Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

wtorek, 3 listopada 2015

Czasami życie bywa nieprzewidywalne... Czyli recenzja książki "Po prostu bądź".

Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Po prostu bądź
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 336
Ocena: 6/6
"Życie pędzi cały czas do przodu. Jest jak pociąg dalekobieżny. Jedzie ze stałą prędkością, zgodnie ze swoim rozkładem. Na nikogo nie czeka. Nie można go - ot, tak - zatrzymać w polu. Ale to ty decydujesz, do którego wagonu wsiądziesz i na jakiej stacji. Ty decydujesz, czy w ogóle wsiądziesz, czy będziesz stała z boku i obserwowała tych, co właśnie podróżują. Jadą, śmieją się i rozmawiają. Czasem też płaczą. Życie. Jak nie wsiądziesz, ten pociąg i tak dalej pojedzie. A ty nie będziesz wiedziała, czy razem z tym wagonem, który właśnie odjechał, nie opuściła cię również twoja życiowa szansa."

     Dzisiejszy wpis rozpoczęłam od jednego z wielu cudownych cytatów, jakie znajdują się w książce "Po prostu bądź" Magdaleny Witkiewicz. Tym samym, chciałabym zaprosić Was na recenzję historii zawartej w tych ponad trzystu stronach, która to wywarła na mnie ogromne wrażenie. Szczerze powiedziawszy to dopiero moje pierwsze spotkanie z tą Autorką, lecz już teraz wiem, że nie będzie ostatnie. "Po prostu bądź" to książka, jaka sprawi, że w ciągu przekładania kolejnych jej kartek, będą targać Wami różnorodne emocje: pełne pasji, radości, gniewu na zachowania niektórych bohaterów, lecz przede wszystkim towarzyszyć będzie Wam ogromne wzruszenie. Jednak po kolei...
     Paulina to jedna z głównych bohaterów w tej książce, jak zarówno jest narratorką historii, nie licząc kilku momentów, gdy wydarzenia opowiadane są z perspektywy Łukasza. Wydawać by się mogło, że jej życie z góry zostało przesądzone: ma zostać na wsi, pomagać rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa, poślubić rolnika... Jednak ona nie chce takiego życia, a tym, o czym marzy są studia, dokładniej na kierunku architektury.  Dlatego też robi wszystko, by spełnić swoje plany i kiedy to jej się udaje, jednocześnie więź rodzinna zostaje zerwana. Rozpoczyna samotne życie w Gdańsku, gdzie liczyć może jedynie na swoich przyjaciół: Adriana, Pawła oraz Kingę. Wkrótce jednak poznaje Aleksa - wydawać by się mogło, że mężczyznę jej marzeń, a wraz z nim zaprzyjaźnia się z Łukaszem, dobrym kumplem swojego ukochanego. Wszystko wydaje się być takie kolorowe, lecz czy aby życie nie zechce rzucić Paulinie kłody pod nogi? Jak potoczą się losy bohaterów? Czy kobieta zazna szczęścia u boku Aleksa? Jak rozwiążą się jej relacje ze skłóconą rodziną? I jaką rolę w tym wszystkim będzie mieć Łukasz? Odpowiedzi na te mnóstwo pytań znajdziecie oczywiście w książce "Po prostu bądź". 
     Muszę przyznać, że od momentu "Maybe someday", żadna historia miłosna nie sprawiła, że chciałam ją czytać i czytać, aż dowiem się w końcu wszystkiego.. Aż właśnie do momentu, gdy sięgnęłam po książkę Magdaleny Witkiewicz. Stąd skończyłam ją niezwykle szybko, przeżywając, jak już wspomniałam we wstępie, mnóstwo emocji. Historia stworzona przez Autorkę jest po prostu piękna - lecz myślę, że nawet to słowo wyraża za mało. Towarzyszy jej tyle uczuć, niezwykle momentami sprzecznych, a co więcej zawiera mnóstwo prawd o tym naszym życiu. Właściwie przez cały ten proces czytania, siedziałam z ołówkiem w ręku, by podkreślać najbardziej chwytające mnie za serce fragmenty (którymi zresztą się z Wami podzielę). Być może niektórym ta historia będzie wydawać się nierealna, lecz jak dla mnie jest jak najbardziej możliwa... I chociaż (jak zresztą głosi napis na okładce) - ten swego rodzaju "pakt", początkowo nie do końca do mnie przemówił, tak później całkowicie go zrozumiałam i nie mogłam oderwać się od czytania. "Po prostu bądź" jest pełne różnego rodzaju zwrotów akcji, lecz co najważniejsze pokazuje, że życie bywa zaskakujące i nigdy tak naprawdę nie wiadomo co nas czeka. Ta historia uświadamia, iż powinniśmy czerpać garściami ze wszystkiego, co nas otacza, bo nikt z nas nie wie, kiedy dany dzień będzie ostatnim...
