Matematyczny umysł z artystyczną duszą. Matematyk z wykształcenia, aktualnie pracownik jednej z krakowskich korporacji, a z zamiłowania niespełniona pisarka i zakręcona książkoholiczka.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Książka niezwykle pozytywna... Czyli recenzja "Oddawaj różdżkę, Phong!"

Autor: Łukasz Wasilewski
Tytuł: Oddawaj różdżkę, Phong!
Wydawnictwo: e-bookowo.pl
Liczba stron: 408
Ocena: 5/6
    Coraz częściej sięgam po twórczość polskich autorów przełamując wiele opinii tak zwanego "ogółu", że to, co polskie jest gorsze niż to, co zagraniczne. Co więcej, już kilka książek, które wyszły spod pióra naszych pisarzy, pozytywnie mnie zaskoczyło. Był to chociażby fenomenalny "Plan" Patrycji Gryciuk, sentymentalna opowieść Karoliny Wilczyńskiej w książce "Jeszcze raz, Nataszo", wzruszająca historia stworzona przez Grażynę Mączkowską w lekturze "Powiedz, że mnie kochasz, mamo" i wiele, wiele innych... Z dniem dzisiejszym natomiast do grona tych pozytywnych zaskoczeń, z czystym sumieniem, zaliczam książkę "Oddawaj różdżkę, Phong!" Łukasza Wasilewskiego. Tak naprawdę, o debiucie tego autora dowiedziałam się przypadkowo, najpierw na instagramie. Z czasem jednak trafiałam na coraz więcej recenzji oraz opinii, które sprawiały, że zaintrygowanie tą historią rosło coraz bardziej. Postanowiłam więc przekonać się sama, co skrywa w sobie te ponad czterysta stron... I cóż - nie zawiodłam się!
      Trzy kobiety, jeden mężczyzna, setki problemów, jakie z tego wynikają... Zosia to wspaniała pisarka, która dzięki swoim książkom odnosi ogromny sukces. Tatiana jest dziewczyną wykorzystującą swoją kobiecość. Natomiast Natalia to pozytywnie zakręcona, a jednocześnie niezwykle nieśmiała, artystka (jej praca to ilustrowanie książek dla dzieci), żyjąca z piętnem geeka, przez co ma wrażenie, że nie potrafi stworzyć normalnego związku. Na drodze każdej z nich pojawia się tajemniczy Szatyn - swoją drogą, główny bohater tej książki - który nieźle namiesza w życiu dziewczyn, ale co więcej, również i w swoim... A to wszystko za sprawą pracy, jaką ów mężczyzna wykonuje, lecz jak dobrze wiemy, czasami życie zawodowe stoi na drodze temu prywatnemu, kiedy próbuje się odnaleźć swoją "drugą połówkę". Jak potoczą się zatem losy Zosi, Tatiany oraz Natalii? Jaką rolę odegra w życiu każdej z nich Szatyn? I kim tak naprawdę jest ten tajemniczy mężczyzna? Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań, znajdziecie oczywiście w książce "Oddawaj różdżkę, Phong!"
     Pierwsze, co nasuwa mi się na myśl, kiedy opisuję swoje wrażenia, to słowo: wow! Muszę przyznać, że Łukasz Wasilewski stworzył historię jednocześnie banalną, jak i całkowicie skomplikowaną. Początkowo, czytelnik ma wrażenie, że wszystko w tej książce jest takie proste, a wydarzenia przewidywalne. Jednak z każdą kolejną stroną, pojawia się coraz więcej komplikacji, które razem ostatecznie zlepiają się w świetną, logiczną całość. Poznajemy więc imię tajemniczego Szatyna (jakiego jednak Wam nie zdradzę, by zaostrzyć nutkę zaintrygowania, jeśli się ona u Was pojawiła), poszczególnych jego przyjaciół, a także motywy jego postępowania. To historia wywołująca mnóstwo pozytywnych emocji, które sprawiają, że uśmiech nie schodzi z twarzy, a wręcz niektóre sytuacje potrafią rozśmieszyć do łez. Zdecydowanie ma ona taki komediowy charakter, który sprawia, że stanowi idealną lekturę, by móc odstresować się od trosk dnia codziennego. Jednak to nie wszystko, bo pojawiają się także wątki, które skłaniają do przemyśleń, a przede wszystkim uświadomienia sobie, że życie bywa czasami totalnie pokręcone, lecz jeśli bardzo się czegoś chce, to można to osiągnąć, a także pokazuje, iż zbiegi okoliczności rzeczywiście istnieją. Świetna książka, wręcz idealna na taki wakacyjny czas, który kojarzy się nam z odpoczynkiem, bo uwierzcie, że przy lekturze "Oddawaj różdżkę, Phong!" relaks macie zagwarantowany. 
    Jeśli chodzi o bohaterów, każdy z nich miał indywidualne cechy charakteru, z których jedne dały się polubić bardziej, inne mniej. Szatyn to postać, której nie da się nie lubić, mimo niektórych jego wad. Jednak nawet i one w starciu z zaletami, wręcz znikają. Pozytywny chłopak, momentami lekko zagubiony, lecz to tylko dodaje mu uroku. Gdyby tylko czasami nie robił niektórych głupstw, wszystko byłoby łatwiej.. Ale grunt, że nawet wtedy potrafi sobie poradzić. Oczywiście pomagają mu w tym przyjaciele, w tym Witek - bohater, którego uwielbiam. Był przezabawny, zawsze pomysłowy, potrafił ciągle zaskakiwać swoją narzeczoną, a także Szatyna. Jego niektóre pomysły co prawda były absurdalne, ale to tylko sprawiało, że jeszcze bardziej szczerzyłam ząbki czytając kolejne strony tej książki. Bardzo polubiłam także postać Natalii, głównie dlatego, że od jej osoby biła jakaś pozytywna energia. Z kolei od początku nie byłam przekonana do Tatiany, jej nieco cynicznego podejścia do życia i tak też zostało - ta bohaterka nie należy do moich ulubionych. Tak czy siak, autor świetnie wykreował swoje postacie.
    To, co również mi się podobało i muszę o tym wspomnieć, to styl autora. Niezwykle lekki, momentami ironiczny, pełen dystansu, humorystyczny... Nic dziwnego, że kolejne strony pochłaniałam w mgnieniu oka. Jest jednak coś, co stanowi dla mnie zarówno plus, jak i minus, czyli liczne wulgaryzmy. Przyznaję, że dzięki nim ta książka stała się jeszcze bardziej autentyczna, przez co mam na myśli, że nie obiegała bardzo od rzeczywistości, tylko pokazywała świat takim, jakim jest, w jakim każdy z nas żyje, bo przecież i nam na co dzień towarzyszy ta tzw. "łacina kuchenna". ;) Jednak jako, że jestem osobą, która nie ma nic przeciwko nawet i poetyckiemu językowi, to te wulgaryzmy momentami po prostu mnie raziły. 
    Ostatnią rzeczą, o której wspomnę, jako o czymś pozytywnym, to ukazanie Warszawy. Autor pokazał ją zarówno z dobrej strony, ale także podkreślając te ciemniejsze, które nie zawsze są przyjazne dla człowieka, przez co wzrosła autentyczność tej książki. Poza tym czytając, czułam się tak, jakbym wspólnie z bohaterami przemierzała poszczególne ulice naszej stolicy, stąd podobał mi się ten klimat związany z miejscem akcji. 
    Dlatego też, zmierzając już powoli do końca tej recenzji, polecam książkę "Oddawaj różdżkę, Phong!" każdemu, kto ma ochotę na odrobinę relaksu przy lekkiej lekturze, która zdecydowanie dzięki swojej humorystycznej stronie, myślę, że rozbawi nawet największego ponuraka. Tym razem, nie zaszaleję, że tak to ujmę, z cytatami, dzieląc się jednym, który szczególnie mi się spodobał:

