenzji jestem już tego stuprocentowo pewna. Niechaj inni poznają losy Karola!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
BLUSZCZOWE RECENZJE
Książka zupełnie nie dla mnie. I jakoś nie mam zaufania do tego wydawnictwa, bo już kilka razy przejechałam się na ich książkach, więc teraz omijam je z daleka. ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, że można przeczytać jedną książkę, ale widzieć ją nieco inaczej :D "I tak dalej" ostatnio często pojawia się na blogach. I oczywiście muszę się z Tobą zgodzić w wielu sprawach - jest chaotyczna, budzi mieszane uczucia, a przede wszystkim daje do myślenia. Na pewno jest wyjątkowa, wyróżnia się. To jest świetne, bo nie niknie w tłumie podobnych powieści. Mnie bardzo zapadła w pamięć :) Co jak co, ale w autorze widzę spory potencjał, jestem bardzo ciekawa, jakie będą jego następne powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com