     Niezwykle wzruszająca opowieść przede wszystkim właśnie o ludzkim życiu, a co się z tym wiąże: towarzyszącym mu różnego rodzaju wydarzeniom. Całość doszczętnie mnie rozwaliła sprawiając, że momentami łzy płynęły po moich policzkach, lecz nawet nie zwracałam uwagi na rozmazujący mi się przed oczami obraz, bo chciałam więcej i więcej tej historii... Jeszcze dodając do tego okładkę, która jest przepiękna, to już w ogóle widzę same plusy jeśli chodzi o tę książkę. Podobnie świetnym zabiegiem były tytuły rozdziałów związane z różnego rodzaju utworami. Jak większość z nich co prawda nie wpisuje się w moje gusta muzyczne, tak uważam, że idealnie pasowały do każdego rozdziału, a co więcej widząc tam Pearl Jam i Linkin Park to już w ogóle postawiłam kolejny plus tej książce. Krótko mówiąc: cudowna.
     Jeśli chodzi o bohaterów, niezwykle się z nimi zżyłam, chociaż część z nich polubiłam bardziej, kiedy niektórzy momentami lekko mnie irytowali. Główna bohaterka, czyli Paulina (dla przyjaciół: Pola), była wbrew pozorom osobą niezwykle silną psychicznie i potrafiącą postawić na swoim. Uwierzyła w to, że może spełnić swoje marzenia i nie bała się zerwania więzi rodzinnych tylko po to, by móc zostać architektem. Mimo również wielu przeciwności, z jakimi musiała się zmierzyć, ostatecznie jakoś im podołała. Aleks był z kolei postacią, której chyba nie udałoby się przeoczyć i nie polubić - niezwykle intrygujący, troskliwy mężczyzna. Z kolei Łukasz jawił się jako świetny przyjaciel, który cóż - sam wewnętrznie zmagał się z wieloma uczuciami... Chociaż w pewnych momentach zachował się tak, że moja sympatia do niego zaczęła spadać. Ostatecznie jednak również go polubiłam. Ciekawymi postaciami były także: Kinga, siostra głównej bohaterki - Agnieszka oraz Adrian. Tak naprawdę sporo o każdym mogłabym pisać, lecz krótko mówiąc uważam, że Autorka świetnie wykreowała swoich bohaterów.
     Przechodząc powoli do końca tej recenzji, nie mogłabym się nie pokusić oczywiście o zacytowanie kilku fragmentów, które niezwykle mi się spodobały i sprawiły, że niejedna łezka poleciała z mojego oka.
  • "Fajnie byłoby mieć mapę z zaznaczonym miejscem, gdzie leży szczęście. Człowiek musi się bardzo namęczyć, by je znaleźć na mapie życia. By wybrać właściwą drogę, minąć bagno łez, rozpaczy, przekopać się przez kamienie problemów i znaleźć przydrożną tabliczkę z napisem "Szczęście". W życiu nie ma GPS-a, który w momencie, gdy obierzemy niewłaściwą drogę, powie nam: "Zawróć, gdy to tylko możliwe"."
  • "W życiu nie chodzi o to, by robić to, co wypada. Chodzi o to, by robić to, o czym marzysz. Bo jeśli umiesz marzyć, to jest już połowa sukcesu."
  • "W ogóle trzeba chłonąć wszystko co nowe. Życie jest za krótkie, żeby siedzieć w jednym miejscu i tkwić naburmuszonym na cały świat. Ile pięknych rzeczy może cię ominąć?"
  • "Czasem  życie jest gorzkie. Jak piwo bez soku. (...) Wstrętne, jak czysta wódka. Ale mimo to żyjemy dalej. I cieszymy się życiem, prawda?"
  • "Miłość to uczucie podobne do puszystej i miękkiej pierzynki, którą człowiek okrywa się w chłodne, zaśnieżone wieczory. Uczucie, którym człowiek owija się niczym ciepłym szalem. Z drugiej strony miłość jest krucha niczym lód. A po lodzie należy stąpać bardzo ostrożnie."
  • "Dlaczego tak boimy się w otwarty sposób mówić o uczuciach? Nie zdradzamy, co nas boli. Nawet przed tymi, których kochamy. A przecież chyba zależy nam na sobie? Zapominamy, że słowa nie służą tylko temu, by ranić. Są po to, by nas jeszcze bardziej do siebie zbliżać. By pomóc rozwiązać konflikty i nieporozumienia."
  • "Trochę mi przykro, że wszystko się zmienia. My się zmieniamy... Najpierw do czegoś zmierzamy za wszelką cenę, a potem, gdy już mamy to w zasięgu ręki, odechciewa nam się."
  • "Życie jest zbyt krótkie, by przejść przez nie samotnie. Proszę, po prostu bądź."
     Tym oto akcentem przechodzę już naprawdę do końca tej recenzji. Jedyne co jeszcze mogę dodać to, że polecam tę książkę każdemu - bez wyjątku. Szczególnie oczywiście osobom, które uwielbiają historie miłosne, nie tylko te piękne, łatwe i banalne, lecz także pełen zawirowań, trudnych decyzji, czasami nieporozumień i mnóstwa wylanych łez. Sama ze swojej strony mogę jeszcze tylko napisać, że jedyne czego mogę żałować, to że po twórczość Magdaleny Witkiewicz sięgnęłam tak późno. Teraz już wiem, że na pewno jak najszybciej przeczytam wcześniejsze książki tej Autorki. 
     Niebawem znów się tutaj odezwę, być może z jakimś zaległym tagiem książkowym, bądź z czymś całkowicie innym. Niemniej ten miesiąc na pewno nie będzie łatwy czasowo, jeśli chodzi o pisanie, ale cóż - postaram się aż tak Was nie zaniedbać. Póki co - trzymajcie się! 

