Autor: Sofia Caspari Tytuł: W krainie wodospadów Wydawnictwo: Otwarte Liczba stron: 495 Ocena: -5/6 |
Po przeczytaniu świetnych kryminałów, postanowiłam powrócić znowu do swojej domowej biblioteczki i sięgnąć po książkę, jaka od pewnego czasu czekała na swoją kolej. Mając do czynienia z poprzednimi tomami Sagi Argentyńskiej, którą napisała Sofia Caspari, nie sposób było nie przenieść się kolejny raz do Ameryki Południowej, tym razem w książce "W krainie wodospadów". Muszę przyznać, że obawiałam się sięgnięcia po ostatnią część, głównie dlatego, że najbardziej porwał mnie pierwszy tom, kiedy drugi już lekko nudził, chociaż nadal pozostawał w tym samym klimacie. Stąd zastanawiałam się, czy być może nie będzie tutaj tendencji spadkowej co do mojego zainteresowania trylogią... Jednak na szczęście, również ta część spełniła swoje podstawowe zadanie - przeniosła mnie znowu na kilka chwil do tej gorącej Argentyny.
Podobnie jak w przypadku drugiego tomu, pojawia się nowa historia, lecz towarzyszy jej także nawiązanie do poprzednich części. W dalszym ciągu czytelnik spotyka się z rodziną Anny i Juliusa oraz Victorii i Pedro. Tym razem jednak pojawia się kolejne pokolenie - wnuki obu małżeństw. Aurora - wnuczka Anny to dziewczyna, która mimo młodego wieku ma swoje marzenie: chce zostać lekarką. Oprócz ciągłej nauki, w jej życiu pojawia się też wiele innych sytuacji, w tym pierwsze zauroczenia, chociaż nie zawsze szczęśliwe. Jak zatem dalej potoczą się jej losy? Z kolei córka Victorii, Estella w końcu, po wielu nieudanych próbach, zachodzi w ciążę. Czeka z niecierpliwością na moment, gdy jej dziecko w końcu pojawi się na świecie. Jednak okazuje się, że poród jest dla niej śmiertelny. Marco - jej mąż - nie może pogodzić się ze stratą żony i nie jest w stanie patrzeć na własne dziecko widząc w nim osobę, jaka odebrała mu ukochaną. Czy zmieni swoją postawę i stanie się ostatecznie dobrym ojcem? Z kolei Clarissa - nowa postać tej książki - w tragicznych okolicznościach traci swojego męża. Na pomoc przychodzi jej miejscowy lekarz, Robert, jednak wkrótce okazuje się, że obydwoje muszą uciekać z rodzinnego miasta... Jak więc potoczą się ich losy? Czy między nimi obudzi się jakieś uczucie? I jakie niebezpieczeństwo im grozi? Odpowiedzi na wszelkie te pytania znajdziecie oczywiście w książce Sofii Caspari.
Nie stawiałam tej lekturze żadnych poprzeczek. Może częściowo dlatego, by się nie rozczarować, a częściowo po to, by móc ją przeczytać sobie "ot, tak" dla zrelaksowania. Jak już wspomniałam, spełniła ona jednak swoje podstawowe zadanie - dzięki niej w wyobraźni przeniosłam się po raz kolejny do Argentyny. Trzeba przyznać, że co jak co, ale autorka stworzyła niezwykle klimatyczną sagę, którą pochłania się w mgnieniu oka czując się dokładnie tak, jakby kroczyło się tuż obok bohaterów. Co prawda, sporo można zarzucić tej części - to, że jest niezwykle przewidywalna i praktycznie większości wydarzeń domyśliłam się bez trudno, czy też to, że jest to raczej dosyć banalna książka. Jednak mimo wszystko, spodobało mi się w niej to, że bije od tych wszystkich historii ogromna ilość jakiegoś ciepła. Być może jest tak dlatego, że Sofia Caspari stworzyła po prostu ciekawą sagę rodzinną. W swojej książce pokazuje więc, jak ważne są więzi pomiędzy członkami rodziny i że to dzięki nim stajemy się takimi, a nie innymi ludźmi. Jednocześnie uświadamia czym jest prawdziwa przyjaźń oraz pokazuje pełnię miłości i towarzyszącej jej namiętności. Oprócz tego, to kolejne ukazanie Argentyny na przełomie XIX i XX wieku z całymi jej zaletami i wadami oraz wszelkimi różnicami społecznymi. Widać więc, że z jednej strony mamy bogate rody, a z drugiej - rodziny mieszkające w slumsach. Co więcej, autorka posługuje się bardzo przyjemny w odbiorze językiem - jest jednocześnie prosty, ale momentami pełen przemyśleń, lecz przede wszystkim świetnie opisuje wszelkie miejsca. Cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę, bo stanowiła ona idealne dopełnienie poprzednich tomów i była po prostu przyjemną lekturą na ostatnio towarzyszące mi deszczowe popołudnia. Myślę, że jeżeli poznaliście twórczość Sofii Casparii w poprzednich częściach, to powinniście sięgnąć po ostatni - nie zawiedziecie się.
