Nie tak dawno mieliście okazję przeczytać wpis, w którym zachęcałam Was do wzięcia udziału w wydarzeniu #czytamcopolskie, organizowanym przez Isabelle West - autorkę bloga Heavy Books. Zauważyłam, że wielu z Was z ogromną przyjemnością postanowiło dołączyć do tego przedsięwzięcia, co na pewno cieszy organizatorkę, ale też mnie samą - mam bowiem coraz częściej możliwość zapoznać się z Waszymi wpisami dotyczącymi polskich autorów. Dzięki nim odkrywam mnóstwo nazwisk, jakie do tej pory były dla mnie tak naprawdę obce. Dlatego też uważam, że sama akcja jest zdecydowanie świetna i cieszę się, że biorę w niej udział.
Przyszedł zatem czas na to, bym podzieliła się z Wami nazwiskami tych autorów, których książki do mnie trafiły. Od razu muszę przyznać się Wam, że nie sięgam po historie naszych pisarzy bardzo często i do tej pory były to pojedyncze tytuły. Jednak kilkakrotnie zostałam pozytywnie zaskoczona, przez co wiem, że jeszcze nie raz powrócę do dzieł tych autorów - tych, jakich jeszcze nie miałam okazji przeczytać bądź także takich, które być może nie pojawiły się póki co, gdyż dana książka była debiutem.
Zastanawiałam się bardzo długo czy powinnam wybrać tylko jednego autora, jakąś jedną, szczególną powieść, która zapadła mi w pamięci w ostatnim czasie, ale stwierdziłam, że nie potrafię ograniczyć się tylko do jednego tytułu. Postanowiłam zatem podzielić się z Wami kilkoma nazwiskami, które w jakiś sposób mnie do siebie przekonały. Stąd też zapraszam Was serdecznie do przeczytania poniższych punktów.
1. Patrycja Gryciuk - czyli porywający "Plan" i troszkę słabsze, ale wciąż świetne "450 stron"
Muszę przyznać, że rozważałam czy powinnam pisać o tej autorce, ale ostatecznie stwierdziłam, że to jednak dobry pomysł. Patrycja Gryciuk urodzona w Legnicy, obecnie mieszka we Francji i od dziecka marzyła o tym, by zostać pisarką. Te plany się urzeczywistniły, najpierw gdy wydała swój debiut - "Plan", a później nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona ukazała się jej druga książka - "450 stron". Przyznam się, że od czasu do czasu śledzę fanpage autorki i wiem, że jej najnowsza powieść to kwestia raptem kilku miesięcy pojawienia się na rynku.
Tak naprawdę natknęłam się na książkę "Plan" całkowicie przypadkowo - natrafiając wcześniej na stronę internetową autorki. Dzięki uprzejmości pani Gryciuk miałam możliwość zapoznać się więc z jej debiutem. Przyznam się Wam szczerze, że podeszłam do niej z dystansem, lecz to co otrzymałam przeszło jakiekolwiek moje oczekiwania. Na tych prawie sześciuset stronach rozgrywała się akcja, jaka sprawiała, że ogrom emocji brał górę. Pamiętam, że ta historia wywołała we mnie burzę uczuć - było zarówno rozluźnienie, jak także niedowierzanie wobec niektórych sytuacji, aż po ogromne wzruszenie. Była to książka, jaka swoim wątkiem miłosnym rozbiła mnie na kawałki, a pozostałymi aspektami wprawiała w lekkie osłupienie. Chociaż pojawił się tutaj trójkąt miłosny, jakich na ogół nie cierpię, to ten ani trochę mi nie wadził - ba! Wręcz nie mogłam się przez długi czas zdecydować, której parze powinnam kibicować. Widać było, że Patrycja Gryciuk włożyła ogrom pracy w stworzenie swojej powieści i dlatego też uważam, że był to jeden z lepszych debiutów, jakie przyszło mi czytać. Całość mojej opinii możecie znaleźć oczywiście w recenzji, klikając: TUTAJ.
Muszę przyznać, że rozważałam czy powinnam pisać o tej autorce, ale ostatecznie stwierdziłam, że to jednak dobry pomysł. Patrycja Gryciuk urodzona w Legnicy, obecnie mieszka we Francji i od dziecka marzyła o tym, by zostać pisarką. Te plany się urzeczywistniły, najpierw gdy wydała swój debiut - "Plan", a później nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona ukazała się jej druga książka - "450 stron". Przyznam się, że od czasu do czasu śledzę fanpage autorki i wiem, że jej najnowsza powieść to kwestia raptem kilku miesięcy pojawienia się na rynku.
Patrycja Gryciuk - Plan, 450 stron |
PLAN
"-Skoczyłabyś ze mną? Tu i teraz? - zapytał nagle patrząc przed siebie. Popatrzyłam na niego zdziwiona i zamknęłam oczy. Sama się zdziwiłam z jaką łatwością odpowiedziałam:
-Tak. Przynajmniej nie musiałabym dalej tak żyć i wybierać między tobą a nim.
-I nie puściłabyś mojej ręki - dodał za chwilę z lekkim uśmiechem.
-Nie puściłabym. A ty? Skoczyłbyś ze mną, gdybym cię pociągnęła za sobą?
-Tak. Przynajmniej nie musiałabym dalej tak żyć i wybierać między tobą a nim.
-I nie puściłabyś mojej ręki - dodał za chwilę z lekkim uśmiechem.
-Nie puściłabym. A ty? Skoczyłbyś ze mną, gdybym cię pociągnęła za sobą?
-Pewnie, bez zastanowienia..."
450 STRON
"Słowa przychodzą i odchodzą. Ratują albo dręczą. Bywają pasjonujące. Słowa opisują to, co niekontrolowanie pojawia się i znika w życiu. Słowa są ważne."
Druga książka tej autorki niestety, ale wywołała we mnie już nieco mieszane uczucia. Tak naprawdę nie była zła - bo gdyby tak się stało, to nie polecałabym Wam teraz twórczości tej autorki. Chodzi bardziej o fakt, że nie wszystko w niej pasowało mi tak, jak w "Planie". Otóż tutaj nastąpiło połączenie wątku kryminalnego wraz z tym miłosnym. Jeżeli chodzi o pierwszy to bardzo mi się podobał, był nieco mroczny, pełen zawiłych zagadek i prowadzący do zaskakującego finału. Dlatego pod tym względem zostałam usatysfakcjonowana. Natomiast wątek miłosny w tej książce akurat nie przekonał mnie do siebie, tylko dlatego, że bohaterowie zachowywali się całkowicie nieadekwatnie do swojego wieku. Nie mam na myśli tego, że dzieliła ich różnica 10 lat, gdzie kobieta była starsza od mężczyzny. Chodzi mi raczej o to, że ona zachowywała się jak rozkapryszona 25-latka, a on jawił się jako dojrzały mężczyzna, chociaż pewnie powinno być odwrotnie. Mimo wszystko, całość i tak pochłonęłam w mgnieniu oka i wiedziałam, że mimo małego niedosytu, na pewno nie raz sięgnę jeszcze po książki tej autorki, bo ma ona zdecydowanie lekkie pióro. Całość mojej opinii o tej historii możecie znaleźć oczywiście w recenzji, klikając: TUTAJ.
Dlatego też, nie wahajcie się i śmiało sięgajcie po twórczość tej autorki, bo warto. Wiadomo - gusta są różne, ale myślę, że nie zawiedziecie się tym, w jaki sposób Patrycja Gryciuk potrafi pisać, bo jej styl jest naprawdę dobry. Sama natomiast z niecierpliwością czekam na jej kolejną powieść.
Więcej informacji o autorce możecie znaleźć na jej fanpage'u, klikając: TUTAJ.
Więcej informacji o autorce możecie znaleźć na jej fanpage'u, klikając: TUTAJ.
2. Anna Bedarska - czyli opowieść o tych trudnych mężczyznach
To nazwisko nic Wam nie mówi? Cóż, nic dziwnego, bo mnie samej pewnie jakiś czas temu też by nic nie mówiło, gdyby nie fakt, że miałam możliwość zapoznać się z książką tej autorki zatytułowaną "Trudny mężczyzna". Podeszłam do niej z lekka sceptycznie, bo mimo że w tamtym momencie już częściej przełamywałam się do polskich autorów, to bałam się, że debiut autorki okaże się nie taki, jaki chciałabym by był. Jednak mogę Wam śmiało powiedzieć, że wszelkie obawy zostały rozwiane, a ja sama mam nadzieję, że jeszcze coś wyjdzie spod pióra pani Anny.
Anna Bednarska - Trudny mężczyzna |
TRUDNY MĘŻCZYZNA
Chociaż tytuł, jak i opis może mylić czytelnika dając wizję typowego romansu, to nic bardziej mylnego. Oczywiście, w tej książce sporo jest wątków miłosnych, ale jest to tak naprawdę opowieść o związkach - szczególnie tych niełatwych, nieco skomplikowanych i takich, jakich często nie do końca jesteśmy w stanie zrozumieć. Początkowo tę książkę czytało mi się topornie, nie mogłam wgryźć się w jej tematykę. Lecz z każdą kolejną stroną stwierdzałam, że całość po prostu mnie urzeka. Wiecie czym najbardziej? Autentycznością. Ta opowieść nic nie ubarwia, a pokazuje życie dokładnie takim, jakie jest, ze wszystkimi jego zaletami oraz wadami. To historia więc nie tylko o miłości, ale też o zdradzie, przyjaźni i chociaż pokazuje wiele negatywnych aspektów związków, to daje nadzieję na to, że istnieją te właściwe. Uświadamia, że nawet jeśli wydaje nam się, że coś idzie nie tak, to niebawem znów wyjdzie słońce. Bardzo spodobała mi się ta książka, co zresztą możecie przeczytać w recenzji, klikając: TUTAJ.
Stąd też, polecam Wam książkę tej autorki i mam nadzieję, że spodoba Wam się w równie dużym stopniu jak mi, przez co będziecie czekać na kolejne historie stworzone przez tę autorkę.
Więcej informacji o Annie Bednarskiej znajdziecie na jej fanpage'u, klikając: TUTAJ.
3. Tomasz Mazur - czyli zbiór niezwykłych esejów
Pewnie do tej pory nie wiedziałabym nic o tym autorze, gdyby nie fakt, że któregoś dnia do mojej skrzynki mailowej dotarło zaproszenie od autora na spotkanie organizowane w Krakowie. Niestety nie dałam rady wziąć w nim udziału, czego trochę żałowałam, szczególnie, że dzięki uprzejmości pana Tomasza udało mi się przeczytać jego zbiór esejów. Jak na ogół rzadko sięgam po taką formę, tak tutaj przepadłam, totalnie. Chociaż wiele z nich może nie było dla mnie do końca zrozumiałych, to sam język, jakim posługuje się autor jest bardzo przyjemny dla oka. Wiem także, że oprócz "Anatomii istnienia", wydał on wcześniej inną książkę zatytułowaną "Mozaika indyjska". Póki co się z nią nie zapoznałam, ale być może któregoś dnia to zrobię.
Stąd też, polecam Wam sięgnięcie po "Anatomię istnienia", jeżeli nie macie nic przeciwko esejom, bo uwierzcie mi, warto.
Więcej informacji o autorze można szukać: TUTAJ.
Przechodząc już powoli do końca tego wpisu, chciałabym dodać jeszcze tyle, że mamy wielu wspaniałych pisarzy. Miałam sporo dylematów, o których powinnam napisać, bo przecież chociażby jeszcze Magdalena Witkiewicz urzekła mnie historią "Po prostu bądź", ale wiecie co? Postawiłam ostatecznie na te nazwiska, jakie naprawdę nie są jeszcze aż tak bardzo znane, a zasługują na to, by o nich usłyszano.
Niebawem pojawi się recenzja książki "Prawo Mojżesza", którą pochłaniam w mgnieniu oka, jak również też zrecenzuję w końcu "Grę Anioła". Póki co - trzymajcie się!
Pewnie do tej pory nie wiedziałabym nic o tym autorze, gdyby nie fakt, że któregoś dnia do mojej skrzynki mailowej dotarło zaproszenie od autora na spotkanie organizowane w Krakowie. Niestety nie dałam rady wziąć w nim udziału, czego trochę żałowałam, szczególnie, że dzięki uprzejmości pana Tomasza udało mi się przeczytać jego zbiór esejów. Jak na ogół rzadko sięgam po taką formę, tak tutaj przepadłam, totalnie. Chociaż wiele z nich może nie było dla mnie do końca zrozumiałych, to sam język, jakim posługuje się autor jest bardzo przyjemny dla oka. Wiem także, że oprócz "Anatomii istnienia", wydał on wcześniej inną książkę zatytułowaną "Mozaika indyjska". Póki co się z nią nie zapoznałam, ale być może któregoś dnia to zrobię.