"-Słuchaj, może i jestem uparty, ale ktoś kiedyś powiedział, że jeśli się w coś wierzy i ma się do czegoś pewność, to trzeba o to walczyć jak lew, bo lepiej płakać po porażce, dzielnej walce i urwanej nodze, niż cieszyć się po odwrocie w jednym kawałku.
-Kto to powiedział? - zaciekawiła się nagle Zosia.
-Ja.
-Hmm...
-Ej, przecież nie mówiłem, że powiedział to ktoś mądry czy coś... - skwitował z uśmiechem"

   Stąd, nie czekajcie, a sięgajcie po tę niezwykle pozytywną książkę. Natomiast niebawem znów odezwę się na blogu z kolejnym tagiem książkowym. Póki co - trzymajcie się! 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję: 

18 komentarzy:

  1. Gdzieś już czytałam recenzję tej książki, bo utkwiła mi okładka. Chętnie przeczytam tę książkę, przydałoby mi się coś takiego lekkiego, zwłaszcza, że tak zachwalasz;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam - to naprawdę lekka lekturka, idealna na jakiś letni wieczór pełen relaksu. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Czasami mam ochotę właśnie sięgnąć do takiej książki. Chętnie więc ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ;D Nie zrozumiałam tylko po co pojawiają się jedni bohaterowie, którzy występowali tylko w jednym rozdziale.

    Pozdrawiam
    blog--ksiakoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Faktycznie, może było paru takich bohaterów, ale wydaje mi się, że jednak większość ciągle się gdzieś przewijała. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Naprawdę warto czytać naszych autorów. W naszym kraju mnóstwo jest osób utalentowanych i kreatywnych, choć, trzeba przyznać, ciężko się przebić na rynku wydawniczym, bo czasem zapchany jest on przez nazwiska, które średnio na to zasługują. Mniejsza o to. O Wasilewskim i jego debiucie jak dotąd nie słyszałam, ale Twoja recenzja przedstawiła jego książkę w jak najlepszym świetle. Lubię obyczajowe historie ze sporą szczyptą humoru, dlatego jestem przekonana, że świetnie bym się bawiła przy tej powieści. Jeśli znajdzie się taka okazja - przeczytam na pewno, bo trzeba przyznać, że mnie zainteresowałaś :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - warto sięgać po naszych autorów. Masz rację, że czasami zdarzają się cóż, nazwiska, których książki... rozczarowują, ale grunt to znaleźć jednak te "perełki". Książkę Łukasza Wasilewskiego polecam, chociażby ze względu na tę humorystykę i niezwykłą naturalność tej historii.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Już od jakiegoś czasu chcę ją przeczyta, bo czytałam sporo pozytywnych recenzji. Nigdy mnie do polskich autorów nie ciągnęło, ale od jakiegoś czasu zaczynam się do nich przekonywać ;)
    pozdrawiam
    Latające książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, być może się spodoba! :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Słyszałam o tej książce wiele dobrego, więc - kto wie - może kiedyś sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Polacy tez zdolni i pisac potrafia, tylko teraz w Polsce trudno sie wybic, a szkoda bo duza czesc ksiazek naszych rodakow na pewno nie jest gorsza od dziel zagranicznych autorow, ktore tlumaczy sie na pierdyllion jezykow. :D
    sama z siebie pewnie bym po te ksiazke nie siegnela, sama nie wiem czemu, ach, chyba przez ta rozowa okladke. nieznosze rozowego. ;( jednak czasami nie warto oceniac ksiazki po okladce. przez te recenzje przekonalas mnie do tej pozycji, po ktora z checia siegne, gdy bede miala taka mozliwosc :) zapowiada sie ciekawie. trzy kobiety i jedem mezczyzna... hmm taki uklad niezbyt mi w fabule odpowiada, ale skoro ksiazka jest napisana tak swobodnie, zezesto sie smialas, a w dodatku przytoczony cytat sprawil, ze pociekla mi slinka na te ksiazke. musze ja dorwac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że okładka mnie z lekka przeraziła na samym początku, bo cóż, różowy kolor nie jest moim ulubionym, ale wszelkie opinie zachęciły mnie do sięgnięcia po tę książkę i nie żałuję. :) Zatem polecam sięgnąć! :)

      Usuń
  8. Same dobroci słyszałam o tej książce :) jestem jej niezwykle ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem polecam sięgnąć by samej przekonać się czy warto. :)

      Usuń
  9. Cześć! Nominowałam Cię do LBA ;) Szczegóły znajdziesz tutaj -> http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/2015/08/nominacja-lba_19.html
    Zapraszam do zabawy i Pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! W wolnym czasie na pewno zrobię. :)

      Usuń

Każdy komentarz, czy to pochwała czy też uzasadniona krytyka, niezwykle motywuje mnie do dalszego działania, stąd dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was słowa! :)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *