"-Źle pan wygląda - zawyrokował.
-Niestrawność - odparłem.
-Niestrawność - odparłem.
-A co panu zaszkodziło?
-Życie."
Autor: Carlos Ruiz Zafon Tytuł: Gra Anioła Wydawnictwo: Muza SA Liczba stron: 512 Ocena: 6/6 |
Jakiś czas temu, a w zasadzie już całkiem spory, miałam okazję zapoznać się z piórem Carlosa Ruiza Zafona. Czytając jego "Cień wiatru" byłam urzeczona historią, jaką przedstawił, na tyle, że postanowiłam sięgnąć po kolejny tytuł z serii Cmentarza Zapomnianych Książek. Niestety dopiero w tym miesiącu znalazłam wystarczającą ilość czasu, by zapoznać się z "Grą Anioła".Czytałam ją długo, bo pewnie ponad tydzień, co jednak wynikało w dużej mierze z faktu, że kilkakrotnie odkładałam ją ze względu na egzemplarze recenzenckie, jakie miały swoje pierwszeństwo. Jednak ostatnie dwieście stron pochłonęłam raptem w jeden wieczór, nie mogąc z wyjść z podziwu. Jak dla mnie Zafon to geniusz. Wspaniały, mający specyficzny styl i sprawiający, że czytelnik odrywa się od rzeczywistości - taki właśnie jest ten autor.
Głównym bohaterem, tudzież narratorem całej powieści jest młody pisarz David Martin. Mężczyzna ten ma niezaprzeczalny talent, który docenia przede wszystkim jego przyjaciel - Vidal. Dzięki jego wstawiennictwu, wydawnictwo, w którym do tej pory David pełnił niejako rolę chłopca na posyłki, postanawia dać mu szansę na publikowanie własnych dzieł. Wkrótce pisarz zmienia wydawnictwo, gdzie również ma za zadanie napisanie książki. Początkowo wydawać by się mogło, że pójdzie mu to świetnie, lecz zaczyna powoli tracić wenę, co potęgowane jest jeszcze niespełnionym uczuciem do kobiety imieniem Crisitna. Na domiar złego wkrótce okazuje się, że zdrowie Davida pozostawia wiele do życzenia i śmierć zbliża się ku niemu nieuchronnie. Dziwnym trafem nagle na jego drodze pojawia się tajemniczy wydawca - Andreas Corelli, który proponuje mu zagadkową współpracę... Młody pisarz nie widząc dla siebie większych nadziei, postanawia zaryzykować i podjąć się zadania, nie wiedząc wówczas jak wiele mrocznych wydarzeń zawładnie jego życiem... Jak zatem potoczą się losy Davida? Czego dotyczyć będzie książka, jaką zlecił mu Corelli? I czy pisarz zrozumie, w jaką zagadkę został wplątany? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po "Grę Anioła".
Wiele mogłabym pisać o stylu, jakim posługuje się autor, ale mam wrażenie, że żadne słowa nie oddadzą tak naprawdę jego kunsztu literackiego. Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak on to robi, ale gdy tylko zaczynam czytać jakąkolwiek jego powieść, od razu przenoszę się do innego świata, a klimat, jaki mi towarzyszy jest tak pełen dziwnej tajemnicy i momentami wręcz niepokoju, że aż czuję dreszcze na własnym ciele. Kiedy tylko zagłębiałam się w historii przedstawionej na kartach "Gry Anioła", w myślach znajdowałam się w tej Barcelonie, pełnej mnóstwo niesamowitych, ale też momentami przyprawiającymi o ciarki, miejsc. Wraz z bohaterem odkrywałam wszelkie zagadki, jakie pojawiły się na jego drodze i z niezwykłym zaangażowaniem śledziłam jego własne decyzje i poczynania. Właściwie zanim zaczęłam czytać tę powieść, miałam ogromną nadzieję, że podobnie jak w przypadku "Cienia wiatru" dostanę w szczególności ten niezwykły klimat, już nawet nie wspominając o świetnie wykreowanych bohaterach i tym, że tak naprawdę nie wiem, do jakiej kategorii powinnam zaliczyć tę książkę. Najlepsze jest właśnie to, że się nie zawiodłam, a wręcz wszelkie moje oczekiwania zostały całkowicie zaspokojone. Tak dobrze skonstruowaną fabułę, jaka kolejnymi wydarzeniami tylko bardziej wprowadza czytelnika w dezorientację, by ostatecznie uświadomić, że wszystko było oczywiste, mógł stworzyć tylko Zafon. Dla mnie to geniusz, jeden z lepszych pisarzy i tym samym moich ulubionych.