Bohaterowie zostali przedstawieni całkiem ciekawie. Co prawda, niektórzy nieco bawili mnie swoim postępowaniem i momentami śmiałam się sama do siebie, że czuję się tak, jakbym czytała swego rodzaju telenowelę. Jednak pojawiły się też bardziej barwne postacie czy też takie, jakie zachowywały się w moim odczuciu całkiem realistycznie. Najbardziej polubiłam chyba Aurorę i wszelkie wydarzenia, jakie miały miejsce w jej życiu śledziłam z największym zainteresowaniem. Natomiast Clarissa i cała fabuła skupiona wokół tej postaci była dla mnie dosyć bezbarwna - czytałam, bo czytałam, ale bez większego zainteresowania. Stąd bohaterowie byli różnorodni - pojawiły się mocniejsze, ale i słabsze charaktery.
Podsumowując, była to przyjemna książka i polubiłam ją przede wszystkim za klimat, jaki ze sobą niosła oraz dobrze stworzoną sagę rodzinną. Co więcej, nie sposób nie wspomnieć o oprawie graficznej - wszystkie trzy tomy Sagi Argentyńskiej są po prostu przepiękne i aż miło trzymać je w ręku, przekładając kolejne strony. Stąd też, jeżeli macie ochotę sięgnąć po coś niezobowiązującego, idealnego na wakacyjny czas, to ta książka będzie dla Was. Jednak zastrzegam, że to zdecydowanie kobieca literatura - myślę, że mężczyźni mieliby problem w odnalezieniu się w tych wszystkich historiach (bez urazy, Panowie. :D).
Niebawem odezwę się z kolejnymi recenzjami, ale też być może innymi tekstami. Obmyślam też jakieś nowości do wprowadzenia na blogu, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie. Póki co - trzymajcie się!
Całą sagę bardzo przyjemnie mi się czytało :)
OdpowiedzUsuńA ja nawet nie zaczęłam czytać pierwszej części, ale... Wiem, do kogo się zwrócić, jak to się stanie, by mi użyczył drugą i trzecią część . :) :D
OdpowiedzUsuńDosyć głośno było o tej serii, ale jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać. Wprawdzie na stronie Znaku można było ostatnio kupić całą serię po naprawdę niskich cenach, ale jak na razie mnie nie kusi - mam tyle książek do nadrobienia, a jeszcze na tyle nowości czekam. ;) No i jeśli momentami trochę zajeżdża telenowelą, to lepiej, żebym się za to nie brała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Poluję na tę serię. Zdecydowanie zachwyca mnie oprawa graficzna wszystkich tomów, tak idealnie do siebie dopasowanych ♥
OdpowiedzUsuńDobrze, że kontynuacja miała swój klimat i przyznaję, że cała saga bardzo mnie kusi. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNa swojej półce mam pierwszy tom i już od dawna zbieram się do przeczytania go. Nie jestem pewna, czy to saga dla mnie, ale czemu nie spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mnie póki co było dane zapoznać się tylko z pierwszym tomem...który nie porwał mnie na tyle, na ile tego oczekiwałam. Mam jednak na regale pozostałe dwa, więc prędzej czy później je przeczytam. Mam nadzieję, że będą miały czym mnie zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją kupić na jakiejś przecenie i nie kupiłam...
OdpowiedzUsuńZaczynam powoli żałować swojej decyzji.
Z twojej recenzji wynika, że jest to książka warta uwagi, a ja głupia jej nie kupiłam...
Jeśli można momentami się na niej pośmiać, to jestem jak najbardziej na tak :D
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/