"Woda jest biała, gdy jest wzburzona. Niebieska, gdy jest spokojna. Czerwona, gdy zachodzi słońce i czarna o północy. I przejrzysta, gdy spada. Przejrzysta, gdy przelewa się przez głowę i wylewa z palców. Woda jest przejrzysta i zmywa wszystkie kolory oraz wypłukuje wszystkie obrazy."
Autor: Amy Harmon Tytuł: Prawo Mojżesza Wydawnictwo: Editio Red Liczba stron: 360 Ocena: 6+/6 Premiera: 31 sierpnia 2016r. |
Do tej pory myślałam, że jedyne książki z kategorii New Adult, jakie są w stanie doprowadzić mnie do łez wzruszenia to te, które wychodzą spod pióra Colleen Hoover. W ciągu zaledwie kilku dni okazało się, że istnieje autorka, jaka swoją historią sprawiła, że nie mogłam powstrzymać łez spływających z moich oczu podczas czytania niektórych fragmentów. Naprawdę próbowałam się nie rozklejać, ale nie byłam w stanie zatrzymać tego procesu, bo książka "Prawo Mojżesza" autorstwa Amy Harmon to genialna i tak wzruszająca opowieść, jakiej dawno nie miałam w swoich rękach. Początkowo pozornie zwykła i banalna, ostatecznie okazała się być całkowitym wyciskaczem łez, rozwalając mnie na tysiąc kawałków, chyba jeszcze bardziej niż jakakolwiek inna przeczytana przeze mnie do tej pory książka. Cudowna.
Historia tytułowego bohatera zaczęła się w momencie, gdy znaleziono go w koszu na pranie, kiedy mając zaledwie kilka godzin, był bliski śmierci. Porzucony przez matkę narkomankę, został okrzyknięty dzieckiem cracku. Wychowywany przez różnych członków rodziny, tak naprawdę Mojżesz od najmłodszych lat przejawiał pewien dar, który każdy brał jedynie za dodatkowe problemy i o jakim w pełni wiedziała oraz akceptowała go tylko prababka Gi. Któregoś lata, chłopak zjawił się na farmie rodziców siedemnastoletniej Georgii, mając pomagać w codziennych pracach. Milczący, egzotyczny i tajemniczy, jednocześnie w równym stopniu przerażający i fascynujący sprawił, że dziewczyna nie była w stanie przejść obok niego obojętnie. Ostrzegana przez innych, postanowiła zaryzykować i zbliżyć się do Mojżesza. Nie wiedziała jedynie, że wraz z tym wszystko się zmieni... Jak zatem potoczą się losy bohaterów? Czy między nimi pojawi się uczucie, a może jedynie doznają oni obustronnego rozczarowania? Jaki dar skrywa Mojżesz? Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań znajdziecie sięgając po książkę Amy Harmon.
Przyznam się Wam od razu, że po odłożeniu tej książki, nie mogłam zebrać słów. Nadal próbuję ubrać je w takie zdania, dzięki którym ukażę Wam wspaniałość tej historii. Wydawać by się mogło, że kategoria New Adult ma to do siebie, iż często rozczarowuje. Dlatego za każdym razem podchodzę do takich książek z dystansem. Podobnie było i w tym przypadku, jednak już praktycznie od pierwszych stron wiedziałam, że ta historia będzie po prostu dobra, a bohaterowie od razu mnie do siebie przekonali, co było akurat niezwykle ważne głównie ze względu na fakt, że narracja jest pierwszoosobowa. Naprzemiennie rolę narratora pełni Georgia oraz Mojżesz. Uwielbiam taki zabieg w książkach, gdyż dzięki niemu mogłam spojrzeć na wydarzenia z dwóch różnych perspektyw, ale także lepiej poznać każdego z bohaterów skupiając się na ich myślach czy emocjach. Co więcej, styl, jakim posługuje się autorka jest niezwykle lekki w odbiorze, dlatego też przekładanie kolejnych kartek było czystą przyjemnością. Chociaż czytałam ją jakieś dwa dni, a pewnie mogłabym zrobić to w jeden, to nie wynikało to z jakiś wad, a jedynie z faktu, że chciałam jak najdłuższej być z tymi bohaterami, przeżywając wraz z nimi te wszystkie wydarzenia. Nie byłam w stanie skończyć jej tak szybko, bo pragnęłam napawać się każdym zdaniem powoli, analizując ukazane przez autorkę problemy i przeżywając ogrom emocji.
Jeżeli już natomiast mowa o uczuciach, jest ich w tej książce tak wiele, że całość to wręcz emocjonalny wulkan, jaki przenosi się na czytelnika i sprawia, że przeżywa się momentami zarówno radość, gniew, jak i właśnie ogromne wzruszenie, o którym to wspomniałam na samym początku. Wszystko za sprawą tego, że to nie jest typowa historia miłosna, jak mogłoby się wydawać. Owszem, miłość wiedzie tutaj prym, ale tak naprawdę jest to również opowieść o życiu samym w sobie, lecz także o śmierci bliskich nam ludzi, która często niespodziewana, rozrywa ludzkie serce na pół sprawiając, że nic nie jest już takie samo jak wcześniej. Jednocześnie jest to opowieść o tym, jak radzić sobie ze stratą i tym, że gdzieś tam istnieje to życie wieczne. To historia, która uświadamia, że nie zawsze wszystko idzie dokładnie tak, jakbyśmy chcieli, a niektóre obietnice zbyt łatwo mogą zostać złamane. Dodatkowo, to opowieść o przebaczaniu oraz drugich szansach, a co się z tym wiąże - ryzykiem, jakie czasami niosą ze sobą nasze decyzje. Wspaniała książka, która rozkrusza serce. Pełna bólu, cierpienia i łez, a jednocześnie niosąca nadzieję na lepsze jutro, na lepsze życie - tu na ziemi, bądź gdzieś tam, w niebie.
Książkę można odebrać w różny sposób. W pewnym sensie może to stanowić paranormal, z drugiej strony wpleciony został tutaj nawet drobny wątek kryminalny. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie jest to przede wszystkim opowieść o życiu i śmierci - o wszelkich zaletach i wadach naszego istnienia oraz o tym, co kończy naszą ludzką wędrówkę tu, na ziemi. Nie jestem chyba w stanie znaleźć żadnych większych minusów tej historii, bo porwała mnie ona bez reszty. Początkowo, przeczytawszy informację na okładce, że "zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia", nie zdawałam sobie sprawy, że tak własnie będzie. Bo zatraciłam się w tej historii całkowicie... I chyba nadal jeszcze w niej jestem.
Bohaterowie z kolei zostali wykreowani bardzo dobrze i od samego początku się z nimi zżyłam. Georgia to dziewczyna niezwykle uparta, zawsze chodząca własnymi ścieżkami i próbująca znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Jednocześnie przez to sama momentami dobrowolnie pozwala sobie zatonąć w nadmiarze bólu, jakie pojawia się w jej życiu... Lecz mimo wszystko była osobą niezwykle silną psychicznie i momentami zastanawiałam się jak ona to robi, bo mając do czynienia z takimi wydarzeniami, jakie ją dotknęły, sama pewnie nie potrafiłabym w ogóle się podnieść. Mojżesz z kolei był dokładnie taki, jak opisałam nieco wyżej - tajemniczy, milczący, a przez to niezwykle fascynujący. Z jednej strony nosił maskę obojętności, gdy z drugiej był niezwykle uczuciowy i wrażliwy. Oprócz nich, pojawili się też bohaterowie "drugoplanowi", wśród których najbardziej przypadła mi do gustu postać przyjaciela Mojżesza. Tag - bo tak się nazywał - był niezwykle charyzmatycznym młodzieńcem, którego nie sposób było nie polubić. Stąd też uważam, że autorka stworzyła bardzo ciekawe postacie.
Podsumowując, "Prawo Mojżesza" to piękna, wzruszająca opowieść, w której nie wszystko okazuje się mieć tylko szczęśliwe zakończenia. Jest tutaj sporo bólu, który zaczyna być odczuwalny przez samego czytelnika, sprawiając, że łzy same płyną z oczu. Swoją drogą, muszę jeszcze napisać, że dawno żadna okładka nie urzekła mnie tak, jak właśnie ta. Jest taka banalna, prawda? Raptem dwie barwy - krem i niebieski królują na tej oprawie graficznej, co więcej ten drugi kolor wygląda jakby został muśnięty niedbale pędzlem przez jakiegoś artystę. Jednak ta okładka idealnie odzwierciedla środek, w tym przede wszystkim Mojżesza i jego talent. Myślę, że Amy Harmon dołącza do listy moich ulubionych autorów i już teraz czekam na kolejną jej książkę, bo - uwaga - "Prawo Mojżesza" otwiera pewien cykl. Dlatego nie mogę się doczekać, aż pojawi się na rynku druga część zatytułowana "Pieśń Dawida". Natomiast Wam polecam nie przegapić datę premiery i jak najszybciej udać się wtedy do księgarni, bo uwierzcie mi, nie pożałujecie.
Niebawem znów postaram się coś tutaj napisać - na pewno szykuję jeszcze jedną, a może nawet i dwie recenzje, a oprócz nich pewnie coś jeszcze się pojawi. Póki co - trzymajcie się!
Książkę można odebrać w różny sposób. W pewnym sensie może to stanowić paranormal, z drugiej strony wpleciony został tutaj nawet drobny wątek kryminalny. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie jest to przede wszystkim opowieść o życiu i śmierci - o wszelkich zaletach i wadach naszego istnienia oraz o tym, co kończy naszą ludzką wędrówkę tu, na ziemi. Nie jestem chyba w stanie znaleźć żadnych większych minusów tej historii, bo porwała mnie ona bez reszty. Początkowo, przeczytawszy informację na okładce, że "zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia", nie zdawałam sobie sprawy, że tak własnie będzie. Bo zatraciłam się w tej historii całkowicie... I chyba nadal jeszcze w niej jestem.
Bohaterowie z kolei zostali wykreowani bardzo dobrze i od samego początku się z nimi zżyłam. Georgia to dziewczyna niezwykle uparta, zawsze chodząca własnymi ścieżkami i próbująca znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Jednocześnie przez to sama momentami dobrowolnie pozwala sobie zatonąć w nadmiarze bólu, jakie pojawia się w jej życiu... Lecz mimo wszystko była osobą niezwykle silną psychicznie i momentami zastanawiałam się jak ona to robi, bo mając do czynienia z takimi wydarzeniami, jakie ją dotknęły, sama pewnie nie potrafiłabym w ogóle się podnieść. Mojżesz z kolei był dokładnie taki, jak opisałam nieco wyżej - tajemniczy, milczący, a przez to niezwykle fascynujący. Z jednej strony nosił maskę obojętności, gdy z drugiej był niezwykle uczuciowy i wrażliwy. Oprócz nich, pojawili się też bohaterowie "drugoplanowi", wśród których najbardziej przypadła mi do gustu postać przyjaciela Mojżesza. Tag - bo tak się nazywał - był niezwykle charyzmatycznym młodzieńcem, którego nie sposób było nie polubić. Stąd też uważam, że autorka stworzyła bardzo ciekawe postacie.
Podsumowując, "Prawo Mojżesza" to piękna, wzruszająca opowieść, w której nie wszystko okazuje się mieć tylko szczęśliwe zakończenia. Jest tutaj sporo bólu, który zaczyna być odczuwalny przez samego czytelnika, sprawiając, że łzy same płyną z oczu. Swoją drogą, muszę jeszcze napisać, że dawno żadna okładka nie urzekła mnie tak, jak właśnie ta. Jest taka banalna, prawda? Raptem dwie barwy - krem i niebieski królują na tej oprawie graficznej, co więcej ten drugi kolor wygląda jakby został muśnięty niedbale pędzlem przez jakiegoś artystę. Jednak ta okładka idealnie odzwierciedla środek, w tym przede wszystkim Mojżesza i jego talent. Myślę, że Amy Harmon dołącza do listy moich ulubionych autorów i już teraz czekam na kolejną jej książkę, bo - uwaga - "Prawo Mojżesza" otwiera pewien cykl. Dlatego nie mogę się doczekać, aż pojawi się na rynku druga część zatytułowana "Pieśń Dawida". Natomiast Wam polecam nie przegapić datę premiery i jak najszybciej udać się wtedy do księgarni, bo uwierzcie mi, nie pożałujecie.
Niebawem znów postaram się coś tutaj napisać - na pewno szykuję jeszcze jedną, a może nawet i dwie recenzje, a oprócz nich pewnie coś jeszcze się pojawi. Póki co - trzymajcie się!
Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie:
Ale świetna recenzja... Ech, strasznie chcę ją przeczytać i bardzo Ci zazdroszczę. Znam ją z zagranicznego booktuba. Podejrzewam, że zobaczę więcej takich recenzji...
OdpowiedzUsuńDo mnie dopiero przyszła i jeszcze nie zdążyłam nawet zacząć czytać, ale już się nie mogę doczekać. Zwłaszcza, że nie jest to pierwsza tak pozytywna recenzja tej książki, którą czytam. Mam nadzieje, że i mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest genialna, tak mi się podobała, że spać nie mogłam. Jedna z najlepszych książek, które przeczytałam w tym roku i jedna z najlepszych książek NA. ♥
OdpowiedzUsuńJesteś drugą szanowaną przeze mnie blogerką, która wychwala tę powieść i wiesz co? Nie mam wyjścia. Muszę ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńMoże w końcu zapłaczę! :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak dobrze mi się czytało Twoją recenzję - miałam nadzieję już po okładce, że ta książka będzie dobra, a tu tyle pięknych słów o niej! Mam nadzieję, że uda mi się ją niedługo przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Czułam, że to będzie książka bardzo emocjonująca. Mam już na półce i chciałabym przeczytać jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://k-siazkowyswiat.blogspot.com/
To już dzisiaj trzecia recenzja tej książki, którą czytam i która mnie do niej zachęca. Ale pokusa!
OdpowiedzUsuńKsiążka przyszła do mnie wczoraj i właśnie mam się za nią zabierać. Twoja recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie od przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
http://bookowe-love.blogspot.com/
Nie dziwię się, że oceniłaś książkę ponad skalę :) Czytałam dziś jej recenzję i jestem zachwycona historią porzuconego przez matkę narkomankę chłopca. Nawet dodałam sobie tytuł na lubimyczytać, żeby nie zapomnieć o jej nabyciu i przeczytaniu w niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy powinnam ją czytać (chociaż bardzo chcę! ;) ), bo ostatnio i tak nadmiernie rozczulam się nad książkami... Ta jednak tak mnie kusi, że chyba machnę na to ręką i ją zdobędę ;) Ach,no i bardzo zazdroszczę, że mogłaś ją przeczytać przedpremierowo, nawet nie masz pojęcia jak bardzo ;)
OdpowiedzUsuńPaulina z naksiazki.blogspot.com
Rewelacyjna recenzja. Ogromnie się cieszę, ze tak pozytywnie odbierasz tę książkę, gdyż niebawem będę ją czytać i liczę na wielkie emocje.
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać, koniecznie! Świetna recenzja
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com
Świetna recenzja ;) Od razu mam ochotę biec do empika, żeby się zaopatrzyć w tę powieść (mój portfel nie będzie zadowolony...). Mam ostatnio ogromną ochotę na historie wywołujące u czytelnika spore emocje i widzę, że "Prawo Mojżesza" może mi się bardzo spodobać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący
Wszystko opisałaś idealnie. Widzę, że przeżywałyśmy podczas lektury dokładnie to samo. :)
OdpowiedzUsuńokładka jest piękna, a do książki mnie przekonałaś. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam czytać tę książkę i jeszcze nie mogę powiedzieć, czy mi się podoba czy nie, ale zapowiada się naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak bardzo, jak Tobie ;)
OdpowiedzUsuń