Tak naprawdę, jak już wspomniałam, nie do końca jestem pewna, do jakiej kategorii powinnam wrzucić tę książkę. Na pewno jest to w pewnym sensie powieść sensacyjna, pełna kryminalnych zagadek, mnóstwa drastycznych wydarzeń, a w tym zagadkowych morderstw, ale jednocześnie to opowieść posiadająca jak dla mnie jakiś element fantastyki. Do tego wpleciony wątek miłosny sprawia, że całość to swego rodzaju misz - masz, ale taki, od którego nie jest się w stanie oderwać. Oczywiście ponownie pojawia się motyw Cmentarza Zapomnianych Książek. Co ciekawsze, jeżeli do tej pory nie mieliście styczności z tą serią, polecam Wam zacząć właśnie od "Gry Anioła", bo tak naprawdę to jest dla mnie tom pierwszy, a nie tak jak to zazwyczaj się czyta gdzieś na portalach czytelniczych, że jest on tomem drugim. Chociaż co prawda nie ma to znaczenia, w jakiej kolejności sięga się po te książki (o czym zapewniają już słowa wstępu), to właśnie w tej następuje wzmianka o Daniele Sempere, który jest z kolei głównym bohaterem "Cienia wiatru". Co więcej, ponownie ta książka uświadamia człowiekowi wiele faktów. Pokazuje, jak wspaniałe jest czytanie i że każda, nawet ta zapomniana lektura, w odpowiednim czasie odnajdzie swojego czytelnika. To także historia o tym, jak łatwo można zagubić się we własnym życiu, a mimo to nawet jeżeli momentami traci się sens istnienia, to w głowie wciąż pozostaje myśl, że warto żyć. To jednocześnie opowieść o sile prawdziwej przyjaźni, jak również miłości - często tej bolesnej i niespełnionej. Wszystko to okute z kolei tajemnicą sprawia, że "Gra Anioła" to po prostu genialna lektura.
Bohaterowie zostali wykreowani niezwykle ciekawie, ale Zafon ma to do siebie, że jego postaci po prostu mają specyficzne cechy i często niezły charakterek. Sam David to bardzo intrygujących pisarz, chociaż momentami zagubiony, to jednocześnie pełen sarkazmu względem świata i ludzi. Myślę, że bez wątpienia znaleźlibyśmy wspólny język. Bardzo polubiłam także Isabellę - przyjaciółkę Davida - która potrafiła dążyć do własnych celów i pełna lojalności troszczyła się o swoich przyjaciół. Sam Andreas Corelli budził natomiast od samego początku sprzeczne uczucia, wśród których przeważała jego niepokojąca tajemniczość. Pojawia się tutaj też księgarz Sempere - jednak to nie ten sam, co w "Cieniu wiatru", a do czynienia mamy w zasadzie z dziadkiem Daniela. Dlatego też wspomniałam, że "Gra Anioła" pełni tutaj tak naprawdę rolę pierwszego tomu. Krótko mówiąc, autor ponownie stworzył niebanalnych bohaterów, z jakimi można było się zżyć.
Podsumowując, "Gra Anioła" to lektura godna uwagi. Myślę, że ktokolwiek do tej pory miał możliwość zapoznać się z piórem Zafona, wie, że nie pożałuje sięgając po inne jego książki. Mnie samej natomiast pozostało teraz zapoznać się z ostatnią już historią z cyklu Cmentarza Zapomnianych Książek.
Niedługo znów pojawią się nowe teksty - być może jeszcze chociaż jedna recenzja. Dziwnym trafem niepokoi mnie fakt, że w tym miesiącu wszystkie książki są przeze mnie wręcz wychwalane... Ale cóż, widocznie trafiam na same dobre, wartościowe lektury. Póki co - trzymajcie się!
