Coraz częściej dostrzegam, jak czas pędzi nieubłaganie... Tym samym już wrzesień za nami, więc jak to tradycja głosi - pora na podsumowanie czytelnicze tego miesiąca, jak także stworzenie sobie planów książkowych na październik. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona, jak wiele lektur udało mi się przeczytać we wrześniu. Łącznie przez moje palce przewinęło się 10 książek, przy czym nie ma tak kolorowo - jedna z nich to kalendarz, dwie natomiast zawierają przepisy, stąd też nie sposób wliczać ich do tego sukcesu, bo nie poświęciłam sporo na czasu na to, by je przejrzeć. Stąd też typowych powieści udało mi się przeczytać aż 7, co i tak jest niezłym wynikiem.
1. Podsumowanie czytelnicze września
WRZESIEŃ |
Jak więc widzicie na załączonym zdjęciu - sporo książek w tym miesiącu do mnie trafiło, bo tak naprawdę wszystkie to egzemplarze recenzenckie. Śmieję się, że już nie mam gdzie trzymać tych swoich lektur i chyba muszę powiększyć regał. ;) Krótko opisując każdą z powyższych książek, wygląda to następująco:
- Kara Thomas - "Mroczne zamakarki" - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Akurat. Wciągająca, mroczna historia, która momentami mrozi krew w żyłach. Polecam serdecznie i zachęcam do wzięcia udziału w konkursie (czas do 10 października!), w którym do wygrania jest egzemplarz tej książki.
- Brigid Kemmerer - "Listy do utraconej" - egzemplarz recenzencki od Grupy Wydawniczej Foksal (Wydawnictwo YA!). Jedna z lepszych książek tego miesiąca - świetna młodzieżówka poruszająca wiele problemów i dostarczająca mnóstwa emocji.
- Sophie Manolas - "Superfood, czyli jak leczyć się jedzeniem" - egzemplarz recenzencki od Grupy Wydawniczej Foksal (Wydawnictwo Buchmann). Bardzo fajna opcja dla osób, które chcą odżywiać się zdrowo, nie zdając sobie sprawy z faktu, że to, co najlepsze, mają wręcz na wyciągnięcie ręki. Osobiście na pewno wypróbuję przepisy zawarte w tej książce.
- Amanda Prowsa - "Szczypta miłości" - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Kobiecego. Historia, od której zaczęło się moje przezwyciężanie "czytelniczego zastoju". Bardzo ciekawa, niezwykle dojrzała opowieść o tym, że na miłość nigdy nie jest za późno.
- Joe Carter - "Tajniak. Prawdziwa historia." - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Edipresse Książki. Całkiem ciekawa, aczkolwiek nie do końca w moich klimatach, historia. Spodziewałam się trochę więcej po tej książce.
- David Bez - "Bowllove" - egzemplarz recenzencki od Grupy Wydawniczej Foksal (Wydawnictwo Buchmann). Podobnie, jak w przypadku poprzedniej "jedzeniowej" książki, na pewno wykorzystam jakieś przepisy, bo ta lektura jest smaaakowita!
- Delia Ephron - "Siracusa" - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwo W.A.B. Niestety, ale ta historia mimo jakiś swoich plusów, w ogólnym wydźwięku, nie urzekła mnie. Wręcz początkowo kompletnie nie mogłam się przekonać do przekładania kolejnych kartek.
- Haruki Murakami - "Zawód: powieściopisarz" - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Muza SA. To na pewno "must read" dla każdego fana pisarza, a co więcej - jak dla mnie to też świetna opcja dla osób, jakie same chcą pisać, bowiem autor wplata w opowiadanie o swojej historii, także wiele cennych rad.
- "CzaroMarownik 2018" - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Kobiecego. To świetna opcja dla osób, które już teraz myślą o kupnie kalendarza na nowy rok - szczególnie myślę, że większość kobiet powinna się na niego skusić.
- Sarah Morgan - "Zachód słońca w Central Parku" - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa HarperCollins Polska. To taka lekka młodzieżówka, momentami za lekka na tyle, że robi się po prostu przewidywalną, banalną historyjką.
Sporo tych lektur przewinęło się przez moje ręce. Myślę, że najlepszymi książkami tego miesiąca były "Szczypta miłości" oraz "Listy do utraconej". Z kolei najbardziej rozczarowała mnie "Siracusa" i niestety, w jakimś stopniu, nie przekonała mnie też do siebie historia pani Morgan. Tak czy siak, jestem zadowolona z ilości, jak i w większości przypadków - jakości przeczytanych lektur.
2. Plany czytelnicze na październik
Tradycyjnie nie robię sobie żadnych, wielkich planów. Na pewno już do grona książek przeczytanych w październiku mogę zaliczyć "Ślad po złamanych skrzydłach", której recenzję postaram się umieścić jak najszybciej. Co więcej, tym razem prawdopodobnie odpuszczę sobie egzemplarze recenzenckie i... zabiorę się za książki ze swojej biblioteczki. Czeka na mnie "Confess" Colleen Hoover, dwie kolejne części Sagi o Daringham Hall, jak także "Marina" Carlosa Ruiza Zafona. No i oczywiście, jeżeli tylko się uda, to jedynym egzemplarzem do recenzji, o jakim marzę jest "Labirynt duchów" mojego Mistrza Słowa, Zafona. Jednak czy uda mi się zrealizować te plany - zobaczymy.
To już wszystko jeśli chodzi o dzisiejszy wpis. Jak u Was wyglądał wrzesień pod względem czytelniczym? Jakie macie plany na październik? Piszcie, chętnie poczytam! Niebawem natomiast odezwę się z recenzją i być może innymi wpisami. Póki co - trzymajcie się!
Super wynik :) Gratuluję i trzymam kciuki za kolejne miesiące :)
OdpowiedzUsuń"Listy do utraconej" muszę przeczytać w najbliższych tygodniach - mam nadzieję, że się uda. I również uwielbiam styl Zafona. "Marina" to świetna książka. Przede mną trzeci tom "Cmentarza zapomnianych książek", ale nie wiem kiedy ją przeczytam, bo raczej wypożyczę ją z biblioteki.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników i życzę Ci powodzenia w październiku!
http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2017/09/olimpiada-czytelnicza-podsumowanie.html