Tomasz Mazur - Anatomia istnienia |
ANATOMIA ISTNIENIA
"Tak, jestem mową. Jestem językiem - pisanym poruszeniami, mówionym prze czyny. (...) Ty też jesteś mową. I on. I ona. A także oni. Dlatego największą pogardą dla drugiego człowieka jest odmowa dialogu."
Tak jak już wspomniałam, całość to zbiór esejów, które dotyczą najróżniejszych rzeczy. Wszystkie z kolei pisane są dłonią dojrzałego mężczyzny. Znajduje się tu sporo rozważań odnośnie całego życia - dorastania, prawdy, miłości czy wolności. Co więcej, mam wrażenie, że ta pozornie cieniutka książka, bo raptem jakieś 160 stron, kryje w sobie coś uniwersalnego - trafi do wielu osób, a nawet sprawi, że po jakimś czasie będzie się chciało do niej powrócić, by dany tekst odebrać wtedy już całkowicie inaczej. Nie jest to pewnie lektura dla każdego, ale wiem, że warto zaryzykować i zagłębić się w te kilkadziesiąt stron rozważań, a wtedy ani się spostrzeżecie, jak wiele zdań do Was trafia, skłaniając do jeszcze głębszych przemyśleń. Całość recenzji możecie przeczytać: TUTAJ.Stąd też, polecam Wam sięgnięcie po "Anatomię istnienia", jeżeli nie macie nic przeciwko esejom, bo uwierzcie mi, warto.
Więcej informacji o autorze można szukać: TUTAJ.
Przechodząc już powoli do końca tego wpisu, chciałabym dodać jeszcze tyle, że mamy wielu wspaniałych pisarzy. Miałam sporo dylematów, o których powinnam napisać, bo przecież chociażby jeszcze Magdalena Witkiewicz urzekła mnie historią "Po prostu bądź", ale wiecie co? Postawiłam ostatecznie na te nazwiska, jakie naprawdę nie są jeszcze aż tak bardzo znane, a zasługują na to, by o nich usłyszano.
Niebawem pojawi się recenzja książki "Prawo Mojżesza", którą pochłaniam w mgnieniu oka, jak również też zrecenzuję w końcu "Grę Anioła". Póki co - trzymajcie się!
Baaardzo zainteresowała mnie Anatomia Istnienia i Plan! Jestem pewna, że sięgnę po te książki - zwłaszcza, że to polscy pisarze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, chocabooks :)
Z powyższych książek znam tylko Plan. Pamiętam jak nie potrafiłam odłożyć książki na bok, czytałam aż skończę. Fantastyczna powieść!!
OdpowiedzUsuńGryciuk jest mi nadal nieznana, aczkolwiek uważam, że kiedyś moja biblioteka w KOŃCU zakupi chociaż jedną z tych dwóch powieści. A co do Trudnego mężczyzny, czeka na swoją kolej w bibliotecznym stosiku. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie dobrych lektur
OdpowiedzUsuńŻadnej z książek nie miałam niestety okazji przeczytać, ale niedługo też robię sobie spotkanie z polską autorką i mam nadzieję, że będę zadowolona, bo książka niezwykle mnie ciekawi i sądzę, że w końcu znalazłam polską książkę, która wpasuje się w moje gusta czytelnicze. ;)
OdpowiedzUsuń"Trudnego mężczyznę" czytałam i uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńPS: Nominowałam Cię do TAGu, szczegóły u mnie;)
Mam w planach przeczytanie książki "Plan". Jestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńRaczej rzadko sięgam po polskich autorów, ale nadal liczę, że spotkam taką książkę, która to zmieni ;). Swego czasu miałam ochotę na ,,450 stron", ale naczytałam się sporo negatywnych opinii i mi przeszło. Za to ,,Plan" brzmi interesująco, na pewno przyjrzę się bliżej tej książce :).
OdpowiedzUsuńWreszcie widzę Twój post! Ojejku, jak się cieszę! Z niecierpliwością wypatruję każdego wpisu, jednak Twojego szczególnie! ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się więc, że się pojawił! :D
Dziękuję za wzięcie udziału w wydarzeniu! ^^