Wiele mogłabym pisać o stylu, jakim posługuje się autor, ale mam wrażenie, że żadne słowa nie oddadzą tak naprawdę jego kunsztu literackiego. Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak on to robi, ale gdy tylko zaczynam czytać jakąkolwiek jego powieść, od razu przenoszę się do innego świata, a klimat, jaki mi towarzyszy jest tak pełen dziwnej tajemnicy i momentami wręcz niepokoju, że aż czuję dreszcze na własnym ciele. Kiedy tylko zagłębiałam się w historii przedstawionej na kartach "Gry Anioła", w myślach znajdowałam się w tej Barcelonie, pełnej mnóstwo niesamowitych, ale też momentami przyprawiającymi o ciarki, miejsc. Wraz z bohaterem odkrywałam wszelkie zagadki, jakie pojawiły się na jego drodze i z niezwykłym zaangażowaniem śledziłam jego własne decyzje i poczynania. Właściwie zanim zaczęłam czytać tę powieść, miałam ogromną nadzieję, że podobnie jak w przypadku "Cienia wiatru" dostanę w szczególności ten niezwykły klimat, już nawet nie wspominając o świetnie wykreowanych bohaterach i tym, że tak naprawdę nie wiem, do jakiej kategorii powinnam zaliczyć tę książkę. Najlepsze jest właśnie to, że się nie zawiodłam, a wręcz wszelkie moje oczekiwania zostały całkowicie zaspokojone. Tak dobrze skonstruowaną fabułę, jaka kolejnymi wydarzeniami tylko bardziej wprowadza czytelnika w dezorientację, by ostatecznie uświadomić, że wszystko było oczywiste, mógł stworzyć tylko Zafon. Dla mnie to geniusz, jeden z lepszych pisarzy i tym samym moich ulubionych.
Tak naprawdę, jak już wspomniałam, nie do końca jestem pewna, do jakiej kategorii powinnam wrzucić tę książkę. Na pewno jest to w pewnym sensie powieść sensacyjna, pełna kryminalnych zagadek, mnóstwa drastycznych wydarzeń, a w tym zagadkowych morderstw, ale jednocześnie to opowieść posiadająca jak dla mnie jakiś element fantastyki. Do tego wpleciony wątek miłosny sprawia, że całość to swego rodzaju misz - masz, ale taki, od którego nie jest się w stanie oderwać. Oczywiście ponownie pojawia się motyw Cmentarza Zapomnianych Książek. Co ciekawsze, jeżeli do tej pory nie mieliście styczności z tą serią, polecam Wam zacząć właśnie od "Gry Anioła", bo tak naprawdę to jest dla mnie tom pierwszy, a nie tak jak to zazwyczaj się czyta gdzieś na portalach czytelniczych, że jest on tomem drugim. Chociaż co prawda nie ma to znaczenia, w jakiej kolejności sięga się po te książki (o czym zapewniają już słowa wstępu), to właśnie w tej następuje wzmianka o Daniele Sempere, który jest z kolei głównym bohaterem "Cienia wiatru". Co więcej, ponownie ta książka uświadamia człowiekowi wiele faktów. Pokazuje, jak wspaniałe jest czytanie i że każda, nawet ta zapomniana lektura, w odpowiednim czasie odnajdzie swojego czytelnika. To także historia o tym, jak łatwo można zagubić się we własnym życiu, a mimo to nawet jeżeli momentami traci się sens istnienia, to w głowie wciąż pozostaje myśl, że warto żyć. To jednocześnie opowieść o sile prawdziwej przyjaźni, jak również miłości - często tej bolesnej i niespełnionej. Wszystko to okute z kolei tajemnicą sprawia, że "Gra Anioła" to po prostu genialna lektura.
Bohaterowie zostali wykreowani niezwykle ciekawie, ale Zafon ma to do siebie, że jego postaci po prostu mają specyficzne cechy i często niezły charakterek. Sam David to bardzo intrygujących pisarz, chociaż momentami zagubiony, to jednocześnie pełen sarkazmu względem świata i ludzi. Myślę, że bez wątpienia znaleźlibyśmy wspólny język. Bardzo polubiłam także Isabellę - przyjaciółkę Davida - która potrafiła dążyć do własnych celów i pełna lojalności troszczyła się o swoich przyjaciół. Sam Andreas Corelli budził natomiast od samego początku sprzeczne uczucia, wśród których przeważała jego niepokojąca tajemniczość. Pojawia się tutaj też księgarz Sempere - jednak to nie ten sam, co w "Cieniu wiatru", a do czynienia mamy w zasadzie z dziadkiem Daniela. Dlatego też wspomniałam, że "Gra Anioła" pełni tutaj tak naprawdę rolę pierwszego tomu. Krótko mówiąc, autor ponownie stworzył niebanalnych bohaterów, z jakimi można było się zżyć.
Podsumowując, "Gra Anioła" to lektura godna uwagi. Myślę, że ktokolwiek do tej pory miał możliwość zapoznać się z piórem Zafona, wie, że nie pożałuje sięgając po inne jego książki. Mnie samej natomiast pozostało teraz zapoznać się z ostatnią już historią z cyklu Cmentarza Zapomnianych Książek.
Niedługo znów pojawią się nowe teksty - być może jeszcze chociaż jedna recenzja. Dziwnym trafem niepokoi mnie fakt, że w tym miesiącu wszystkie książki są przeze mnie wręcz wychwalane... Ale cóż, widocznie trafiam na same dobre, wartościowe lektury. Póki co - trzymajcie się!
Skoro tak wysoko oceniasz tę książkę, to chyba po nią sięgnę ;) Bardzo zaciekawiła mnie twoje recenzja :*
OdpowiedzUsuńOczywiście czekam na więcej, kochana :D
Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do zadawania pytań w poście 'Q&A, czyli ZAPYTAJ MNIE O COŚ!' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Bardzo fajny kubek :) Ja również byłam bardzo zadowolona po tej lekturze, czytałam ją już kilka dobrych lat temu i ostatnio chodzi mi po głowie pomysł by ją sobie odświeżyć ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie miałam jeszcze okazji przeczytać, ale mam zamiar to nadrobić! Czytałam "Cień wiatru" i styl pisania autora zachwycił mnie, więc mam nadzieję, że ta książka też mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
bookowe-love.blogspot.com
Od jakiegoś czasu spotykam się z tą książką w różnych księgarniach. To chyba znak, że muszę ją zakupić, zwłaszcza po tak dobrej ocenie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Araxara z zamknietawpozytywce.blogspot.com
Od jakiegoś czasu chodzi za mną zarówno "Cień wiatru" jak i ta oto tutaj perełka... takie wysokie oceny! Kiedy tylko ponownie będę w bibliotece czy księgarni na pewno zwrócę na nie uwagę :))
OdpowiedzUsuńchocabooks :)
To wręcz klasyk. A ja go nie czytałam. :/
OdpowiedzUsuńKocham "Cień Wiatru" ponad wszystko, ale niestety w "Grę Anioła" nie umiałam się już wciągnąć. Nie było tego samego błysku co wcześniej. Może jeszcze kiedyś z nią spróbuję, ale na razie dam sobie spokój i obniżę swoje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńOstatnio poluję na książki tego autora więc niewykluczone, że sięgnę po właśnie ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, onlybooks-jdb.blogspot.com
Nie miałam jeszcze styczności z tym autorem, ale skoro tyle pochwał zebrał od Ciebie, to chyba będę musiała się zabrać za tę serię. Zwłaszcza, że lubię takie mieszanki gatunkowe. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Uwielbiam Zafona, a "Grę anioła" czytałam już jakiś czas temu. Zgadzam się z każdym Twoim słowem ;) Ta powieść jest naprawdę świetna, wciągająca i tajemnicza! Aż nabrałam ochoty, aby wreszcie sięgnąć po "Więźnia nieba" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący
Ta mieszanka gatunków brzmi bardzo intrygująco. Mam już na swojej półce dwie części z tej serii, ale niestety jeszcze czekają na przeczytanie. Mam nadzieję, że szybko uda mi się to nadrobić, bo już od długiego czasu jestem ich ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale jak widze te tomiska, to patrzę na swoje zaległe i nie mogę ich razem przełknąć. ;D
OdpowiedzUsuńWidziałam dziś tę książkę na półce w księgarni Tak Czytam we Wrocku. Ale kosztowała ponad 12 zł i było mi szkoda pieniąchów. Ale słyszałam, że Zafón pisze rewelacyjne książki. Kiedyś się na którąś z nich skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Twórczość tego autora zapowiada się genialnie. Muszę przeczytać w końcu coś jego autorstwa! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Tak się składa, że "Gra Anioła" jest moją ulubioną książką, a sam David moim ulubionym bohaterem literackim. Ten klimat Barcelony, ta sprawa z napisaniem książki o zupełnie innej religii - przepadłam. Zafon tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że jest mistrzem. Cieszę się więc, widząc, że ktoś również podziela moje zdanie ;)
OdpowiedzUsuńPozostaje więc czekanie na czwartą część Cmentarza.
Pozdrawiam!
Cleo M. Cullen
zniewolone-trescia.blogspot.com