Zdjęcie okładki znalezione: tutaj.

13 komentarzy:

  1. Cieszę się, że książka aż tak Ci się spodobała. Na mnie również wywarła wielkie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To książka, która porusza do granic możliwości i pokazuje jak żyć.
    Jedynym słowem po prostu prawdziwa. Motywuje do walki o swoją miłość i marzenia, o to co jest dla Nas najważniejsze. Uwielbiam ją!
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jedną książkę tej Pani i była nawet dość nie zła jak na polską pisarkę także po te myślę sięgnąć ale to jak już nic lepszego do czytania nie będę mieć xD

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żadną z książek tej autorki, ale coś czuję, że trzeba to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witkiewicz czytałam do tej pory ,,Zamek z piasku" i ,,Pierwszą na liście". Na kolejne książki mam także chęć, szczególnie ,,Po prostu bądź". Mam nadzieję, że sięgnę po tę lekturę już niedługo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż duma mnie rozpiera, że taka dobra powieść jest w mojej biblioteczce i zarazem stosiku! Nic tylko czytać. Plus dla Ciebie za piękną recenzję! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tę książkę w swoich najbliższych planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To zdecydowanie książka dla mnie :D Mnie również urzekła okładka, ale do czasu Twojej recenzji nie byłam jakoś mocno zainteresowana tą powieścią - uznałam po prostu, że przeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce, nie będę się specjalnie za nią rozglądała. Kocham historie miłosne, banalne czy nie, a skoro mówisz, że Witkiewicz zadbała o wszystko, nawet o realizm sytuacji (co wbrew pozorom w takim gatunku nie jest łatwe), to nie pozostaje mi nic innego, jak postarać się, by ten tytuł trafił kiedyś do mojej biblioteczki. Nie znam jeszcze tej autorki, ale chętnie poznaję naszych rodzimych pisarzy, dlatego z chęcią się przekonam, co Magdalena Witkiewicz ma do zaoferowania :) Nawiasem mówiąc: świetna recenzja! Te cytaty naprawdę robią wrażenie i zachęcają.
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo rzadko trafiam na książki, które mogłabym czytać i zapominać przy tym o wszystkim dookoła. Zawsze kiedy na taką trafiam to czuję, że "wiem dlaczego lubię ksiazki". Co jakiś czas taka lektura jest bardzo potrzebna, zwłaszcza jeśli tonie się w nudnawych tomiskach ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie szukałam bloga, na którym będę mogła znaleźć ciekawe propozycje do czytania. Dodaję do obserwowanych i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo chcę tę książkę przeczytać, mam nadzieję, że uda mi się zdobyć ją w jakiejś bibliotece :)

    PS. Zapraszam na konkurs: www.apteka-literacka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachęcająca recenzja, ciekawa fabuła i oczywiście znana autorka - tej książki chyba nie można pominąć. Ale jak się okazuje - takowa wciąż przede mną. Muszę na nią zapolować ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię twórczość Magdaleny Witkiewicz. Niedługo i ta ksiażka wpadnie w moje ręce. Nie mogę doczekać się :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *